Zgłoś nadużycie!
Co to jest i jak działa dźwięk wirtualny w systemach kina domowego? Chęć uproszczenia instalacji oraz zmniejszenia liczby głośników wymusiła na producentach systemów kina domowego opracowanie sposobu odtwarzania dźwięku przestrzennego z zespołów głośnikowych ustawionych jedynie z przodu. W ten sposób powstały technologie dźwięku wirtualnego, które 'oszukują' widza, generując iluzję obecności źródeł dźwięku za słuchaczem, a korzystając jedynie z głośników przednich. Opracowań tego problemu jest już wiele, niemal każdy producent chwali się autorskim systemem wirtualnym. Zawsze jednak do jego działania, oprócz przynajmniej dwóch zespołów głośnikowych o często nietypowej konstrukcji, potrzebny jest pakiet układów elektronicznych. To właśnie jego zadaniem jest takie przygotowanie sygnałów, aby słuchacz usłyszał możliwie najwięcej z atmosfery pełnego zestawu 5.1. Procesory zmieniają wiele parametrów sygnału, ale bardzo często konstruktorzy wspierają się dodatkowo efektem odbić od ścian pomieszczenia, wykorzystując fale docierające do słuchacza z różnych kierunków. Dźwięk wirtualny może płynąć z dwóch kolumn, a nawet z jednej (tzw. projektory dźwiękowe). Dla ostatecznego efektu ważne zajęcie przez słuchacza optymalnego miejsca. Efekty przestrzenne uzyskiwane z systemów wirtualnych, choć coraz ciekawsze, odbiegają jakością (precyzja lokowania źródeł w przestrzeni) od możliwości pełnego zestawu 5.1 (6.1 lub 7.1).
Co oznaczają skróty 5.1, 6.1 i 7.1? Oznaczenia te stworzono dla zobrazowania konfiguracji systemów wielokanałowych. W przypadku 5.1 mamy do czynienia z pięcioma kolumnami głównymi: dwoma przednimi, centralnym oraz dwoma tylnymi - efektowymi, oraz subwooferem, który jest właśnie symbolizowany jedynką po kropce. System 6.1 dodaje tylny głośnik centralny, który ulokowany jest za głową słuchacza. Najbardziej rozbudowana i wymagająca aż siedmiu zespołów głośnikowych (poza subwooferem) jest wersja 7.1. Kolumny przednie pozostają bez zmian, z tyłu należy zainstalować dwie pary głośników efektowych. We wszystkich konfiguracjach subwoofer otrzymuje własny sygnał, w przypadku płyt DVD zarejestrowanych jest dodatkowo pięć (lub sześć) niezależnych kanałów, kolejne powstają na drodze ekstrakcji w procesorach systemu odtwarzającego. Na krążkach Blu-ray mamy niezależny zapis dla ośmiu kanałów (z których nie wszystkie muszą być zawsze wykorzystywane).
Co to jest i do czego służy HDMI? Opracowany na potrzeby cyfrowej transmisji sygnałów A/V interfejs HDMI skupia w niewielkim gnieździe wszystkie sygnały potrzebne do działania nowoczesnego systemu audiowizualnego. W stosunkowo krótkim czasie początkowa, dość uboga specyfikacja HDMI bardzo się rozwinęła. Za pomocą pojedynczego, cienkiego kabla można przesłać cyfrowy obraz i dźwięk np. z odtwarzacza do wyświetlacza lub amplitunera. Dane mogą mieć przeróżną postać odpowiadającą możliwościom łączonych urządzeń, HDMI oczywiście obsługuje rozdzielczości Full-HD, a więc 1920x1080 punktów. Dostajemy również cyfrowy dźwięk, zarówno w postaci dwukanałowej, jak i we wszystkich odmianach surround, z klasycznymi Dolby Digital, Dolby Digital EX, DTS, DTS ES, ale także ich najnowszymi inkarnacjami HD. W specyfikacji nie zabrakło również Super Audio CD oraz DVD-Audio, choć akurat z tych systemów prawdopodobnie skorzystamy najrzadziej. HDMI to także możliwość przesyłania sygnałów sterujących, pozwalających na komunikację między urządzeniami, np. włączanie zasilania całego systemu pojedynczym przyciskiem z pilota.
