wyjaśnij przenośnię : ,,Nike boi się że on który nie zaznał słodyczy pieszczot poznawszy ją mógłby uciekać jak inni w czasie tej bitwy"
Prosze o pomoc!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
iterackie reinterpretacje mitów antycznych. Scharakteryzuj sposoby i cele tego literackiego zjawiska.
Poprawiona praca!
Praca została poprawiona przez nauczyciela i jest wolna od błędów.
Zobacz poprawioną pracę!
Mity należą do opowieści związanych z wierzeniami religijnymi starożytnych Greków i Rzymian, objaśniają prawa rządzące światem, naturą i społeczeństwem, odpowiadają na podstawowe pytania dotyczące celu życia, a także ukazują nadprzyrodzone pochodzenie bogów. Mity były od początku kultury pisanej wykorzystywane w literaturze i w nauce. Naukowo opracowane zbiory mitów otrzymały nazwę mitologii. Mitologie wielu kultur również odległych geograficznie zawierają wiele wspólnych lub podobnych motywów, zwłaszcza metafor i symboli.
Z tematu wynika, że moim zadaniem będzie ponowne odczytanie lub skomentowanie mitów antycznych pojawiających się w literaturze. Ze względu na charakter mitów dzielimy je na kosmogeniczne czyli takie, które zawierają wizję początków świata, teogoniczne ilustrujące losy wybranych bogów, genealogiczne opowiadające o rodach i antropogeniczne, które dotyczą człowieka. Mitologia grecka i rzymska nawet dla człowieka XXI wieku jest niewyczerpalną skarbnicą wątków, tematów, pomysłów, wzorów, postaw. W dalszym ciągu inspiruje, zachwyca i wzbudza ciekawość.
Literatura i malarstwo to dziedziny, które bardzo często odwołują się do mitologii. Chciałbym zaprezentować następujące teksty podejmujące się reinterpretacji mitów antycznych.
Rozpocznę od mitu "Historia wojny trojańskiej". Wszystko zaczęło się od skarg matki Ziemi na to, że musi dźwigać na sobie zbyt dużą ludzkość. Zeus wymyślił prosty sposób na rozwiązanie jej demograficznego problemu i postanowił prowokować ludzi do wojny. Uznał, że bardzo dobrym pretekstem będzie piękna Helena i w tym celu na wesele boginki morskiej Tetydy i Peleusa wysłał boginię niezgody Eris. Jej jabłko z napisem dla najpiękniejszej wywołało wielkie zamieszanie, dlatego na sędziego powołano Parysa. Uległ on namowom Afrodyty, która obiecała mu najpiękniejszą kobietę Helenę. Porwał ją z Grecji, wkrótce u bram Troi pojawiły się wojska greckie pod wodzą Agamemnona. Wybuchła dziesięcioletnia wojna w wyniku której Troja została zniszczona, tysiące ludzi zabitych, a Helena z powrotem wróciła do męża.
Pierwszej reinterpretacji tego mitu podjął się Homer w "Iliadzie". W XXIV księgach przedstawił przebieg ostatnich czterdziestu dziewięciu dni dziesięcioletniej wojny trojańskiej. "Iliada" obejmuje takie wydarzenie jak wybuch zarazy w obozie Greków, pojedynek Parysa z Menelaosem, pożegnanie Hektora z Andromachą, pojedynek Hektora z Patroklosem, pojedynek Achillesa z Hektorem, pogrzeb Hektora, zdobycie Troi za pomocą "konia trojańskiego".
Homer wykorzystał mit do stworzenia epopei z wszystkowiedzącym narratorem, z inwokacją. Wprowadził do epopei dwie płaszczyzny fabularne - świat ludzi i świat boski, w którym dzieją się rzeczy nadprzyrodzone ponieważ mają one charakter mitologiczny.
