,,W kądym innym czasie, nie tak brzemiennym w nastepstwa, ogród państwa Barrych, pełen rozmaitego kwiecia,przyprawiłby Anię o dreszcz zachwytu. Otoczony był ogromnymi, starymi wierzbami i wysokimi jodłami, pod którymi pleniły się bujne kwiaty lubiące cień. Przecinały go wilgotne , czerwone wstęgi krzyżujących się pod prostymi kątami wymuskanych ścieżek, obrzeżonych równiutko muszelkami, a na klombach mieniły się istną orgią kolorów przeróżnie tradycyjne kwiaty "
Olisiaaa
Mam taki fajny fragment rozdział: poranek na zielonym wzgórzu to początek tak mniej więcej i tam ona patrzy przez okno [ania] akurat ci to str w zeszycie zajmie
7 votes Thanks 4
Karola2003k
ale skoro chce ona cytat to nie ma ksiazki dekolu
,,W kądym innym czasie, nie tak brzemiennym w nastepstwa, ogród państwa Barrych, pełen rozmaitego kwiecia,przyprawiłby Anię o dreszcz zachwytu. Otoczony był ogromnymi, starymi wierzbami i wysokimi jodłami, pod którymi pleniły się bujne kwiaty lubiące cień. Przecinały go wilgotne , czerwone wstęgi krzyżujących się pod prostymi kątami wymuskanych ścieżek, obrzeżonych równiutko muszelkami, a na klombach mieniły się istną orgią kolorów przeróżnie tradycyjne kwiaty "
rozdział: poranek na zielonym wzgórzu
to początek tak mniej więcej i tam ona patrzy przez okno [ania]
akurat ci to str w zeszycie zajmie