puszka pandory - źródło niekończących się problemów
Pewnego jesiennego dnia wstał*m rano. Jak zwykle przebrał*m się w ubrania do szkoły. Zjadł*m szybko śniadanie i wyszedłem/wyszłam z domu. Czekał mnie spacer na przystanek autobusowy. Biegł*m więc tak kilka minut. Niestety autobus odjechał na moich oczach. Do szkoły mam daleko, więc nie było szans, że zdążę na pierwszą lekcję. Zrezygnowan* poszedłem/poszłam do szkoły na piechotę. Przyszłam/przyszedłem na drugą lekcje. Była niezapowiedziana kartkówka. Nie rozumiem chemii, więc spodziewał*m się oceny niedostatecznej. Następną lekcją miała być matematyka. Tym razem wchodząc do klasy przewrócił*m się o nie zawiązaną sznurówkę. Wstyd przed całą klasą i nauczycielką. Oczywiście zapomniał*m zadania domowego. Kolejna ocena niedostateczna pojawiła się w dzienniku.
- Mam już tego dość - powiedział*m.
Po matematyce była lekcja wychowania fizycznego. Biegaliśmy dwa kilometry! Na samym początku biegu przewrócił*m się. Przez cały bieg bolała mnie noga i niestety uzyskał*m niedostateczną ocenę. Biegł*m prawie czterdzieści minut. Nauczyciel nie zwrócił uwagę na mój problem z nogą, więc ocena wylądowała w dzienniku elektronicznym. Ostatnią lekcją była fizyka. Tym razem zapomniał*m o sprawdzianie. Jak myślicie jaką ocenę otrzymał*m? Niedostateczną. Myślał*m, że moje problemy się już skończą. Nie zdążył*m na autobus powrotny i czekała mnie długa droga do domu. Kiedy doszedłem/doszłam do domu okazało się, że nikogo nie było w domu, a kluczy nie zabrał*m ze sobą. Rozpadało się i musiał*m czekać w deszczu przed domem. Po kilku godzinach udało się dostać do domu. Chciał*m zakończyć ten dzień jak najszybciej i poszedłem/poszłam spać.
puszka pandory - źródło niekończących się problemów
Pewnego jesiennego dnia wstał*m rano. Jak zwykle przebrał*m się w ubrania do szkoły. Zjadł*m szybko śniadanie i wyszedłem/wyszłam z domu. Czekał mnie spacer na przystanek autobusowy. Biegł*m więc tak kilka minut. Niestety autobus odjechał na moich oczach. Do szkoły mam daleko, więc nie było szans, że zdążę na pierwszą lekcję. Zrezygnowan* poszedłem/poszłam do szkoły na piechotę. Przyszłam/przyszedłem na drugą lekcje. Była niezapowiedziana kartkówka. Nie rozumiem chemii, więc spodziewał*m się oceny niedostatecznej. Następną lekcją miała być matematyka. Tym razem wchodząc do klasy przewrócił*m się o nie zawiązaną sznurówkę. Wstyd przed całą klasą i nauczycielką. Oczywiście zapomniał*m zadania domowego. Kolejna ocena niedostateczna pojawiła się w dzienniku.
- Mam już tego dość - powiedział*m.
Po matematyce była lekcja wychowania fizycznego. Biegaliśmy dwa kilometry! Na samym początku biegu przewrócił*m się. Przez cały bieg bolała mnie noga i niestety uzyskał*m niedostateczną ocenę. Biegł*m prawie czterdzieści minut. Nauczyciel nie zwrócił uwagę na mój problem z nogą, więc ocena wylądowała w dzienniku elektronicznym. Ostatnią lekcją była fizyka. Tym razem zapomniał*m o sprawdzianie. Jak myślicie jaką ocenę otrzymał*m? Niedostateczną. Myślał*m, że moje problemy się już skończą. Nie zdążył*m na autobus powrotny i czekała mnie długa droga do domu. Kiedy doszedłem/doszłam do domu okazało się, że nikogo nie było w domu, a kluczy nie zabrał*m ze sobą. Rozpadało się i musiał*m czekać w deszczu przed domem. Po kilku godzinach udało się dostać do domu. Chciał*m zakończyć ten dzień jak najszybciej i poszedłem/poszłam spać.