Wybież jedno z dwóch obojętnie jakie:
1. Czy nastolatki mają problemy? Rozważ w formie ROZPRAWKI, odwołaj sie do lektóry "Yellow bahama w prążki" i życia
2. Zredaguj list do dowolnego adresata, w którym poruszasz jakiś problem lub sprawę nurtującą młodych ludzi. Twoja praca musi mieć poważny lub żartobliwy charakter
prosze o szybkie rozwiązanie daje naj
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Honolulu, 30 lutego 2012
Drogi Dawidzie!
Piszę do Ciebie, ponieważ moje problemy zaczynają mnie przerastać. Odkąd wyjechałeś z rodzicami do Stanów, nie mam z kim szczerze porozmawiać i zaczynam mieć dość wszystkiego wokół. Liczę, że pomimo dzielących nas kilometrów, wesprzesz mnie jakoś.
Zaczęło się od kłótni rodziców. W domu zaczęło brakować pieniędzy, wszyscy chodzą poddenerwowani. Ciągle się sprzeczją i wciągają mnie w te sprzeczki, a ja się z tym czuję strasznie. Wiesz, że zawsze emocjonalnie do takich rzeczy podchodziłem. Wtedy ucieczką był jakiś spacer z Tobą, a teraz zostałem sam. Usiłowałem z kimś o tym rozmawiać, ale dziadkowie to bagatelizują, a Krzysiek, którego dotąd uważałem za wspaniałego kumpla, wyśmiał mnie.
Brak pieniędzy pociągnął za sobą dalsze skutki. Zacząłem odstawać od reszty klasy wyglądem. Oni mieli markowe ciuchy i telefony, chwalili się nowym sprzętem, a ja jak sierota siedziałem w kącie w starej bluzie. Nie mogę powiedzieć, żebym chodził zaniedbany, bo moja mama zaczęła mieć bzika na punkcie czystości, przez co zresztą także mam przechlapane, bo gania mnie z kąta w kąt, sprzątając, albo wręcza mi ścierkę i każe ścierać kurze tam, gdzie ich nie ma. Jestem teraz pośmiewiskiem w klasie, choć przyznam, że jest kilku chłopaków, którzy chcą ze mną rozmawiać, ale ja już niespecjalnie, bo węszę w tym jakieś dziwne preteksty. Jestem teraz bardzo nieufny, bo ufność już nieraz przypłaciłem kolejnym przezwiskiem.
Ostatni i obecnie mój największy problem to Kamila, dziewczyna z równoległej klasy. Wpadła mi w oko, odkąd zobaczyłem ją na dyskotece z okazji Walentynek. Była sama i smutna, zrobiło mi się jej szkoda. Okazało się, że trochę wypiła, była zrozpaczona, bo rzucił ją chłopak, więc zacząłem ją pocieszać. Przytuliłem ją, wytłumaczyłem, że będzie dobrze. Myślałem, że może nam z tego coś wyjdzie... Oczywiście zobaczyło to kilka osób z mojej klasy. Następnego dnia dziewczyna wytrzeźwiała, zeszła się spowrotem ze swoim chłopakiem, a moja klasa oczywiście powiedziała jej o zajściu. Teraz i ona się ze mnie śmieje, a mi nadal na niej zależy, choć w sumie przestaję w to wierzyć. Ale to nadal boli....
Mam nadzieję, że mnie wesprzesz na duchu, jesteś ostatnią osobą, do której mogę się zwrócić. Może zaczniemy do siebie pisać regularnie? Poza tym, co u Ciebie? Jak nowa szkoła i znajomi? Liczę na szybką odpowiedź, trzymaj się!
Kamil