Co to jest THX i jakie są aktualne wersje tego certyfikatu? THX to opracowane kilkanaście lat temu, przez studio Lucasfilm ('Wojny Gwiezdne') zalecenia dotyczące sposobu organizacji przestrzeni dźwiękowej w systemach kina domowego i idące w ślad za tym normy określające podstawowe wymagania jakościowe dla wszelkich urządzeń pracujących w takich systemach. Z upływem lat tylko część zaleceń THX pozostała aktualna - głównie te dotyczące raczej ogólnych, uniwersalnych parametrów wzmacniaczy, takich jak moc, dynamika czy poziom zniekształceń. Stąd też logo THX na wzmacniaczu czy amplitunerze jest miarodajnym świadectwem wysokiej jakości, chociaż wcale nie musi oznaczać jakości szczytowej, a z drugiej strony bardzo wiele, czy nawet większość urządzeń zasługujących na takie wyróżnienie wcale nie może się nim pochwalić, bo jego uzyskanie oznacza kupienie licencji, a to kosztuje... Z powodu oryginalnej koncepcji akustycznej, norma THX określała na tyle specyficzne (i niewygodne dla odtwarzania muzyki) parametry zespołów głośnikowych, iż po krótkim okresie prób dostosowania się do tych norm, producenci kolumn dali sobie z tym spokój, i stąd praktycznie żadne, nawet najlepsze kolumny nie noszą znaczków THX. Najczęściej spotykanym reliktem THX-owej koncepcji są dipolowe głośniki surroundowe (które w systemach 5.1 powinny znajdować się nie z tyłu, ale z boku słuchacza).
Jednak certyfikaty przyznawane przez THX z roku na rok rozrastają się, obejmując coraz szersze grupy urządzeń, poczynając od multimedialnych, komputerowych systemów A/V, poprzez domowe, stacjonarne urządzenia, na filmowym sprzęcie profesjonalnym (montowanym w wytwórniach i kinach) skończywszy. W ramach domowego AV znaczki THX można spotkać przede wszystkim na amplitunerach, procesorach i wzmacniaczach. Najskromniejszą i najrzadziej już spotykaną jest THX Select, przeznaczony do najmniejszych pomieszczeń, jego następcą jest Select2. Wyżej stoją certyfikaty Ultra oraz Ultra 2 (przyznawane urządzeniom znacznie droższym i lepszym) już z obowiązkową obsługą konfiguracji 7.1. Najnowszymi wcieleniami certyfikatów, które spotykać będziemy w produkowanych obecnie urządzeniach, są Select 2 Plus oraz Ultra 2 Plus. Oprócz ceny, kryteriów jakościowych i przeznaczenia do konkretnych pomieszczeń, poszczególne wersje różnią się także zaaplikowanymi procesorami wspomagającymi przetwarzanie dźwięku i generującymi dodatkowe efekty DSP na potrzeby wymaganych konfiguracji głośnikowych.
Czy każdy amplituner jest urządzeniem do kina domowego? Amplitunery kojarzą się z kinem domowym, bo w ciągu ostatnich dziesięciu lat 99-procent amplitunerów na rynku było urządzeniami zaprojektowanymi specjalnie pod kątem użycia w wielokanałowych systemach kina domowego. Jednak obecnie funkcje amplitunerów wielokanałowych, poza udoskonaleniami dyktowanymi przez rozwój techniki wideo, rozszerza się w kierunkach niekoniecznie mających związek z kinem domowym - przystosowuje się je do współpracy z siecią internetową, ze stacjami dokującymi dla iPodów, do pracy wielostrefowej (nagłaśniania wielu pomieszczeń - multiroom), stąd zakup amplitunera wielokanałowego nie musi być motywowany tylko zamiarem uruchomienia kina domowego, w dodatku niekoniecznie wielokanałowego. Chociaż większość amplitunerów wielokanałowych jest przygotowana do zasilania najbardziej rozbudowanych systemów w formacie 7.1, to można zredukować liczbę głośników i wykorzystać w głównym pomieszczeniu mniejszą liczbę końcówek mocy zawartych w amplitunerze, a pozostałe ewentualnie oddelegować do obsługi innych stref. Na rynek wracają też zapomniane przez wiele lat amplitunery stereofoniczne, które wraz z renesansem dźwięku dwukanałowego, doposażone w najnowsze rozwiązania, mogą okazać się najlepszym wyborem dla klientów w ogóle niezainteresowanych dźwiękiem dookólnym.