Druga epopeja Homera wykorzystuje mit o tułaczce Odyseusza, przez dwadzieścia lat powracającego do Itaki. Homer wykorzystuje takie wydarzenia jak niewolę u nimfy Kalipso, spotkanie z czarodziejką Kirke, walkę z cyklopem Polifemem, spotkanie z syrenami czy spotkanie z Tejrezjaszem w podziemiach. Mit ten wprowadził do języka takie związki frazeologiczne jak: wierna jak Penelopa; znaleźć się między Scyllą a Charybdą, stajnia Augiasza.
Sądzę, że celem reinterpretacji w przypadku tych dwóch eposów jest utrwalenie mitów w formie epiki, obydwa teksty bowiem są pisane heksametrem. Nie wiadomo, czy Homer spodziewał się wielkiej popularności, ale faktem jest, że popularność zdobył nie tylko on, ale także jego dzieła, które są "filarami" literatury europejskiej.
Do Homera bezpośrednio, a do mitu pośrednio nawiązuje Jan Lechoń w wierszu pod tytułem "Iliada". Szczególnie bliskie są poecie losy Troi, dlatego podmiot liryczny zwraca się do czytelnika marzącego o wydarzeniach na miarę Homera. Jego zdaniem czasy wojenne mają wymiar homerycki. Pojawia się tutaj Priam, który w czasie wojny przyjął postawę niewidomego żebraka śpiewającego Warszawiankę i opłakującego syna Hektora, który zginął nie w Troi, lecz w czasie kampanii wrześniowej. Wiersz jest pełen nadziei, ponieważ poeta wierzy w sprawiedliwość i wolność dlatego kończy go słowami: "Ja dawno już mówiłem, Kasandra się myli". Utwór ten podejmuje motyw zagłady miasta. Reinterpretacja rozwinęła ten motyw, uaktualniła go, bowiem zagłada miasta odbywała się na oczach poety w czasie okupacji.
Współczesny poeta Zbigniew Herbert dokonał reinterpretacji kilku mitów z tego względu, że kultura śródziemnomorska była mu bardzo bliska. W wierszu pt. "Nike która się waha" odwołuje się do mitu o bogini zwycięstwa. Bogini przenosi się na pole bitwy w czasie Drugiej Wojny Światowej i zastanawia się czy podejść do młodzieńca idącego koleiną, któremu następnego dnia pisana jest śmierć. Wie, że jej najmniejszy gest jest zapowiedzią zwycięstwa, dlatego żołnierz mógłby jutro uciec z pola bitwy. W końcu postanawia, że zostanie w takiej pozycji do jakiej przyzwyczaili ją rzeźbiarze, bo wie, że jutro i tak tego chłopca znajdą "z otwartą piersią". Zbigniew Herbert zaskakuje nas reinterpretacją tego mitu. Do tej pory bogini Nike była symbolem zwycięstwa, w tym wierszu pojawia się jako zwiastun nieszczęścia. Nastąpiło tutaj odwrócenie obowiązującego schematu myślenia i funkcjonującej w mentalności ludzkiej tradycji. Celem takiego zabiegu było nadanie bogini Nike uniwersalnej wymowy, bogini może pojawić się wszędzie, bez względu na miejsce i czas.
W innym wierszu Leopold Staff przypomina zwycięską "Nike z Samotraki". Nike była grecką boginią zwycięstwa, Samotrake natomiast to niewielka wyspa na Morzu Egejskim. Tytułowe określenie oznacza marmurową rzeźbę wykonaną w II wieku p.n.e., ufundowaną przez mieszkańców wyspy Rodos, odnalezioną w 1863 właśnie na Samotrace. Obecnie posąg znajduje się w paryskim muzeum w Luwrze. Rzeźba nie posiada rąk, głowy i stopy. Wiersz składa się z dwóch zwrotek czterowersowych. Poeta, mając przed oczami wspomniany posąg, zwraca się do Nike bezpośrednio. Nazywa ją boginią triumfu, akcentuje jej niedościgłą umiejętność lotu, przypomina, że jest zwiastunem zwycięstwa i sławy. Nieoczekiwanie jednak zwraca także uwagę na jej kobiecość. Użyty w ostatnim wersie frazeologizm "stracić dla kogoś głowę" oznacza m.in. przestać się logicznie zachowywać, na przykład z powodu miłości. W przypadku okaleczonego posągu zwrot ten można także odczytać dosłownie. Dla kogo zatem bogini straciła głowę? Poeta nie daje na to pytanie odpowiedzi, pozostawiając interpretację czytelnikom.
