Wczoraj w twojej miejscowości wiał silny wiatr. Napisz list do koleżąnki.Opisz w liście , co zaobserwowałaś w czasie , gdy wiał wiatr.
Użyj epitetów , porównań i bujnego słownictwa.
Pilne!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Droga (imie).
Postanowiłam napisać ten list gdyż chciałam opisać Ci niesamowite lecz bardzo nieprzyjemne zdażenie . Wczorajszy dzień był bardzo wietrzny. Takiej wichury nie widziałam nigdy w życiu. Jednak to było ekscytujące, a zarazem przeraźające. Tyle się działo. Widziałam trzy zdarzenia, które wywarły ślad w mojej pamięci. Pierwsze to drzewa. Wiesz, że mieszkam niedaleko lasu . Wpatrując się tak przez okno spostrzegłam w oddali drzewo które w pewnej chwili zaczęło się unosić . Początkowo myślałam że to tylko złudzenie. Przetarłam oczy , ale to nic nie dało. Widziałam latające drzewo , które z chukiem po chwili upadło łamiąc kilka stojących obok drzew.
Następne to niebo. Wyglądało ono jak rozdarte na pełno malutkich części. Tego nie da się opisać słowami to było coś naprawdę zadziwiającego. Zaś trzecie tochyba najgorsza rzecz jaką przeżyłam. Znasz moją sąsiadkę Kasię? Tę, z którą bawiłyśmy się jeszcze pare tygodni temu jak byłaś u mnie w odwiedzinach. To właśnie zdarzyło się u niej na podwórku. Był to już wieczór . Siedziałam sobie w pokoju czytając książkę aż nagle usłyszałam tak okropny, przeraźliwy huk. Podbiegam do okna i widzę jak na samochód jej rodziców spadł ogromny wiatrak. Auto zostało zmiażdźone . A wiesz jak Ona się wtedy cieszyła, że w końcu rodzice mogli kupić tak wspaniałą rzecz i ten uśmmiech na jej twarzy.
No muszę już kończyć bo mama mnie woła. Pewnie na obiad. Mam nadzieję, że nigdy ani Ci ani mnie oraz nikomu znajomemu nie przydaży się coś podobnie okropnego. Odezwij się czasem.
Twoja Superseksi.
Naj poproszę. :>
Poznań,dn.28.02.13r.
Droga Ewo !
Na pocytku mojego listu serdecznie Cię pozdrawiam. Już dawno do siebie nie pisałyśmy. Dlatego postanowiłam, że po Ciebie napiszę, a mam Ci co opowiedzieć.
To wydarzyło się wczoraj. Dzień zapowiadał się słonecznie, nikt nie przypuszczał, żę może wydarzyć się coś tak strasznego. Rano, jak każdego ranka poszłam do szkoły. Lekcje zleciały mi bardzo szybko. Po szkole wróciłam do domu. Wszystko było normalnie. I wtedy około godziny 16.00 moje otoczenie przeszło prawdziwą metamorfozę. Lekki wietrzyk przeszedł w ogromną wichurę, zaczął padać deszcz, wszyscy ludzie wpadli w panikę. Rozpoczął się szybki bieg, w którym ludzie chowali swój dobytek, zwierzęta. To było naprawdę przerażające. Ludzie nie wiedzieli jak się zachować, wszędzie siano panikę. Słyszałam wołania zatroskanych rodziców, skierowanych do dzieci: "Chowajcie się ! Do domu wszyscy !" Byłam naprawdę przerażona. Szybko pobiegłam do domu. Zamknęłam szczelnie drzwi i pobiegłam do rodziców. Oni właśnie siłowali się z drzwiami balkonowymi, po zamknięciu ich wszyscy usiedliśmy w kuchni. Nie rozmawialiśmy. Wyjrzałam przez okno. To był straszny widok. Drzewa biły gałęziami jak gdyby tańczyły z nimi dziki taniec, deszcz dzwonił o szyby, wszystkie przedmioty, których nie zdąrzono schować biegały po podwórkach w wesoło bawiły się z dmuchającym wiatrem. Ulica była pokryta złamanymi gałązkami, niczym ciepłym kocem, widziałam skowyczące w budach psy, przestraszone, z których wiatr bardzo żartował. Drogą płynął wąski strumień. Wszyscy ludzie, z twarzami przyklejonymi do szyb lustrowali wzrokiem igraszki żywiołów. Po upływie godziny na szczęście wszystko wróciło do normy. A oprócz połamanych drzew nikomu nic się nie stało. Wszyscy przeżyli niezwykłe przeżycie. Byliśmy naprawdę w wielkim strachu o nas i naszych bliskich.
Kończąc, zapewniam Cię, że nam również nic nie jest. Wszystko jest już w porządku. Czekam na odpowiedź od Ciebie.
Buziaki, Ania.
Proszę :) Liczę na naj :)