Czy lepszy jest amplituner, czy zestaw procesor / wielokanałowa końcówka mocy? Teoretycznie oczywiście zestaw, chociaż należy się spodziewać, że będzie znacznie droższy odo zintegrowanego amplitunera o podobnych funkcjach. W praktyce opcje te są bardzo silnie spolaryzowane na skutek faktu, że w projektowaniu i produkcji amplitunerów najsilniejsze są duże firmy, głównie japoński, i potrafią one zaaplikować do nawet tanich urządzeń najnowsze standardy połączeń, formatów dźwięku dookólnego, konwertery wizji itp. Tymczasem specjaliści europejscy i amerykańscy, pracując nad procesorami znacznie dłużej, wciąż są w tyle pod względem 'nowinek', a jednocześnie cenami wprowadzają je do sfery hi-endu. Kto ma do wydania mniej niż 10 000 zł, nie będzie miał dylematu, którą opcję wybrać, choć pewnie długo będzie się zastanawiał, jaki model amplitunera kupić. Kto chce przeznaczyć na ten cel 20 000 zł, ten ma już wybór - czy kupić uzbrojoną po zęby japońską supermaszynę, czy uboższy funkcjonalnie, ale pewnie lepszy brzmieniowo (zwłaszcza w stereo) zestaw procesora i końcówki jakiejś audiofilskiej firmy.
Czy wzmacniacz stereofoniczny może pracować w systemie kina domowego? Po pierwsze, chociaż kino domowe utożsamiane jest ze sprzętem i dźwiękiem wielokanałowym, to przecież nie jest tak z definicji. Można więc ograniczyć się do jednego wzmacniacza stereofonicznego - podłączyć go bezpośrednio do wyjść audio odtwarzacza DVD, otrzymać w ten sposób filmową ścieżkę dźwiękową tylko w wersji dwukanałowej, ale w zamian zapomnieć o kłopotliwym (i ewentualne kosztownym) ustawianiu całego wielokanałowego systemu głośnikowego, jego okablowaniu; a patrząc na sytuację z punktu widzenia określonego budżetu na cały system, uzyskać znacznie lepszy dźwięk stereo. Druga interpretacja tego pytania zakłada, że zamierzamy wprząc wzmacniacz dwukanałowy w system wielokanałowy. Jak najbardziej możemy to zrobić. W tej sytuacji, niech pierwszy wariant zakłada jego współpracę z amplitunerem wielokanałowym. Nawet jeżeli posiadany, czy planowany do zakupu amplituner ma wystarczającą liczbę końcówek, aby obsłużyć wszystkie kanały, to i tak warto rozważyć uruchomienie w systemie wzmacniacza dwukanałowego - bo najprawdopodobniej jakość jego końcówek będzie lepsza, i powierzenie mu obsługi kanałów lewego i prawego przyniesie poprawę jakości odtwarzania muzyki. Drugi wariant zakłada, że z samych wzmacniaczy stereofonicznych chcemy skompletować cały system, np. w formacie 6.1. Jest to możliwe, ale mało sensowne. Pojawi się bowiem konieczność dokupienia procesora - a te, co pozornie niezrozumiałe, są znacznie droższe od bardziej skomplikowanych amplitunerów wielokanałowych (zawierających przecież również komplet końcówek mocy). Jednak odrębne procesory wielokanałowe produkują niemal wyłącznie firmy zajmujące się hi-endem, stąd ich ceny nie są przystępne. Dlatego nawet w takiej sytuacji, lub przy zakupie wielokanałowej końcówki mocy, warto poszukać nowoczesnego amplitunera, aby wykorzystać tylko jego procesory dźwięku dookólnego.
Czym różni się DD od DD-EX i DTS od DTS-ES? Zarówno DD jak i DTS zawiera zakodowany dźwięk dla sześciu kanałów oznaczanych skrótem 5.1. W DD-EX i DTS-ES kodowanie rozszerzono o jeden kanał (6.1) dodając tylny głośnik centralny. O tym, czy głośnik z tyłu będzie jeden czy dwa (wówczas przechodzimy już na format 7.1) decyduje użytkownik, który kupuje odpowiedni amplituner i wymaganą (przez siebie) liczbę zespołów głośnikowych. DD-EX i DTS-ES pozwalają na uzyskanie doskonalszego efektu surround (otaczającego) niż z 5.1, ale wymaga określonych możliwości lokalowych, a płyt zapisanych w formacie 6.1 wciąż jest znacznie mniej, niż w formacie 7.1.
Czym różni się DPLII od DPLIIx? DPLII do skrót od Doby Pro Logic II. Jest to system służący rozszerzeniu dźwięku stereofonicznego do postaci wielokanałowej (5.1). DPLII, w odróżnieniu od Dolby Pro Logic, jest systemem działającym w domenie cyfrowej, w którym wszystkie kanały sterowane są dyskretnymi (niezależnymi) sygnałami. DPLIIx został opracowany jako udoskonalenie DPLII mniej więcej w tym samym czasie, w którym wprowadzono DD-EX zamiast DD i DTS-ES w miejsce DTS. DPLIIx potrafi rozszerzać dwukanałowe, stereofoniczne, nagrania do wielokanałowej postaci 6.1 lub 7.1 (zależnie od wybranego trybu). Jedną z jego funkcji jest także możliwość rozszerzania rejestracji 5.1 do 6.1 lub 7.1. Immanentną częścią DPLII i DPLIIx są systemowe zestawy parametrów przystosowane do różnego stylu odtwarzanych ścieżek: Music, Movie i Game.
