Moim zdaniem świat pozbawiony ogrodów byłby uboższy. Swoją tezę postaram się udowodnić poniższymi argumentami. Po pierwsze pragnę nawiązać do powieści pani Burnett pt. „Tajemniczy ogród”. Opowiada ona o nieznośnej urodzonej w Indiach dziewczynce imieniem Mary, która po śmierci swych rodziców trafia pod opiekę swego wuja w Anglii. Aby zapełnić sobie jakoś czas, zaczęła zwiedzać posiadłość. Natrafia na wysoki mur i przejście przez niego przez zamkniętą na klucz furtkę. Miejsce ukrycia klucza odkrywa przypadkowo. I tak dostaje się do tytułowego tajemniczego ogrodu. Ogród zaczyna na nią działać w magiczny sposób. Mary zaczyna dostrzegać piękno otaczającego ją świata i cudy natury. Postanawia przywrócić ogród do dawnej świetności. Dzięki niemu dziewczynka staje się lepszą osobą. W nim odnajduje radość życia i piękno świata, zrozumiała, że coś musi zginąć, zniknąć, by coś innego mogło się narodzić. Ogród uratował ją przed zgubą i zatraceniem się w sobie. Nawiązując ponownie do literatury nie mogę zapomnieć wymienić wspaniałych opisów przyrody w „Panu Tadeuszu” Mickiewicza. Wspaniale opisał on soplicowski sad i park. To w takich właśnie miejscach rozwiało się uczucie bohaterów. Telimena flirtowała z Hrabią podczas pikniku na łące. Miejsca ubrane przez naturę są pełne magii, sprzyjają romantycznym uniesieniom. Parki i ogrody często są miejscem randek i spotkań towarzyskich. Kolejnym moim argumentem jest piękno ogrodów. Współcześnie przeciętny człowiek nie posiada tak wielkiego ogrodu o jakim była mowa w książce Burnett. Nasze prywatne ogrody stanowią przydomowe skalniaki i działki. Dbamy o to, by chwasty nie przerosły naszych kwiatów. Odwiedzamy te miejsca, bo w nich czujemy się sobą, możemy odpocząć, pomyśleć, zrelaksować się. Taka działka daje nam poczucie osamotnienia potrzebne czasem każdemu z nas. Czwartym argumentem jest wartość ogrodów pod względem emocjonalnym. Wielu poetów, pisarzy właśnie z nich czerpie swoje natchnienie. Pod wpływem promienia słońca odbitego w stawie potrafi nasunąć znakomite epitety i frazy poetyckie. Może to właśnie dzięki tak uzyskanemu natchnieniu powstały np. „Dziady” Mickiewicza? Parki i łąki miejskie są moim kolejnym argumentem. Są one swego rodzaju ogrodami. To właśnie tam chodzimy zaczerpnąć świeżego powietrza oraz po to by odpocząć od miejskiego zgiełku. Gdyby nie było parków gdzie chodziliby ludzie na pikniki, pobiegać lub po prostu oderwać się od miejskiej rzeczywistości? Podsumowując swoje argumenty stwierdzam, że świat bez ogrodów były znacznie uboższy. Uboższy w miejsca przyjazne człowiekowi.
Moim zdaniem świat pozbawiony ogrodów byłby uboższy. Swoją tezę postaram się udowodnić poniższymi argumentami.
Po pierwsze pragnę nawiązać do powieści pani Burnett pt. „Tajemniczy ogród”. Opowiada ona o nieznośnej urodzonej w Indiach dziewczynce imieniem Mary, która po śmierci swych rodziców trafia pod opiekę swego wuja w Anglii. Aby zapełnić sobie jakoś czas, zaczęła zwiedzać posiadłość. Natrafia na wysoki mur i przejście przez niego przez zamkniętą na klucz furtkę. Miejsce ukrycia klucza odkrywa przypadkowo. I tak dostaje się do tytułowego tajemniczego ogrodu. Ogród zaczyna na nią działać w magiczny sposób. Mary zaczyna dostrzegać piękno otaczającego ją świata i cudy natury. Postanawia przywrócić ogród do dawnej świetności. Dzięki niemu dziewczynka staje się lepszą osobą. W nim odnajduje radość życia i piękno świata, zrozumiała, że coś musi zginąć, zniknąć, by coś innego mogło się narodzić. Ogród uratował ją przed zgubą i zatraceniem się w sobie.
Nawiązując ponownie do literatury nie mogę zapomnieć wymienić wspaniałych opisów przyrody w „Panu Tadeuszu” Mickiewicza. Wspaniale opisał on soplicowski sad i park. To w takich właśnie miejscach rozwiało się uczucie bohaterów. Telimena flirtowała z Hrabią podczas pikniku na łące. Miejsca ubrane przez naturę są pełne magii, sprzyjają romantycznym uniesieniom. Parki i ogrody często są miejscem randek i spotkań towarzyskich.
Kolejnym moim argumentem jest piękno ogrodów. Współcześnie przeciętny człowiek nie posiada tak wielkiego ogrodu o jakim była mowa w książce Burnett. Nasze prywatne ogrody stanowią przydomowe skalniaki i działki. Dbamy o to, by chwasty nie przerosły naszych kwiatów. Odwiedzamy te miejsca, bo w nich czujemy się sobą, możemy odpocząć, pomyśleć, zrelaksować się. Taka działka daje nam poczucie osamotnienia potrzebne czasem każdemu z nas.
Czwartym argumentem jest wartość ogrodów pod względem emocjonalnym. Wielu poetów, pisarzy właśnie z nich czerpie swoje natchnienie. Pod wpływem promienia słońca odbitego w stawie potrafi nasunąć znakomite epitety i frazy poetyckie. Może to właśnie dzięki tak uzyskanemu natchnieniu powstały np. „Dziady” Mickiewicza?
Parki i łąki miejskie są moim kolejnym argumentem. Są one swego rodzaju ogrodami. To właśnie tam chodzimy zaczerpnąć świeżego powietrza oraz po to by odpocząć od miejskiego zgiełku. Gdyby nie było parków gdzie chodziliby ludzie na pikniki, pobiegać lub po prostu oderwać się od miejskiej rzeczywistości?
Podsumowując swoje argumenty stwierdzam, że świat bez ogrodów były znacznie uboższy. Uboższy w miejsca przyjazne człowiekowi.