Wybierz z pośród czterech tematów ten, który chcesz. Napisz opowiadanie na wybrany temat. Tematy:
1. Najpiękniejszy dzień bohaterów "Kamizelki" B.Prusa. - opowiadanie z dialogiem. 2. Opisz przeżycia wewnętrzne bohaterki "Kamizelki" podczas trwania choroby męża - opis przeżyć wewnętrznych. 3. Pokonać siebie - opowiadanie na podstawie "Kamizelki" 4. Recenzja Noweli "Kamizelki" B. Prusa.
Proszę pomóżcie, to jest na ocenę, a ja pisać nie umiem opowiadań za bardzo i to trzeba napisać na kartkę A4. DZIĘKUJĘ Z GÓRY.
ewcik1993
Pokonać siebie - opowiadanie na podstawie "Kamizelki"
„Biało, biało, biało… zima, kolejna bez mojego kochanego męża. Zima taka teraz mroźna wiatr hula po pokoju, okno pokryte jest kwiatami z szronu, parapet przykryty puchową kołderką. Jest mi tak zimno, nie mam już nic. Siedzę sama w pokoju i patrzę w kominek, w którym wesoło trzaskają płomyki. Niedługo będę musiała usiąść przy wigilijnym stole. Kolejny raz…” -Babciu chodź już.- do pokoju wchodzi kobieta, bardzo elegancka i dostojna. – Nakryłam już do stołu, pierwsza gwiazdka już jest, siadajmy.- powiedziała z uśmiechem widząc babunie, która jak zawsze siedziała w swoim bujanym fotelu z książeczką w dłoniach. Widać było na twarzy tej kobiety, iż los jej nie oszczędzał. W umyśle młodej dziewczyny zaczęły powracać mary babcinych opowieści. Opowieści o miłości, jaką darzyła jej dziadka, który zmarł zanim mama owej kobiety przyszła na świat. Jak musiała sobie poradzić sama w trudzie dawnych czasów, jak musiała się zmierzyć z wychowaniem wnuczki po tragicznej śmierci swojej jedynej córki i jej męża. Jak teraz siedząc sobie w ciepłym pokoju wspomina kolejną zimę bez ukochanych sobie osób. W umyśle starszej pani również te obrazy zaczęły się rysować i jedna srebrna łza zaczęła spływać po jej pomarszczonym policzku. Zobaczywszy to młoda kobieta kucnęła przy podołku babci i otarła kciukiem łzę.- babuniu mi też ich brakuje.- po tych słowach przytuliła się do babci. -Dość tych smutków dziś wigilia trzeba się cieszyć.- za te słowa obie kobiety wyszły z pokoju i usiadły przy wigilijnym stole suto zastawionym. Starsza kobieta imieniem Maria czuła, że jej wnuczka jest szczęśliwa miała przystojnego, miłego męża, ślicznego małego synka, cudowną pracę, piękny dom. Czuła, iż ma wszystko rodzinę i chociaż pochowała już męża, córkę i zięcia to ta uśmiechnięta istota wynagradza jej wszystkie bóle. Po zjedzonej kolacji i odpakowaniu prezentów poczęli rozchodzić się do pokoi. Mąż wnuczki kładł małego a obie kobiety poszły porozmawiać. Na tą rozmowę pani Maria czekała całe życie. -Usiądź Gabrysiu.- przykazała i zaczęła snuć opowieść swojego życia.- … i pozostała mi po nim jedynie kamizelka, musiałam ją jednak sprzedać. Strasznie mi teraz tej rzeczy brak gdyż był to symbol naszej miłości i wielkiego uczucia. Chciałam ją kiedyś już odzyskać. Teraz kochanieńka czuję, że niedługo znowu będę z dziadkiem i nie mogę odejść z świadomością, że oddałam ów symbol.- zakończyła wywód kobieta tymi słowami. -Oj babciu.- dziewczyna nazwana Gabrysią wstała i przytuliła swą opiekunkę. Ten jakże piękny obraz przerwał dźwięk dzwonka. – kładź się spać to pewnie któryś z sąsiadów.- powiedziała i wyszła z pokoju. Jednak serce starszej kobiety podpowiadało jej, iż ów gość jest kimś bardzo ważnym i wpatrując się w ogień czekała. W tym czasie Gabrysia otworzyła drzwi i zobaczyła za nimi sędziwego człowieka. -Witam panią czy mieszka tu może Maria Nowak?- zapytał -Tak to moja babcia a o co chodzi?- zapytała kobieta -Przyniosłem to, a teraz dobranoc wesołych świąt.- powiedział nieznajomy i podając zdziwionej kobiecie pakunek wyszedł. Ta chwilę wpatrywała się aż zniknął jej z oczu i czując chłód zamknęła drzwi. -Babciu ktoś to przyniósł dla ciebie.- z tymi słowami weszła do pokoju babci. Ta siedziała dalej w fotelu ze starą fotografią w dłoni na te słowa popatrzyła na pakunek i otwarła go. W środku była kamizelka. Zdziwiona kobieta powiedziała: -Ten przedmiot sprawił, że pokonałam sama siebie, pokonałam swoją słabość. – na te słowa pożegnała wnuczkę i położyła się spać. W dzień Bożego Narodzenia Gabrysię obudził trzask w pokoju babci, więc weszła tam by sprawdzić, co się dzieje. Zastała babunie ubraną w kamizelkę i z uśmiechem na twarzy okno było otwarte tak jakby dusza babci uleciała z niego wprost w ramiona dziadka w niebie. Pani Gabrysia zamknęła drzwi i pozwoliła na chwilę prywatności nieżyjącej już babci z kamizelką, która była symbolem jej wielkiej miłości i siły. W tym czasie za oknem płatki śniegu zaczęły tańczyć w rytm ulubionej piosenki pary a niebo otworzyło swe bramy na przyjęcie kochającej małżonki i połączenie kochanków.