Czym różni się DTS od DolbyDigital? Dolby Digital i DTS to systemy kompresji danych, które są używane do zapisywania dźwięku na płytach DVD-Video. Zostały opracowane przez konkurencyjne firmy (Dolby Laboratories i DTS) i obecnie funkcjonują równolegle na rynku. Zastosowano w nich stratne kodowanie dźwięku, czyli eliminację mniej istotnych danych. W DD kompresuje się dane 16-24 bity/ 48 kHz (5 Mb/s) do postaci 384, 448 (uznana za standardową) bądź do 640 kbps (bardzo rzadko). Formaty pozwalają na zapis kilku kanałów (np. 5.1) na płycie DVD (pojemność 4,7GB). Dolby Digital obejmuje również kompresję 192 kbps, ale stosuje się ją wyłącznie dla 2.0, np. dla sygnału cyfrowego audio nadawanego przez stacje telewizyjne. DTS to system opracowany i wdrożony przez firmę Digital Theatre Systems. Kompresja w tym systemie jest znacznie mniejsza i strumień informacji jest ponad trzykrotnie większy niż w DD - najczęściej 1,5 Mbps zamiast 448 kbps. Dzięki temu panuje opinia, że DTS oferuje lepszą jakość dźwięku niż DD. W większości wypadków jest to prawda, nie jest to jednak reguła dla wszystkich wydawnictw. Cechą DTS jest bowiem charakterystyczne podbicie części wysokich częstotliwości.
Jak lepiej dostarczyć sygnał audio z odtwarzacza DVD do amplitunera - łączem analogowym czy cyfrowym? Generalnie można założyć, że lepsze procesory do obróbki skompresowanych sygnałów 5.1 znajdują się w amplitunerze. Z reguły jest tam potężny procesor wykonujący wiele operacji w zakresie systemów Dolby Digital i DTS. Wspomniany chip pracuje tylko w cyfrowy sposób, więc analogowe podłączenie DVD i tak wymagałoby przełożenia tego sygnału na cyfrowy. Lepiej więc od razu amplitunerowi dostarczyć przebieg zerojedynkowy. Jeżeli jednak zależy nam na dźwięku wysokiej jakości z płyt CD, to może się okazać, że lepiej jest użyć wyjścia analogowego - często w odtwarzaczu DVD są lepsze konwertery C/A niż w amplitunerze (oczywiście dla obydwu urządzeń podobnej klasy). Zdarza się jednak, że amplituner dekoduje docierający sygnał analogowy na cyfrowy, 'obrabia' i konwertuje znów na analogowy. Wówczas na drodze sygnału mamy trzy dekodery: C/A w CD i A/C i C/A w amplitunerze. W tej sytuacji lepiej jest użyć połączenia cyfrowego. W przypadku większości dostępnych odtwarzaczy Blu-ray należy skorzystać z połączenia cyfrowego i konwerterów w amplitunerze, niezależnie od rodzaju odtwarzanego materiału. Takie rozwiązanie sugerują sami producenci, zdecydowanie zalecając łączenie wspomnianych urządzeń kablem HDMI.
Jakie parametry ustala proces autokalibracji w amplitunerach i czy uzyskiwane rezultaty są wiarygodne? Podstawowa procedura kalibracyjna polega na zebraniu informacji o poziomach dźwięku i odległościach od poszczególnych kolumn (czasem system potrafi odgadnąć, jaka jest konfiguracja podłączonych głośników), wykorzystuje się do tego celu mikrofon oraz układy wbudowane w amplituner. W następnym kroku procesory wprowadzają w ścieżkę sygnału odpowiednie korekty. Bardziej zaawansowane systemy kalibracyjne korygują również charakterystyki częstotliwościowe, redukując niedoskonałości samych kolumn, ponownie biorąc pod uwagę akustykę pomieszczenia. Oprócz najpopularniejszych systemów z jednym mikrofonem spotyka się także układy, w których sygnał zbierany jest z dwóch źródeł. Dokładność systemów kalibracyjnych ściśle zależy od ich cech konstrukcyjnych, poszczególne rozwiązania różnią się precyzją, jednak na ogół spisują całkiem dobrze.
