storia magistra vitae” - od kiedy Cyceron, sławny mówca rzymski, żyjący na przełomie II i I wieku p.n.e., wypowiedział te znamienne słowa, minęło ponad dwa tysiąclecia, a mimo to prawda, że historia jest nauczycielką życia, pozostaje wciąż niezmienna. Historia jest wpisana w los każdego z nas. Nie można jej odrzucić, ani zupełnie zapomnieć, bo wciąż powraca, niesiona w kolejnych czynach, wydarzeniach, w kolejnych przeżytych dniach i miesiącach, w kolejnych latach. Codziennie tworzymy ją na nowo, ucząc się jednocześnie o tym, co już było; codziennie budujemy podwaliny być może kolejnego „złotego wieku” rozwoju kultury lub wręcz przeciwnie – czasów wojen i okrucieństwa, zacofania gospodarczego i społecznego. Historii nie można przewidzieć i być stuprocentowo pewnym przyszłości. Owszem, możliwym jest przewidywanie tego, co może się wydarzyć, kiedy wiele faktów świadczy za takim a nie innym rozwojem wypadków i rozwiązaniem, jednak zawsze będą to tylko zwykłe przypuszczenia, zwykłe gdybanie, prognozy. Prawdziwym wyzwaniem jest jednak nie szukanie przyszłości, ale wyciąganie wniosków z przeszłości i sprawianie, by błędy w niej popełnione nigdy więcej się nie wydarzyły. Badanie historii jest niezwykle ważne, jeżeli chcemy nauczyć się życia w obecnym świecie. I nie chodzi tu tylko o życie w swojej bezpośredniej, biologicznej definicji, ale o wszystkie przemiany gospodarcze, społeczne, kulturowe, jakie miały miejsce w odległych i całkiem bliskich czasach, jakie zachodzą teraz i jakie zachodzić będą w przyszłości; nie o same sztywne zasady i fakty, ale o ich sens, o wyciąganie wniosków, próbę naprawy tego, co było złe, zadośćuczynienia za popełnione czyny. Historia uczy nie tylko tego, czego robić nie wolno, ale także tego, co robić się powinno. Przeszłość wręcz jasno pokazuje nam, która droga jest dobra i właściwa, jak powinniśmy postępować i co czynić. Ta nauka pomaga człowiekowi zrozumieć procesy, których jest świadkiem, które zachodzą na świecie w jego obecności, pomaga uchronić się mu przed ich ewentualnymi negatywnymi skutkami. Rzuca nowe światło na to, co jest, przez pryzmat tego, co było. Historia uczy nas życia. Jest dłonią, pokazującą drogę z przeszłości w przyszłość, czasami pieszczotliwie nas głaskającą, innym razem srogą i karzącą. Historia jest przewodnikiem, pokazującym wiele ciekawych rzeczy, które - w erze elektroniki, komputerów i całkowitego zmechanizowania ludzkości - stają się nieatrakcyjne i wręcz nudne. Kto teraz sam dąży do odkrycia prawd i faktów, skoro wystarczy wystukać kilka słów na klawiaturze i potwierdzić jednym przyciskiem, a wyniki same cisną się na ekran monitora? Kto sprawdza, czy wiedza czerpana ze źródeł pośrednich, niepotwierdzonych, jest tą właściwą i prawdziwą? Wydaje mi się, że w dobie całkowitego praktycznie zapomnienia o swojej historii, kiedy człowiek żyje dla chwili, będąc jednocześnie martwym dla wieczności, gdy rzeczą powszednią jest brak wiedzy o własnej Ojczyźnie!, nauka o dawno minionych czasach sama odchodzi w zapomnienie i przestaje być doceniana. Tym samym zapominamy, że jesteśmy Polakami, że nasze dzieje pełne są wydarzeń, który powinny napełniać nas dumą. Za to ciągle mamy świadomość narodowej klęski na arenie światowej, na polach kultury i sportu. Czy można tego uniknąć, gdyby choć część z nas zrozumiała, że