Z reinterpretacją mitu na temat pojedynku Apolla z Marsjaszem spotykam się w kolejnym wierszu Herberta pt. "Apollo i Marsjasz". Utwór nawiązuje do mitu greckiego, w którym Marsjasz sylen czyli półczłowick-półkozioł, przechwalał się, że gra na aulosie (rodzaj podwójnego fletu) piękniej niż Apollo na lirze. Rozgniewany bóg wyzwał Marsjasza na artystyczny pojedynek, sędziami ustanawiając Muzy. Zawodnicy zgodzili się, że zwycięzca będzie mógł ustalić dowolną karę dla pokonanego. Muzy nie potrafiły rozstrzygnąć rywalizacji, obaj muzycy grali równie pięknie. Apollo użył podstępu i rzucił Marsjaszowi kolejne wyzwanie, proponując, by każdy z nich obrócił instrument, a następnie zaśpiewał pieśń z akompaniamentem swojej muzyki. Tego flecista uczynić nie może i Muzy zmuszone były przyznać zwycięstwo Apollinowi. Zaspokoiwszy swą próżność, Apollo nakazał Marsjasza przywiązać do drzewa i obedrzeć ze skóry. W tym momencie zaczyna się wiersz Herberta. Jest wieczór. Marsjasz, okropnie okaleczony, ale żywy jeszcze, wyje z bólu. Zmęczony rywalizacją Apollo z obrzydzeniem czyści swój instrument, w końcu odchodzi. Nagle pod nogi upada mu skamieniały słowik, a drzewo, do którego był przywiązany Marsjasz, posiwiało. Poeta, jak już wcześniej wspomniałem to wybitny znawca kultury śródziemnomorskiej, który dostrzega, że w micie tkwi ziarno znacznie istotniejszego konfliktu niż tylko pojedynek muzyków. Już choćby instrumenty obu rywali zmuszają do zastanowienia - lira to instrument arystokratyczny, godny Parnasu i Olimpu, aulosem natomiast posługiwali się pasterze i chłopi. Muzyczny pojedynek Apolla i Marsjasza to zatem starcie dwóch koncepcji sztuki: jednej klasycznej, wzniosłej, wycyzelowanej zgodnie z prawidłami, harmonijnej i konwencjonalnej, drugiej emocjonalnej, ekspresywnej, wyrosłej z życia, pierwotnej. Trudno tu wskazać zwycięzcę, o czym świadczy pierwszy werdykt Muz. Wieczorna scena opisana w wierszu upoważnia jednak do wniosku, że w rzeczywistości nie dość, że żaden z nich nie zasłużył na zwycięstwo, to jeszcze obaj przegrali, obaj zasłużyli na karę. Sympatia autora na pewno nie sytuuje się po stronie Apolla. Ukryta sugestia, że to właśnie lira służyła do obdzierania ze skóry Apollo czyści ją niczym nóż w rzeźni oznacza negatywną ocenę dokonań boga "o nerwach z tworzyw sztucznych". Krzyk prawdy konającego sylena ma niewątpliwie silniejszą moc oddziaływania niż kunsztowne pienia dostojnego estety. Wobec tego krzyku Apollo jest bezradny, reaguje wyniosłą drwiną, zastanawia się, "czy z wycia Marsjasza nie powstanie z czasem nowa gałąź sztuki powiedzmy - konkretnej". Z drugiej jednak strony trudno uznać, by wyjący i obnażony do trzewiów Marsjasz, nawet najtragiczniej, najnaturalniej i najbardziej niesłusznie cierpiący, mógł w tym wierszu stanowić wzór estetyczny. Drzewo "posiwiało", a "słowik skamieniał" przecież nie z zachwytu nad jego krzykiem. Szczególnie los słowika wydaje się ważny dla zrozumienia wiersza, gdyż przypomina los bezradnej Niobe, i podkreśla bezsens sporu obu zarozumiałych artystów wynoszących swoją koncepcję nad koncepcję rywala, skorych bardziej do wymierzenia kary przegranemu niż do przyznania nagrody zwycięzcy. I Apollo, i Marsjasz (spójnik "i" łączy ich także w tytule) uzurpowali sobie prawo do słuszności w sztuce, a ostateczną konsekwencją tych uzurpacji jest cicha, bezradna śmierć słowika.