Chęć uproszczenia instalacji oraz zmniejszenia liczby głośników wymusiła na producentach systemów kina domowego opracowanie sposobu odtwarzania dźwięku przestrzennego z zespołów głośnikowych ustawionych jedynie z przodu. W ten sposób powstały technologie dźwięku wirtualnego, które 'oszukują' widza, generując iluzję obecności źródeł dźwięku za słuchaczem, a korzystając jedynie z głośników przednich. Opracowań tego problemu jest już wiele, niemal każdy producent chwali się autorskim systemem wirtualnym. Zawsze jednak do jego działania, oprócz przynajmniej dwóch zespołów głośnikowych o często nietypowej konstrukcji, potrzebny jest pakiet układów elektronicznych. To właśnie jego zadaniem jest takie przygotowanie sygnałów, aby słuchacz usłyszał możliwie najwięcej z atmosfery pełnego zestawu 5.1. Procesory zmieniają wiele parametrów sygnału, ale bardzo często konstruktorzy wspierają się dodatkowo efektem odbić od ścian pomieszczenia, wykorzystując fale docierające do słuchacza z różnych kierunków. Dźwięk wirtualny może płynąć z dwóch kolumn, a nawet z jednej (tzw. projektory dźwiękowe). Dla ostatecznego efektu ważne zajęcie przez słuchacza optymalnego miejsca. Efekty przestrzenne uzyskiwane z systemów wirtualnych, choć coraz ciekawsze, odbiegają jakością (precyzja lokowania źródeł w przestrzeni) od możliwości pełnego zestawu 5.1 (6.1 lub 7.1).
Co oznaczają skróty 5.1, 6.1 i 7.1?
Oznaczenia te stworzono dla zobrazowania konfiguracji systemów wielokanałowych. W przypadku 5.1 mamy do czynienia z pięcioma kolumnami głównymi: dwoma przednimi, centralnym oraz dwoma tylnymi - efektowymi, oraz subwooferem, który jest właśnie symbolizowany jedynką po kropce. System 6.1 dodaje tylny głośnik centralny, który ulokowany jest za głową słuchacza. Najbardziej rozbudowana i wymagająca aż siedmiu zespołów głośnikowych (poza subwooferem) jest wersja 7.1. Kolumny przednie pozostają bez zmian, z tyłu należy zainstalować dwie pary głośników efektowych. We wszystkich konfiguracjach subwoofer otrzymuje własny sygnał, w przypadku płyt DVD zarejestrowanych jest dodatkowo pięć (lub sześć) niezależnych kanałów, kolejne powstają na drodze ekstrakcji w procesorach systemu odtwarzającego. Na krążkach Blu-ray mamy niezależny zapis dla ośmiu kanałów (z których nie wszystkie muszą być zawsze wykorzystywane).
Co to jest i do czego służy HDMI?
Opracowany na potrzeby cyfrowej transmisji sygnałów A/V interfejs HDMI skupia w niewielkim gnieździe wszystkie sygnały potrzebne do działania nowoczesnego systemu audiowizualnego. W stosunkowo krótkim czasie początkowa, dość uboga specyfikacja HDMI bardzo się rozwinęła. Za pomocą pojedynczego, cienkiego kabla można przesłać cyfrowy obraz i dźwięk np. z odtwarzacza do wyświetlacza lub amplitunera. Dane mogą mieć przeróżną postać odpowiadającą możliwościom łączonych urządzeń, HDMI oczywiście obsługuje rozdzielczości Full-HD, a więc 1920x1080 punktów. Dostajemy również cyfrowy dźwięk, zarówno w postaci dwukanałowej, jak i we wszystkich odmianach surround, z klasycznymi Dolby Digital, Dolby Digital EX, DTS, DTS ES, ale także ich najnowszymi inkarnacjami HD. W specyfikacji nie zabrakło również Super Audio CD oraz DVD-Audio, choć akurat z tych systemów prawdopodobnie skorzystamy najrzadziej. HDMI to także możliwość przesyłania sygnałów sterujących, pozwalających na komunikację między urządzeniami, np. włączanie zasilania całego systemu pojedynczym przyciskiem z pilota.
Co to jest THX i jakie są aktualne wersje tego certyfikatu?