„Biało, biało, biało… zima, kolejna bez mojego kochanego męża. Zima taka teraz mroźna wiatr hula po pokoju, okno pokryte jest kwiatami z szronu, parapet przykryty puchową kołderką. Jest mi tak zimno, nie mam już nic. Siedzę sama w pokoju i patrzę w kominek, w którym wesoło trzaskają płomyki. Niedługo będę musiała usiąść przy wigilijnym stole. Kolejny raz…”
-Babciu chodź już.- do pokoju wchodzi kobieta, bardzo elegancka i dostojna. – Nakryłam już do stołu, pierwsza gwiazdka już jest, siadajmy.- powiedziała z uśmiechem widząc babunie, która jak zawsze siedziała w swoim bujanym fotelu z książeczką w dłoniach. Widać było na twarzy tej kobiety, iż los jej nie oszczędzał. W umyśle młodej dziewczyny zaczęły powracać mary babcinych opowieści. Opowieści o miłości, jaką darzyła jej dziadka, który zmarł zanim mama owej kobiety przyszła na świat. Jak musiała sobie poradzić sama w trudzie dawnych czasów, jak musiała się zmierzyć z wychowaniem wnuczki po tragicznej śmierci swojej jedynej córki i jej męża. Jak teraz siedząc sobie w ciepłym pokoju wspomina kolejną zimę bez ukochanych sobie osób. W umyśle starszej pani również te obrazy zaczęły się rysować i jedna srebrna łza zaczęła spływać po jej pomarszczonym policzku. Zobaczywszy to młoda kobieta kucnęła przy podołku babci i otarła kciukiem łzę.- babuniu mi też ich brakuje.- po tych słowach przytuliła się do babci.
-Dość tych smutków dziś wigilia trzeba się cieszyć.- za te słowa obie kobiety wyszły z pokoju i usiadły przy wigilijnym stole suto zastawionym. Starsza kobieta imieniem Maria czuła, że jej wnuczka jest szczęśliwa miała przystojnego, miłego męża, ślicznego małego synka, cudowną pracę, piękny dom. Czuła, iż ma wszystko rodzinę i chociaż pochowała już męża, córkę i zięcia to ta uśmiechnięta istota wynagradza jej wszystkie bóle. Po zjedzonej kolacji i odpakowaniu prezentów poczęli rozchodzić się do pokoi. Mąż wnuczki kładł małego a obie kobiety poszły porozmawiać. Na tą rozmowę pani Maria czekała całe życie.
-Usiądź Gabrysiu.- przykazała i zaczęła snuć opowieść swojego życia.- … i pozostała mi po nim jedynie kamizelka, musiałam ją jednak sprzedać. Strasznie mi teraz tej rzeczy brak gdyż był to symbol naszej miłości i wielkiego uczucia. Chciałam ją kiedyś już odzyskać. Teraz kochanieńka czuję, że niedługo znowu będę z dziadkiem i nie mogę odejść z świadomością, że oddałam ów symbol.- zakończyła wywód kobieta tymi słowami.
-Oj babciu.- dziewczyna nazwana Gabrysią wstała i przytuliła swą opiekunkę. Ten jakże piękny obraz przerwał dźwięk dzwonka. – kładź się spać to pewnie któryś z sąsiadów.- powiedziała i wyszła z pokoju. Jednak serce starszej kobiety podpowiadało jej, iż ów gość jest kimś bardzo ważnym i wpatrując się w ogień czekała.
W tym czasie Gabrysia otworzyła drzwi i zobaczyła za nimi sędziwego człowieka.
-Witam panią czy mieszka tu może Maria Nowak?- zapytał
-Tak to moja babcia a o co chodzi?- zapytała kobieta
-Przyniosłem to, a teraz dobranoc wesołych świąt.- powiedział nieznajomy i podając zdziwionej kobiecie pakunek wyszedł. Ta chwilę wpatrywała się aż zniknął jej z oczu i czując chłód zamknęła drzwi.
-Babciu ktoś to przyniósł dla ciebie.- z tymi słowami weszła do pokoju babci. Ta siedziała dalej w fotelu ze starą fotografią w dłoni na te słowa popatrzyła na pakunek i otwarła go. W środku była kamizelka. Zdziwiona kobieta powiedziała:
-Ten przedmiot sprawił, że pokonałam sama siebie, pokonałam swoją słabość. – na te słowa pożegnała wnuczkę i położyła się spać.
W dzień Bożego Narodzenia Gabrysię obudził trzask w pokoju babci, więc weszła tam by sprawdzić, co się dzieje. Zastała babunie ubraną w kamizelkę i z uśmiechem na twarzy okno było otwarte tak jakby dusza babci uleciała z niego wprost w ramiona dziadka w niebie. Pani Gabrysia zamknęła drzwi i pozwoliła na chwilę prywatności nieżyjącej już babci z kamizelką, która była symbolem jej wielkiej miłości i siły. W tym czasie za oknem płatki śniegu zaczęły tańczyć w rytm ulubionej piosenki pary a niebo otworzyło swe bramy na przyjęcie kochającej małżonki i połączenie kochanków.