pewnego dnia to było 1 listopada w dzien wszystkich swietych znalazłem sie w kaplicy na ktorej ma sie odbyc obrzed dziadów.wczesnei 2 tygodnie guslarz wysłał mi zaproszenie czy nie mam checi tam uczestniczyc.ja sie zgodziłem. wiec byłem juz przy kaplicy a tam ciemno,nie ma nikogo.słyszłem tylko jakies głosy ludzkie i szelesty drzrzew .to było straszzne.nagle z oddali zblizyła sie jakas jasna postac.przestaszyłem sie ,czułem ze sie poce.nagle zza drzewa wyszła jakas postac.to była kobieta.podeszła do mnie i zapytała: -pan tez na dziady? -taaak-odpowiedziałem z przerazeniem,wiedziałem juz ze przyszedłem w pore. -wiec prosze za mna-powiedział kobieta. ruszyła w strone drzwi.otworzyła je cała siła,widac była ze sa bardzo ciezkie.w srodku ciemno,zadnej lampy ,nawet iskierki światła.poczułem sie dziwnie,nogi mi sie zatrzesły.sala była mała,lecz było bardzo duzo ludzie.na sodku pomieszczenia był ołtarz tam stał starzec i dwoch mezczyzn.domyslilem sie ze to guslarz z pomocnikami.po chwili starzec odewzwakl sie w moja strone -o witaj drogi przyjacielu,mozemy zaczyanac obrzed.Przykryjcie trumnę. Podajcie kądziel! Niechaj się rozpoczną Dziady! – krzyczy Guślarz. wszystko gotowe -odezwał sie ktos. guslarz wzuiał kadziel i wypowiedzoał jakis zaklecie.mowił bardzo szybko ,nic prawie nie zrozumiałam.poczułem strach,potem goraco,za chwile juz zimno.po chwili jasnocs z nad sufitu sali. Widzę człowieka. Nie. To nie człowiek. To dusza ludzka. Tak. Guślarz przyzwał duszę. On z nią rozmawia.Ale nie słyszac nic,mowia strasznie cichoo. Jestem przerażony. . Trzęsę się jak galareta.nagle usłyszałem krzyki,,czego pragniesz duszo??''po chwili znowu jak niczego nie pragniesz to wynos sie z tad duszo.i po chwili zobaczyłem jak jasna postac znika. byłe zdziwiony poniewaz na obrzedzie przywołuje sie 3 duchow ja widziełm jednego.,,dziady zakonczone''-wykrzyknał guslarz.wszyscy zaczekli wychodzic łacznei ze mna.jednak uczułęm ze ktos łapie mnie za bark.serce zaczeło mi bic ,zrobio mi sie goracop,odwrociłęm soe to gularz,,uff,-pomyslełaem w duchu mysłaem juz ze to jakis inny duch.wyszlismy ze starcem na dwor on powiedział: -co przyjacilu dziws sie ze wuywołałem tylko jednego ducha? -trocvhe tak-odpowiedziałe,.bnigi dalej mi sie trzesły. -nowiec to przypadek,duch ktorego przywołałem okazał sie bardzo złym duchem,zrobił za duzo złego i z tego poowodo tylko jeden duch sie pojawił-powiedział guslarz-ja juz ide do zobacznia na nastepnych obrzedach -do widzenia-odpowiedziałęm to oniec obrzedow nareszczie.to była najstarszniejsza przygoda jaka przezyłem.
pewnego dnia to było 1 listopada w dzien wszystkich swietych znalazłem sie w kaplicy na ktorej ma sie odbyc obrzed dziadów.wczesnei 2 tygodnie guslarz wysłał mi zaproszenie czy nie mam checi tam uczestniczyc.ja sie zgodziłem.
wiec byłem juz przy kaplicy a tam ciemno,nie ma nikogo.słyszłem tylko jakies głosy ludzkie i szelesty drzrzew .to było straszzne.nagle z oddali zblizyła sie jakas jasna postac.przestaszyłem sie ,czułem ze sie poce.nagle zza drzewa wyszła jakas postac.to była kobieta.podeszła do mnie i zapytała:
-pan tez na dziady?
-taaak-odpowiedziałem z przerazeniem,wiedziałem juz ze przyszedłem w pore.
-wiec prosze za mna-powiedział kobieta.
ruszyła w strone drzwi.otworzyła je cała siła,widac była ze sa bardzo ciezkie.w srodku ciemno,zadnej lampy ,nawet iskierki światła.poczułem sie dziwnie,nogi mi sie zatrzesły.sala była mała,lecz było bardzo duzo ludzie.na sodku pomieszczenia był ołtarz tam stał starzec i dwoch mezczyzn.domyslilem sie ze to guslarz z pomocnikami.po chwili starzec odewzwakl sie w moja strone
-o witaj drogi przyjacielu,mozemy zaczyanac obrzed.Przykryjcie trumnę. Podajcie kądziel! Niechaj się rozpoczną Dziady! – krzyczy Guślarz.
wszystko gotowe -odezwał sie ktos.
guslarz wzuiał kadziel i wypowiedzoał jakis zaklecie.mowił bardzo szybko ,nic prawie nie zrozumiałam.poczułem strach,potem goraco,za chwile juz zimno.po chwili jasnocs z nad sufitu sali. Widzę człowieka. Nie. To nie człowiek. To dusza ludzka. Tak. Guślarz przyzwał duszę. On z nią rozmawia.Ale nie słyszac nic,mowia strasznie cichoo. Jestem przerażony. . Trzęsę się jak galareta.nagle usłyszałem krzyki,,czego pragniesz duszo??''po chwili znowu jak niczego nie pragniesz to wynos sie z tad duszo.i po chwili zobaczyłem jak jasna postac znika.
byłe zdziwiony poniewaz na obrzedzie przywołuje sie 3 duchow ja widziełm jednego.,,dziady zakonczone''-wykrzyknał guslarz.wszyscy zaczekli wychodzic łacznei ze mna.jednak uczułęm ze ktos łapie mnie za bark.serce zaczeło mi bic ,zrobio mi sie goracop,odwrociłęm soe to gularz,,uff,-pomyslełaem w duchu mysłaem juz ze to jakis inny duch.wyszlismy ze starcem na dwor on powiedział:
-co przyjacilu dziws sie ze wuywołałem tylko jednego ducha?
-trocvhe tak-odpowiedziałe,.bnigi dalej mi sie trzesły.
-nowiec to przypadek,duch ktorego przywołałem okazał sie bardzo złym duchem,zrobił za duzo złego i z tego poowodo tylko jeden duch sie pojawił-powiedział guslarz-ja juz ide do zobacznia na nastepnych obrzedach
-do widzenia-odpowiedziałęm to oniec obrzedow nareszczie.to była najstarszniejsza przygoda jaka przezyłem.