THX to opracowane kilkanaście lat temu, przez studio Lucasfilm ('Wojny Gwiezdne') zalecenia dotyczące sposobu organizacji przestrzeni dźwiękowej w systemach kina domowego i idące w ślad za tym normy określające podstawowe wymagania jakościowe dla wszelkich urządzeń pracujących w takich systemach. Z upływem lat tylko część zaleceń THX pozostała aktualna - głównie te dotyczące raczej ogólnych, uniwersalnych parametrów wzmacniaczy, takich jak moc, dynamika czy poziom zniekształceń. Stąd też logo THX na wzmacniaczu czy amplitunerze jest miarodajnym świadectwem wysokiej jakości, chociaż wcale nie musi oznaczać jakości szczytowej, a z drugiej strony bardzo wiele, czy nawet większość urządzeń zasługujących na takie wyróżnienie wcale nie może się nim pochwalić, bo jego uzyskanie oznacza kupienie licencji, a to kosztuje... Z powodu oryginalnej koncepcji akustycznej, norma THX określała na tyle specyficzne (i niewygodne dla odtwarzania muzyki) parametry zespołów głośnikowych, iż po krótkim okresie prób dostosowania się do tych norm, producenci kolumn dali sobie z tym spokój, i stąd praktycznie żadne, nawet najlepsze kolumny nie noszą znaczków THX. Najczęściej spotykanym reliktem THX-owej koncepcji są dipolowe głośniki surroundowe (które w systemach 5.1 powinny znajdować się nie z tyłu, ale z boku słuchacza).
Jednak certyfikaty przyznawane przez THX z roku na rok rozrastają się, obejmując coraz szersze grupy urządzeń, poczynając od multimedialnych, komputerowych systemów A/V, poprzez domowe, stacjonarne urządzenia, na filmowym sprzęcie profesjonalnym (montowanym w wytwórniach i kinach) skończywszy. W ramach domowego AV znaczki THX można spotkać przede wszystkim na amplitunerach, procesorach i wzmacniaczach. Najskromniejszą i najrzadziej już spotykaną jest THX Select, przeznaczony do najmniejszych pomieszczeń, jego następcą jest Select2. Wyżej stoją certyfikaty Ultra oraz Ultra 2 (przyznawane urządzeniom znacznie droższym i lepszym) już z obowiązkową obsługą konfiguracji 7.1. Najnowszymi wcieleniami certyfikatów, które spotykać będziemy w produkowanych obecnie urządzeniach, są Select 2 Plus oraz Ultra 2 Plus. Oprócz ceny, kryteriów jakościowych i przeznaczenia do konkretnych pomieszczeń, poszczególne wersje różnią się także zaaplikowanymi procesorami wspomagającymi przetwarzanie dźwięku i generującymi dodatkowe efekty DSP na potrzeby wymaganych konfiguracji głośnikowych.
Czy każdy amplituner jest urządzeniem do kina domowego?
Amplitunery kojarzą się z kinem domowym, bo w ciągu ostatnich dziesięciu lat 99-procent amplitunerów na rynku było urządzeniami zaprojektowanymi specjalnie pod kątem użycia w wielokanałowych systemach kina domowego. Jednak obecnie funkcje amplitunerów wielokanałowych, poza udoskonaleniami dyktowanymi przez rozwój techniki wideo, rozszerza się w kierunkach niekoniecznie mających związek z kinem domowym - przystosowuje się je do współpracy z siecią internetową, ze stacjami dokującymi dla iPodów, do pracy wielostrefowej (nagłaśniania wielu pomieszczeń - multiroom), stąd zakup amplitunera wielokanałowego nie musi być motywowany tylko zamiarem uruchomienia kina domowego, w dodatku niekoniecznie wielokanałowego. Chociaż większość amplitunerów wielokanałowych jest przygotowana do zasilania najbardziej rozbudowanych systemów w formacie 7.1, to można zredukować liczbę głośników i wykorzystać w głównym pomieszczeniu mniejszą liczbę końcówek mocy zawartych w amplitunerze, a pozostałe ewentualnie oddelegować do obsługi innych stref. Na rynek wracają też zapomniane przez wiele lat amplitunery stereofoniczne, które wraz z renesansem dźwięku dwukanałowego, doposażone w najnowsze rozwiązania, mogą okazać się najlepszym wyborem dla klientów w ogóle niezainteresowanych dźwiękiem dookólnym.
Czy lepszy jest amplituner, czy zestaw procesor / wielokanałowa końcówka mocy?
