Wpatrując się w przykład Pana Jezusa i św. Stanisława, dokończ opowiadanie. W mojej klasie niedawno pojawił się nowy kolega. Na imię ma Jacek. Przeprowadził się z innego miasta i wygląda na trochę zagubionego. Jest bardzo nieśmiały, czasem bardzo smutny. Kilku kolegów z klasy często mu dokucza. Śmieją się z niego przezywają, a on nikomu nie skarży. Wychowawczyni nieraz pyta: Czemu jesteś smutny? Czy coś się stało? On jednak zawsze odpowiada: Nie, nic proszę pani. Pewnego dnia byłem(-am) świadkiem, jak koledzy popychali go na schodach. Wtedy.................... Zrobiłem(-am) tak, ponieważ.................... PLLLLIIIISSSS
Wtedy nie mogłem stać obojętnie. Wzruszony sytuacją Jacka i mając w głowie przykład Pana Jezusa i św. Stanisława, którzy zawsze stawali w obronie słabszych, postanowiłem podjąć działanie.
Szybko podbiegłem do miejsca, gdzie koledzy dokuczali Jackowi i stanąłem w jego obronie. Zdecydowanym głosem powiedziałem: "Wystarczy! Przestańcie go dręczyć i szanujcie innych!". Chłopcy zdziwili się moją reakcją, ale widziałem, że moje słowa wywarły na nich pewien wpływ.
Podszedłem do Jacka, który wciąż był zszokowany, i delikatnie spytałem: "Czy wszystko w porządku? Czy potrzebujesz pomocy?". W końcu się otworzył i powiedział, że czuje się bardzo nieswojo w nowej szkole. Zapewniłem go, że nie jest sam, że jesteśmy tu dla niego i że możemy być przyjaciółmi.
Od tego dnia postanowiłem pomagać Jackowi w dostosowaniu się do nowego środowiska. Zaprosiłem go do wspólnych zajęć po lekcjach i pomagałem mu w nadrabianiu zaległości. Wkrótce zaczęliśmy spędzać więcej czasu razem, a inni koledzy z klasy zaczęli dostrzegać naszą przyjaźń i zmienili swoje nastawienie.
Przez naszą życzliwość i wsparcie, Jack zaczął odzyskiwać pewność siebie. Stopniowo stawał się mniej nieśmiały i bardziej uśmiechnięty. Inni zaczęli dostrzegać jego talenty i wartość jako kolegi. Razem uczestniczyliśmy w różnych projektach szkolnych i tworzyliśmy przyjazną atmosferę w klasie.
Przykład Pana Jezusa i św. Stanisława ukazał mi, jak ważne jest wspieranie i szanowanie innych, zwłaszcza wobec tych, którzy są w trudnej sytuacji. Dzięki naszej determinacji i empatii, Jacek znalazł swoje miejsce w nowej szkole i nauczył się, że zawsze warto stanąć w obronie słabszych, podobnie jak to uczynili nasi wzory do naśladowania.
Zrobiłem tak ponieważ:
Nie mogłem wtedy stać obojętnie. Wzruszony sytuacją Jacka i mając w głowie przykład Pana Jezusa i św. Stanisława, którzy zawsze stawali w obronie słabszych, postanowiłem podjąć działanie.
Wtedy nie mogłem stać obojętnie. Wzruszony sytuacją Jacka i mając w głowie przykład Pana Jezusa i św. Stanisława, którzy zawsze stawali w obronie słabszych, postanowiłem podjąć działanie.
Szybko podbiegłem do miejsca, gdzie koledzy dokuczali Jackowi i stanąłem w jego obronie. Zdecydowanym głosem powiedziałem: "Wystarczy! Przestańcie go dręczyć i szanujcie innych!". Chłopcy zdziwili się moją reakcją, ale widziałem, że moje słowa wywarły na nich pewien wpływ.
Podszedłem do Jacka, który wciąż był zszokowany, i delikatnie spytałem: "Czy wszystko w porządku? Czy potrzebujesz pomocy?". W końcu się otworzył i powiedział, że czuje się bardzo nieswojo w nowej szkole. Zapewniłem go, że nie jest sam, że jesteśmy tu dla niego i że możemy być przyjaciółmi.
Od tego dnia postanowiłem pomagać Jackowi w dostosowaniu się do nowego środowiska. Zaprosiłem go do wspólnych zajęć po lekcjach i pomagałem mu w nadrabianiu zaległości. Wkrótce zaczęliśmy spędzać więcej czasu razem, a inni koledzy z klasy zaczęli dostrzegać naszą przyjaźń i zmienili swoje nastawienie.
Przez naszą życzliwość i wsparcie, Jack zaczął odzyskiwać pewność siebie. Stopniowo stawał się mniej nieśmiały i bardziej uśmiechnięty. Inni zaczęli dostrzegać jego talenty i wartość jako kolegi. Razem uczestniczyliśmy w różnych projektach szkolnych i tworzyliśmy przyjazną atmosferę w klasie.
Przykład Pana Jezusa i św. Stanisława ukazał mi, jak ważne jest wspieranie i szanowanie innych, zwłaszcza wobec tych, którzy są w trudnej sytuacji. Dzięki naszej determinacji i empatii, Jacek znalazł swoje miejsce w nowej szkole i nauczył się, że zawsze warto stanąć w obronie słabszych, podobnie jak to uczynili nasi wzory do naśladowania.
Zrobiłem tak ponieważ:
Nie mogłem wtedy stać obojętnie. Wzruszony sytuacją Jacka i mając w głowie przykład Pana Jezusa i św. Stanisława, którzy zawsze stawali w obronie słabszych, postanowiłem podjąć działanie.
mysle ze pomoglem licze na naj ;)