Najpopularniejszy mit o Dedalu i Ikarze doczekał się kilku reinterpretacji. Najbardziej znana wyszła spod pióra Ernesta Brylla i rozpoczyna się od słów "Wciąż o Ikarach głoszą". Poetę zadziwia fakt, iż ludzie nie pamiętają o ludziach sukcesu takich jak Dedal, lecz wciąż przypominają chwile klęski, taką jaka dotknęła Ikara. Poeta wygłasza myśl, która nabiera charakteru aforyzmu: "jeśli poznawszy miękkość wosku umiemy dopadać wybranych brzegów - mijają nas pieśni".
Reinterpretacja pozwoliła poecie podzielić się refleksjami filozoficznymi oraz zauważyć zaskakujące wszystkich zjawisko: Jak to się dzieje, że wszyscy pamiętają o naszych porażkach, a mało kto pamięta o sukcesach. Reinterpretacje mitu nie sławią zwycięzcy, wynalazcy tylko młodego "buntownika", który swoje przedsięwzięcie zakończył "ikarowym lotem".
Motyw Ikara podejmuje Jarosław Iwaszkiewicz w opowiadaniu pt. "Ikar" Pisarz ten nawiązuje do obrazu Piotra Bruegla pt. "Upadek Ikara". Dzieło flamanadzkicgo malarza przedstawia sytuację w chwilę po upadku, kiedy na morzu unosi się garstka piór z roztopionych skrzydeł i widać jedynie nogi tonącego chłopca. Postać ginącego Ikara na obrazie znajduje się w tle, w prawym dolnym rogu, w jego centrum mistrz namalował postaci ludzi zajętych swoją pracą. Oracz, pasterz, rybak czy kupcy zajęci swymi sprawami nie zauważyli nawet zaistniałej przed chwilą tragedii. Opis renesansowego obrazu został następnie zestawiony ze zdarzeniem, którego świadkiem był narrator opowiadania w okupowanej Warszawie. Pewnego czerwcowego wieczoru czekał on na tramwaj na rogu ulicy Trębackiej i krakowskiego Przedmieścia. Miasto tętniło życiem. Wśród tłumu narrator zauważył stojącego na wysepce i zaczytanego kilkunastoletniego chłopca. Nazwany przez niego w myślach Michasiem, tak pochłonięty był lekturą, że nie dostrzegał ani potrąceń przechodniów, ani jadących pojazdów. Zafascynowany książką wszedł na jezdnię, prosto pod nadjeżdżającą karetkę gestapo. Z samochodu wysiadł Niemiec i wylegitymował chłopca. Michaś przepraszał za swoje zachowanie i próbował się tłumaczyć, co jednak nie przyniosło żadnego rezultatu. Został wciągnięty do auta, które pojechało w kierunku Alei Szucha. Tam właśnie znajdowało się więzienie, z którego zazwyczaj nikt już nie powracał do domu. Obserwujący całe to zdarzenie narrator rozejrzał się wokół, lecz nikt oprócz niego nie zauważył tragedii chłopca. Wszyscy zajęci byli swoimi sprawami, pochłonięci pracą i własnym życiem, nie dostrzegli "zatonięcia" Ikara. Ten brak jakiejkolwiek uwagi i obojętna reakcja na cudze nieszczęście stanowią motyw łączący obraz Breugla, opisywany na początku opowiadania Iwaszkiewicza, z wątkiem przypadkowo ujrzanego chłopca Michasia. Obie te sytuacje, zarówno malarska jak i epicka, odwołują się do mitu o synu Dedala. Jednak i malarz, i pisarz skupili się nie na samym fakcie zagłady bohatera, lecz na reakcji otaczającego go świata. Przesłanie okazuje się gorzkie i okrutne: cierpienie i krzywda nie są dostrzegane przez zajętych sobą ludzi.