Teoretycznie oczywiście zestaw, chociaż należy się spodziewać, że będzie znacznie droższy odo zintegrowanego amplitunera o podobnych funkcjach. W praktyce opcje te są bardzo silnie spolaryzowane na skutek faktu, że w projektowaniu i produkcji amplitunerów najsilniejsze są duże firmy, głównie japoński, i potrafią one zaaplikować do nawet tanich urządzeń najnowsze standardy połączeń, formatów dźwięku dookólnego, konwertery wizji itp. Tymczasem specjaliści europejscy i amerykańscy, pracując nad procesorami znacznie dłużej, wciąż są w tyle pod względem 'nowinek', a jednocześnie cenami wprowadzają je do sfery hi-endu. Kto ma do wydania mniej niż 10 000 zł, nie będzie miał dylematu, którą opcję wybrać, choć pewnie długo będzie się zastanawiał, jaki model amplitunera kupić. Kto chce przeznaczyć na ten cel 20 000 zł, ten ma już wybór - czy kupić uzbrojoną po zęby japońską supermaszynę, czy uboższy funkcjonalnie, ale pewnie lepszy brzmieniowo (zwłaszcza w stereo) zestaw procesora i końcówki jakiejś audiofilskiej firmy.
Czy wzmacniacz stereofoniczny może pracować w systemie kina domowego?
Po pierwsze, chociaż kino domowe utożsamiane jest ze sprzętem i dźwiękiem wielokanałowym, to przecież nie jest tak z definicji. Można więc ograniczyć się do jednego wzmacniacza stereofonicznego - podłączyć go bezpośrednio do wyjść audio odtwarzacza DVD, otrzymać w ten sposób filmową ścieżkę dźwiękową tylko w wersji dwukanałowej, ale w zamian zapomnieć o kłopotliwym (i ewentualne kosztownym) ustawianiu całego wielokanałowego systemu głośnikowego, jego okablowaniu; a patrząc na sytuację z punktu widzenia określonego budżetu na cały system, uzyskać znacznie lepszy dźwięk stereo. Druga interpretacja tego pytania zakłada, że zamierzamy wprząc wzmacniacz dwukanałowy w system wielokanałowy. Jak najbardziej możemy to zrobić. W tej sytuacji, niech pierwszy wariant zakłada jego współpracę z amplitunerem wielokanałowym. Nawet jeżeli posiadany, czy planowany do zakupu amplituner ma wystarczającą liczbę końcówek, aby obsłużyć wszystkie kanały, to i tak warto rozważyć uruchomienie w systemie wzmacniacza dwukanałowego - bo najprawdopodobniej jakość jego końcówek będzie lepsza, i powierzenie mu obsługi kanałów lewego i prawego przyniesie poprawę jakości odtwarzania muzyki. Drugi wariant zakłada, że z samych wzmacniaczy stereofonicznych chcemy skompletować cały system, np. w formacie 6.1. Jest to możliwe, ale mało sensowne. Pojawi się bowiem konieczność dokupienia procesora - a te, co pozornie niezrozumiałe, są znacznie droższe od bardziej skomplikowanych amplitunerów wielokanałowych (zawierających przecież również komplet końcówek mocy). Jednak odrębne procesory wielokanałowe produkują niemal wyłącznie firmy zajmujące się hi-endem, stąd ich ceny nie są przystępne. Dlatego nawet w takiej sytuacji, lub przy zakupie wielokanałowej końcówki mocy, warto poszukać nowoczesnego amplitunera, aby wykorzystać tylko jego procesory dźwięku dookólnego.
Czym różni się DD od DD-EX i DTS od DTS-ES?
Zarówno DD jak i DTS zawiera zakodowany dźwięk dla sześciu kanałów oznaczanych skrótem 5.1. W DD-EX i DTS-ES kodowanie rozszerzono o jeden kanał (6.1) dodając tylny głośnik centralny. O tym, czy głośnik z tyłu będzie jeden czy dwa (wówczas przechodzimy już na format 7.1) decyduje użytkownik, który kupuje odpowiedni amplituner i wymaganą (przez siebie) liczbę zespołów głośnikowych. DD-EX i DTS-ES pozwalają na uzyskanie doskonalszego efektu surround (otaczającego) niż z 5.1, ale wymaga określonych możliwości lokalowych, a płyt zapisanych w formacie 6.1 wciąż jest znacznie mniej, niż w formacie 7.1.
Czym różni się DPLII od DPLIIx?
DPLII do skrót od Doby Pro Logic II. Jest to system służący rozszerzeniu dźwięku stereofonicznego do postaci wielokanałowej (5.1). DPLII, w odróżnieniu od Dolby Pro Logic, jest systemem działającym w domenie cyfrowej, w którym wszystkie kanały sterowane są dyskretnymi (niezależnymi) sygnałami. DPLIIx został opracowany jako udoskonalenie DPLII mniej więcej w tym samym czasie, w którym wprowadzono DD-EX zamiast DD i DTS-ES w miejsce DTS. DPLIIx potrafi rozszerzać dwukanałowe, stereofoniczne, nagrania do wielokanałowej postaci 6.1 lub 7.1 (zależnie od wybranego trybu). Jedną z jego funkcji jest także możliwość rozszerzania rejestracji 5.1 do 6.1 lub 7.1. Immanentną częścią DPLII i DPLIIx są systemowe zestawy parametrów przystosowane do różnego stylu odtwarzanych ścieżek: Music, Movie i Game.