ufając historii, która chętnie nauczy nas naszej przeszłości i wskaże drogę w przyszłość, poznajemy tak naprawdę samego siebie? Nie jest trudnym zrozumienie, że historia dotyczy każdego z nas i pod przykrywką uniwersalizmu kryją się indywidualne losy każdego człowieka. Historia nie jest niezmienna. Nie można jej ująć w sztywne ramy, powiesić nad kominkiem i sądzić, że oto uwięziliśmy całą przeszłość w jednym małym kawałku. Nie. Mogłoby się to udać z niezmiennością praw fizycznych i chemicznych, z regułami biologii i wzorami matematyki. Historia jednak wciąż nas uczy czegoś nowego, wychowuje, wciąż przypomina, ostrzega, wciąż ciągle się rozwija. Nie jest płytką warstwą wiedzy, którą można łatwo wykuć na pamięć, a potem od czasu do czasu odświeżyć i zaktualizować swoje wiadomości. Historia jest nauką, która uczy nas myślenia, kształci wyobraźnię, nauką, która od nas czegoś wymaga, nauką, która w swojej logicznej ciągłości pomaga nam rozumieć, wyciągać wnioski, łączyć fakty i prognozować. Pomaga nam odnaleźć się w świecie, dostosować do niego, obserwować wszystko, co nas otacza. To właśnie dzięki niej wiemy, jak żyli nasi przodkowie, możemy poznawać kulturę i tradycję, obyczaje i wierzenia starożytności, średniowiecza a nawet czasów obecnych; mało tego, to właśnie dzięki historii możemy powiedzieć „jestem człowiekiem”, bo to ona poprzez pokazanie przeszłości i jej błędów, nauczyła nas najważniejszych wartości w życiu. Uważam zatem, że historii powinna odgrywać ważną rolę w naszych czasach, że należy jej się szacunek za to, iż tak wytrwale wskazuje nam drogę i pomaga wybierać właściwą ścieżkę w przyszłość.
storia magistra vitae” - od kiedy Cyceron, sławny mówca rzymski, żyjący na przełomie II i I wieku p.n.e., wypowiedział te znamienne słowa, minęło ponad dwa tysiąclecia, a mimo to prawda, że historia jest nauczycielką życia, pozostaje wciąż niezmienna.
Historia jest wpisana w los każdego z nas. Nie można jej odrzucić, ani zupełnie zapomnieć, bo wciąż powraca, niesiona w kolejnych czynach, wydarzeniach, w kolejnych przeżytych dniach i miesiącach, w kolejnych latach. Codziennie tworzymy ją na nowo, ucząc się jednocześnie o tym, co już było; codziennie budujemy podwaliny być może kolejnego „złotego wieku” rozwoju kultury lub wręcz przeciwnie – czasów wojen i okrucieństwa, zacofania gospodarczego i społecznego. Historii nie można przewidzieć i być stuprocentowo pewnym przyszłości. Owszem, możliwym jest przewidywanie tego, co może się wydarzyć, kiedy wiele faktów świadczy za takim a nie innym rozwojem wypadków i rozwiązaniem, jednak zawsze będą to tylko zwykłe przypuszczenia, zwykłe gdybanie, prognozy. Prawdziwym wyzwaniem jest jednak nie szukanie przyszłości, ale wyciąganie wniosków z przeszłości i sprawianie, by błędy w niej popełnione nigdy więcej się nie wydarzyły.
Badanie historii jest niezwykle ważne, jeżeli chcemy nauczyć się życia w obecnym świecie. I nie chodzi tu tylko o życie w swojej bezpośredniej, biologicznej definicji, ale o wszystkie przemiany gospodarcze, społeczne, kulturowe, jakie miały miejsce w odległych i całkiem bliskich czasach, jakie zachodzą teraz i jakie zachodzić będą w przyszłości; nie o same sztywne zasady i fakty, ale o ich sens, o wyciąganie wniosków, próbę naprawy tego, co było złe, zadośćuczynienia za popełnione czyny.