Mit o Dedalu i Ikarze znalazł swoją reinterpretację w wierszu Zbigniewa Herberta "Dedal i Ikar". Zgodnie z mitologią Minos, król wyspy Krety na Morzu Śródziemnym, zatrudnił Dedala, wybitnego rzeźbiarza, architekta i wynalazcę, do budowy Labiryntu, później jednak - po zakończeniu inwestycji - uwięził go. Dedal zdołał opuścić wyspę dzięki sztucznym skrzydłom z ptasich piór. W drugą parę skrzydeł wyposażył syna łkara. Przestrzegł go, by nie zbliżał się zbytnio do słońca, gdyż ciepło może roztopić wosk spajający pióra. Niebezpieczne było również nadmierne zbliżanie się do powierzchni wody, ponieważ wilgoć mogła uczynić skrzydła niezdatnymi do użytku, Ikar nie posłuchał rad ojca, wzbił się za wysoko. Słońce stopiło wosk, skrzydła się rozpadły, a śmiałek wpadł do wody i utonął. Dedal szczęśliwie doleciał na Sycylię. Wiersz Herberta ma formę dialogu Dedala i Ikara, po którym następują opis katastrofy i komentarz do wydarzeń. Rozmowa najprawdopodobniej toczy się już w powietrzu. Dedal przekonuje syna, że "skrzydła są tylko ozdobą" lub - jak kto woli - przenośnią, nie służą zatem do latania. Namawia go do zachowania rozsądku, gdyż powinnością człowieka jest twarde stąpanie po ziemi, całkiem pięknej zresztą, i - ewentualnie - spoglądanie w niebo, gdzie krążą liście, ptaki i gdzie rozbłyska tęcza, Ikar, podobnie jak ojciec zawieszony w przestworzach, patrzy na świat z tego samego punktu widzenia, ale jego uwagę przyciąga nie słońce, lecz ciemna ziemia. Nie ma w nim tego pogodnego optymizmu, który charakteryzuje Dedala. Chłopiec ma poczucie, że bije skrzydłami w próżnię, że jest marzycielem bez szansy na spełnienie marzeń, że za dużo spraw przykuwa go do ziemi. W takim ujęciu tragedia Ikara wygląda bardziej na samobójstwo niż nieszczęśliwy wypadek spowodowany ambicją, pychą czy młodzieńczą brawurą. W kończącym wiersz komentarzu poeta podpowiada dodatkowy argument za tym, że śmierć chłopca nie tyle wynikała z lekkomyślności, ile z niedojrzałości i braku doświadczenia w zmaganiach z materią życia. Aby "utrzymać ciało na wysokości wielu stóp", nie wystarczy bowiem sprytnie pomyślane narzędzie (skrzydła), trzeba jeszcze "ciężką krew" w sercach zastąpić powietrzem, trzeba całkowicie poświęcić się idei, a na dodatek wiedzieć - jakiej.