Czym różni się DTS od DolbyDigital?
Dolby Digital i DTS to systemy kompresji danych, które są używane do zapisywania dźwięku na płytach DVD-Video. Zostały opracowane przez konkurencyjne firmy (Dolby Laboratories i DTS) i obecnie funkcjonują równolegle na rynku. Zastosowano w nich stratne kodowanie dźwięku, czyli eliminację mniej istotnych danych. W DD kompresuje się dane 16-24 bity/ 48 kHz (5 Mb/s) do postaci 384, 448 (uznana za standardową) bądź do 640 kbps (bardzo rzadko). Formaty pozwalają na zapis kilku kanałów (np. 5.1) na płycie DVD (pojemność 4,7GB). Dolby Digital obejmuje również kompresję 192 kbps, ale stosuje się ją wyłącznie dla 2.0, np. dla sygnału cyfrowego audio nadawanego przez stacje telewizyjne. DTS to system opracowany i wdrożony przez firmę Digital Theatre Systems. Kompresja w tym systemie jest znacznie mniejsza i strumień informacji jest ponad trzykrotnie większy niż w DD - najczęściej 1,5 Mbps zamiast 448 kbps. Dzięki temu panuje opinia, że DTS oferuje lepszą jakość dźwięku niż DD. W większości wypadków jest to prawda, nie jest to jednak reguła dla wszystkich wydawnictw. Cechą DTS jest bowiem charakterystyczne podbicie części wysokich częstotliwości.
Jak lepiej dostarczyć sygnał audio z odtwarzacza DVD do amplitunera - łączem analogowym czy cyfrowym?
Generalnie można założyć, że lepsze procesory do obróbki skompresowanych sygnałów 5.1 znajdują się w amplitunerze. Z reguły jest tam potężny procesor wykonujący wiele operacji w zakresie systemów Dolby Digital i DTS. Wspomniany chip pracuje tylko w cyfrowy sposób, więc analogowe podłączenie DVD i tak wymagałoby przełożenia tego sygnału na cyfrowy. Lepiej więc od razu amplitunerowi dostarczyć przebieg zerojedynkowy. Jeżeli jednak zależy nam na dźwięku wysokiej jakości z płyt CD, to może się okazać, że lepiej jest użyć wyjścia analogowego - często w odtwarzaczu DVD są lepsze konwertery C/A niż w amplitunerze (oczywiście dla obydwu urządzeń podobnej klasy). Zdarza się jednak, że amplituner dekoduje docierający sygnał analogowy na cyfrowy, 'obrabia' i konwertuje znów na analogowy. Wówczas na drodze sygnału mamy trzy dekodery: C/A w CD i A/C i C/A w amplitunerze. W tej sytuacji lepiej jest użyć połączenia cyfrowego. W przypadku większości dostępnych odtwarzaczy Blu-ray należy skorzystać z połączenia cyfrowego i konwerterów w amplitunerze, niezależnie od rodzaju odtwarzanego materiału. Takie rozwiązanie sugerują sami producenci, zdecydowanie zalecając łączenie wspomnianych urządzeń kablem HDMI.
Jakie parametry ustala proces autokalibracji w amplitunerach i czy uzyskiwane rezultaty są wiarygodne?
Podstawowa procedura kalibracyjna polega na zebraniu informacji o poziomach dźwięku i odległościach od poszczególnych kolumn (czasem system potrafi odgadnąć, jaka jest konfiguracja podłączonych głośników), wykorzystuje się do tego celu mikrofon oraz układy wbudowane w amplituner. W następnym kroku procesory wprowadzają w ścieżkę sygnału odpowiednie korekty. Bardziej zaawansowane systemy kalibracyjne korygują również charakterystyki częstotliwościowe, redukując niedoskonałości samych kolumn, ponownie biorąc pod uwagę akustykę pomieszczenia. Oprócz najpopularniejszych systemów z jednym mikrofonem spotyka się także układy, w których sygnał zbierany jest z dwóch źródeł. Dokładność systemów kalibracyjnych ściśle zależy od ich cech konstrukcyjnych, poszczególne rozwiązania różnią się precyzją, jednak na ogół spisują całkiem dobrze.