Historia uczy nie tylko tego, czego robić nie wolno, ale także tego, co robić się powinno. Przeszłość wręcz jasno pokazuje nam, która droga jest dobra i właściwa, jak powinniśmy postępować i co czynić. Ta nauka pomaga człowiekowi zrozumieć procesy, których jest świadkiem, które zachodzą na świecie w jego obecności, pomaga uchronić się mu przed ich ewentualnymi negatywnymi skutkami. Rzuca nowe światło na to, co jest, przez pryzmat tego, co było.
Historia uczy nas życia. Jest dłonią, pokazującą drogę z przeszłości w przyszłość, czasami pieszczotliwie nas głaskającą, innym razem srogą i karzącą. Historia jest przewodnikiem, pokazującym wiele ciekawych rzeczy, które - w erze elektroniki, komputerów i całkowitego zmechanizowania ludzkości - stają się nieatrakcyjne i wręcz nudne. Kto teraz sam dąży do odkrycia prawd i faktów, skoro wystarczy wystukać kilka słów na klawiaturze i potwierdzić jednym przyciskiem, a wyniki same cisną się na ekran monitora? Kto sprawdza, czy wiedza czerpana ze źródeł pośrednich, niepotwierdzonych, jest tą właściwą i prawdziwą?
Wydaje mi się, że w dobie całkowitego praktycznie zapomnienia o swojej historii, kiedy człowiek żyje dla chwili, będąc jednocześnie martwym dla wieczności, gdy rzeczą powszednią jest brak wiedzy o własnej Ojczyźnie!, nauka o dawno minionych czasach sama odchodzi w zapomnienie i przestaje być doceniana. Tym samym zapominamy, że jesteśmy Polakami, że nasze dzieje pełne są wydarzeń, który powinny napełniać nas dumą. Za to ciągle mamy świadomość narodowej klęski na arenie światowej, na polach kultury i sportu. Czy można tego uniknąć, gdyby choć część z nas zrozumiała, że ufając historii, która chętnie nauczy nas naszej przeszłości i wskaże drogę w przyszłość, poznajemy tak naprawdę samego siebie? Nie jest trudnym zrozumienie, że historia dotyczy każdego z nas i pod przykrywką uniwersalizmu kryją się indywidualne losy każdego człowieka.
Historia nie jest niezmienna. Nie można jej ująć w sztywne ramy, powiesić nad kominkiem i sądzić, że oto uwięziliśmy całą przeszłość w jednym małym kawałku. Nie. Mogłoby się to udać z niezmiennością praw fizycznych i chemicznych, z regułami biologii i wzorami matematyki. Historia jednak wciąż nas uczy czegoś nowego, wychowuje, wciąż przypomina, ostrzega, wciąż ciągle się rozwija. Nie jest płytką warstwą wiedzy, którą można łatwo wykuć na pamięć, a potem od czasu do czasu odświeżyć i zaktualizować swoje wiadomości.
Historia jest nauką, która uczy nas myślenia, kształci wyobraźnię, nauką, która od nas czegoś wymaga, nauką, która w swojej logicznej ciągłości pomaga nam rozumieć, wyciągać wnioski, łączyć fakty i prognozować. Pomaga nam odnaleźć się w świecie, dostosować do niego, obserwować wszystko, co nas otacza.
To właśnie dzięki niej wiemy, jak żyli nasi przodkowie, możemy poznawać kulturę i tradycję, obyczaje i wierzenia starożytności, średniowiecza a nawet czasów obecnych; mało tego, to właśnie dzięki historii możemy powiedzieć „jestem człowiekiem”, bo to ona poprzez pokazanie przeszłości i jej błędów, nauczyła nas najważniejszych wartości w życiu.
Uważam zatem, że historii powinna odgrywać ważną rolę w naszych czasach, że należy jej się szacunek za to, iż tak wytrwale wskazuje nam drogę i pomaga wybierać właściwą ścieżkę w przyszłość.