Poemat "Niobe" składa się z czterech części. Pierwsza "Eutyfron", druga "Chacona", trzecia "Nieborów", czwarta "O radości, iskro bogów". Mit o Niobe stał się inspiracją do stworzenia dzieła podobnego w budowie do dzieła muzycznego. Pierwsza część rozpoczyna się od uwertury, w której został nakreślony obraz tułaczki Niobe rozpaczającej po stracie czternaściorga dzieci. Kolejna część poematu przybiera formę antyfony, której towarzyszy dźwięk dzwonu. Bicie dzwonów najpełniej oddawało stan boleści zrozpaczonej matki. W części, która nosi tytuł "Mała fuga" inspiracją nie jest mit o Niobe lecz rzeźba przedstawiająca jej popiersie. Cechą wspólną łączącą losy Niobe i jej rzeźby jest tułaczka. Rzeźba ta przewędrowała pół Europy, została znaleziona nad brzegami Morza Azowskiego a w XXVIII wieku stała się własnością magnackiej rodziny Radziwiłłów. Od tamtej pory związana jest z barokowym pałacem Radziwiłłów w Nieborowie.
Konstanty Ildefons Gałczyński w przypadku reinterpretacji mitu o Niobe wykazał się dużą pomysłowością, gdyż jest pierwszym poetą, któremu motywy kultury śródziemnomorskiej takiej jak mit o Niobe i rzeźba tej bogini posłużyły do stworzenia dzieła poetyckiego przypominającego dzieło muzyczne. Mamy tutaj do czynienia z poszerzoną reinterpretacją tego mitu i głęboko osadzoną nie tylko w poezji, ale także w całej kulturze. Poemat Niobe zaskakuje również oryginalną budową i synkretyzmem gatunkowym, gdyż mamy do czynienia z wierszem pisanym tercyną, z wierszem sylabicznym, z wierszem nowoczesnym, z wierszem pisanym dystychami i z wierszem nieregularnym.
Jeśli chodzi o cel tej reinterpretacji to można go wyrazić w chęci spopularyzowania mitu i dzieła sztuki, jakim jest rzeźba Niobe. Na pewno utwór ten był sposobem na ukazanie dziejów kunsztu i mistrzostwa poetyckiego poety. Poza wyborem takiego tematu poeta udowadnia, że kultura polska jest pod silnym wpływem kultury śródziemnomorskiej.
Mit o Prometeuszu także znajduje swe odbicia w kolejnych epokach. Leopold Staff, przedstawiciel Młodej Polski, w swoim wierszu pt. "Prometeusz" przedstawił fragment greckiego mitu opowiadającego o losach człowieka, który poświęcił się dla ludzi ,a spotkała go kara. Pisarz w swoim utworze przedstawił scenę zwolnienia Prometeusza z kary, wyznaczonej mu przez samego Jowisza, za kradzież świętego ognia z Olimpu i przekazanie go ludziom. Gdy Herkules przybywa do Prometeusza przykutego do skały, któremu co noc orzeł wyjadał ciągle odrastającą wątrobę, ten nie chcąc by Herkules go uwolnił żartuje, iż "pasuje do Kaukazu" by pokazać, że nie boi się żadnej nawet najgorszej kary.
Zauważyłem, że w literaturze polskiej mity stały się inspiracją do tworzenia utworów lirycznych, tylko Jarosław Iwaszkiewicz tworzy opowiadanie, którego tematem jest tajemnicze zniknięcie Ikara, a Stefan Żeromski motyw bogini miłości Wenus z Milo wprowadza po to, aby nadać mu wymowę symboliczną. Pozostali twórcy mitologiczne postacie wprowadzają do poezji. Odrębną reinterpretacją jest "Iliada" i "Odyseja", ponieważ mają one formę epopei. Są one przykładem pierwszych reinterpretacji, bo powstały 300 lat po wydarzeniach, na podstawie których powstał mit "Historia wojny trojańskiej". Potwierdza to niemiecki naukowiec Heinrich Schielman, odkrywca Troi i rekonstruktor przebiegu bitwy z 1200 r. p.n.e. na Morzu Egejskim nad Zatoką Trojańską. Sądzę, że mitologia jeszcze długo będzie dostarczała pomysłów i inspiracji.