No pierwszym planie widzimy małe, nagie dziecko z ogromnymi kwiatami w rękach które okrywają jasne promienie słońca. Pierwsze skojażenie które miałam z Tą częścią obrazu, to radość, niewinność i beztroskość. Dalej widzimy zbierającą owoce z drzewa uśmiechniętą kobietę której promienie słońca muskają tylko dolną część wielkiej, granatowej sukni, w jej oczach widać radość, a na ustach uśmiech, ta postać symbolizuje mi radość życia. A w tyle stoi gosposia w długiej białej spódnicy i czerwonym kubraku. Nie widać jej miny, ale spróbowałam sobie wyobrazić że nie ma jej na tym obrazie. I wtedy stwierdziłam że po mimo tego że jest w tyle i nie całkiem wyraźna, jest ważna dla teog obrazu, bo bez niej staje sie pusty. Obie kobiety stoją na drodze którą pokazują zielone drzewa pełne owoców, przez które tylko gdzie, niegdzie widzimy przebijające się promienie słońca. Po obu stronach drogi letnie drzewa oplata kolorowy i nie kończący się łańcuch w kolorowych kwiatów. A na górze niby do niczego nie pasująca, jakby naklejona na całość ogromna ważka której znaczenia nie dam nie potrafię stwierdzić ale tak samo jak kobieta stojąca w tyle dopełnia dzieło, powoduje że jest ciekawy i magiczny. Cały obraz sprawia wrażanie tajemniczego, ale gdy zaczynamy się w niego wpatrywać i mysleć nad każdym jego szczegółem zaczynamy spostrzegać że wcale nie jest tajemniczy. Jest jak życie! Długa niekończąca się droga na której po mimo cienia widzimy przebijające się promienie słońca. Osoby na obrazie ustawione są jakby wiekowo. Najpierw małe dziecko stojące na początku drogi, na której nie ma cienia, bo ono jeszcze nie wie co to zło. Ono jest niewinne i beztroskie jak promienie słońce okrywające jego nagie, dziecięce ciałko. Kobieta w niebieskiej sukni wkroczyła już na tą drogę, życia i zaznała smutku oraz wrogości. Gosposia stojąca w tyle jest prawie cała w cieniu, oprócz promieni słóńca okrywającej jej długa spódnicę. To znaczy że oprócz ciemności, zawsze znajdzie się troche światła które rozświetli nasze życie.
No pierwszym planie widzimy małe, nagie dziecko z ogromnymi kwiatami w rękach które okrywają jasne promienie słońca. Pierwsze skojażenie które miałam z Tą częścią obrazu, to radość, niewinność i beztroskość. Dalej widzimy zbierającą owoce z drzewa uśmiechniętą kobietę której promienie słońca muskają tylko dolną część wielkiej, granatowej sukni, w jej oczach widać radość, a na ustach uśmiech, ta postać symbolizuje mi radość życia. A w tyle stoi gosposia w długiej białej spódnicy i czerwonym kubraku. Nie widać jej miny, ale spróbowałam sobie wyobrazić że nie ma jej na tym obrazie. I wtedy stwierdziłam że po mimo tego że jest w tyle i nie całkiem wyraźna, jest ważna dla teog obrazu, bo bez niej staje sie pusty. Obie kobiety stoją na drodze którą pokazują zielone drzewa pełne owoców, przez które tylko gdzie, niegdzie widzimy przebijające się promienie słońca. Po obu stronach drogi letnie drzewa oplata kolorowy i nie kończący się łańcuch w kolorowych kwiatów. A na górze niby do niczego nie pasująca, jakby naklejona na całość ogromna ważka której znaczenia nie dam nie potrafię stwierdzić ale tak samo jak kobieta stojąca w tyle dopełnia dzieło, powoduje że jest ciekawy i magiczny. Cały obraz sprawia wrażanie tajemniczego, ale gdy zaczynamy się w niego wpatrywać i mysleć nad każdym jego szczegółem zaczynamy spostrzegać że wcale nie jest tajemniczy. Jest jak życie! Długa niekończąca się droga na której po mimo cienia widzimy przebijające się promienie słońca. Osoby na obrazie ustawione są jakby wiekowo. Najpierw małe dziecko stojące na początku drogi, na której nie ma cienia, bo ono jeszcze nie wie co to zło. Ono jest niewinne i beztroskie jak promienie słońce okrywające jego nagie, dziecięce ciałko. Kobieta w niebieskiej sukni wkroczyła już na tą drogę, życia i zaznała smutku oraz wrogości. Gosposia stojąca w tyle jest prawie cała w cieniu, oprócz promieni słóńca okrywającej jej długa spódnicę. To znaczy że oprócz ciemności, zawsze znajdzie się troche światła które rozświetli nasze życie.