Wczoraj odkryłam swoją piętę Achillesa. Na lekcji matematyki musiałam podejść do tablicy ! Pani widząc moją minę podłożyła mi konia trojańskiego pod postacią równania różniczkowego. Próbowałam rozwiązać zadanie przy pomocy rówieśników z klasy ,niestety pani profesor słysząc podpowiedzi zrobiła marsową minę. Dostałam jedynkę która okazała się być początkiem otwarcia puszki pandory. Na kolejnych lekcjach nie było wcale lepiej iprometejski ogień zgasł we mnie. Róg obfitości ocen niedostatecznych nie miał końca. W dodatku ochroniarz zachowywał się niczym Cerber i zauważył iż chcę dać nogę ze szkoły. Skończyło się to odprowadzeniem mnie do dyrekcji gdzie pytana o powody ucieczki dawałam delfickie odpowiedzi. Po następnych godzinach w labiryncie nauki wróciłam do domu gdzie mama od razu zaczęła krzyczeć iż w moim pokoju jest gorzej niż w stajni augiasza. Znajdowałam się między Scylą ,a Harybdą. Musiałam zabrać się za porządek w pokoju co okazało się Syzyfową pracą gdy skończyłam .Mama otworzyła szafę z której wyleciało parę rzeczy więc stwierdziłam że posiada argusowe oczy. Znosiłam męki Tantalaprzez kolejne 30 minut. Później udałam się na Ikarowe loty i mój spokój olimpijski zakłócił tata gdyż zadzwonił do niego dyrektor. Stałam się wyrocznią delficką bowiem widziałam już jaką karę za to poniosę.
Wczoraj odkryłam swoją piętę Achillesa. Na lekcji matematyki musiałam podejść do tablicy ! Pani widząc moją minę podłożyła mi konia trojańskiego pod postacią równania różniczkowego. Próbowałam rozwiązać zadanie przy pomocy rówieśników z klasy ,niestety pani profesor słysząc podpowiedzi zrobiła marsową minę. Dostałam jedynkę która okazała się być początkiem otwarcia puszki pandory. Na kolejnych lekcjach nie było wcale lepiej i prometejski ogień zgasł we mnie. Róg obfitości ocen niedostatecznych nie miał końca. W dodatku ochroniarz zachowywał się niczym Cerber i zauważył iż chcę dać nogę ze szkoły. Skończyło się to odprowadzeniem mnie do dyrekcji gdzie pytana o powody ucieczki dawałam delfickie odpowiedzi. Po następnych godzinach w labiryncie nauki wróciłam do domu gdzie mama od razu zaczęła krzyczeć iż w moim pokoju jest gorzej niż w stajni augiasza. Znajdowałam się między Scylą ,a Harybdą. Musiałam zabrać się za porządek w pokoju co okazało się Syzyfową pracą gdy skończyłam .Mama otworzyła szafę z której wyleciało parę rzeczy więc stwierdziłam że posiada argusowe oczy. Znosiłam męki Tantala przez kolejne 30 minut. Później udałam się na Ikarowe loty i mój spokój olimpijski zakłócił tata gdyż zadzwonił do niego dyrektor. Stałam się wyrocznią delficką bowiem widziałam już jaką karę za to poniosę.
Wczoraj odkryłam swoją piętę Achillesa. Na lekcji matematyki musiałam podejść do tablicy ! Pani widząc moją minę podłożyła mi konia trojańskiego pod postacią równania różniczkowego. Próbowałam rozwiązać zadanie przy pomocy rówieśników z klasy ,niestety pani profesor słysząc podpowiedzi zrobiła marsową minę. Dostałam jedynkę która okazała się być początkiem otwarcia puszki pandory. Na kolejnych lekcjach nie było wcale lepiej iprometejski ogień zgasł we mnie. Róg obfitości ocen niedostatecznych nie miał końca. W dodatku ochroniarz zachowywał się niczym Cerber i zauważył iż chcę dać nogę ze szkoły. Skończyło się to odprowadzeniem mnie do dyrekcji gdzie pytana o powody ucieczki dawałam delfickie odpowiedzi. Po następnych godzinach w labiryncie nauki wróciłam do domu gdzie mama od razu zaczęła krzyczeć iż w moim pokoju jest gorzej niż w stajni augiasza. Znajdowałam się między Scylą ,a Harybdą. Musiałam zabrać się za porządek w pokoju co okazało się Syzyfową pracą gdy skończyłam .Mama otworzyła szafę z której wyleciało parę rzeczy więc stwierdziłam że posiada argusowe oczy. Znosiłam męki Tantalaprzez kolejne 30 minut. Później udałam się na Ikarowe loty i mój spokój olimpijski zakłócił tata gdyż zadzwonił do niego dyrektor. Stałam się wyrocznią delficką bowiem widziałam już jaką karę za to poniosę.
masz 12 daj najWczoraj odkryłam swoją piętę Achillesa. Na lekcji matematyki musiałam podejść do tablicy ! Pani widząc moją minę podłożyła mi konia trojańskiego pod postacią równania różniczkowego. Próbowałam rozwiązać zadanie przy pomocy rówieśników z klasy ,niestety pani profesor słysząc podpowiedzi zrobiła marsową minę. Dostałam jedynkę która okazała się być początkiem otwarcia puszki pandory. Na kolejnych lekcjach nie było wcale lepiej i prometejski ogień zgasł we mnie. Róg obfitości ocen niedostatecznych nie miał końca. W dodatku ochroniarz zachowywał się niczym Cerber i zauważył iż chcę dać nogę ze szkoły. Skończyło się to odprowadzeniem mnie do dyrekcji gdzie pytana o powody ucieczki dawałam delfickie odpowiedzi. Po następnych godzinach w labiryncie nauki wróciłam do domu gdzie mama od razu zaczęła krzyczeć iż w moim pokoju jest gorzej niż w stajni augiasza. Znajdowałam się między Scylą ,a Harybdą. Musiałam zabrać się za porządek w pokoju co okazało się Syzyfową pracą gdy skończyłam .Mama otworzyła szafę z której wyleciało parę rzeczy więc stwierdziłam że posiada argusowe oczy. Znosiłam męki Tantala przez kolejne 30 minut. Później udałam się na Ikarowe loty i mój spokój olimpijski zakłócił tata gdyż zadzwonił do niego dyrektor. Stałam się wyrocznią delficką bowiem widziałam już jaką karę za to poniosę.
Liczę na naj :)