Wczoraj po lekcjach...-napisz opowiadanie (treść może być zmyślona) PROSZĘ POMUŻCIE JESTEM STRASZNYM POKEMONEM PROSZĘ O POMOC ŻEBYM DOSTAŁA 5 BO MI GORZI MI 1 ale pani powiedziała że jak z tego dostanę przynajmniej 5 i poprawie oceny to bd z 2 na koniec roku. A i jeszcze w sprawie opowiadanie, musi zająć stronę lub więcej :D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Miłość nie jest skarbem,który się posiadło,ale obustronnym zobowiązaniem”
Oliwia nie byłą zwykłą dziewczyną,wyróżniała się z tłumu. W szkole i na osiedlu,nie było chyba chłopca,który choć przez chwilę nie pomyślałby o tym,co by było,gdyby zainteresowała się właśnie nim. Wszędzie,gdzie się zjawiała wywoływała ogólne poruszenie. Miała nieziemsko zgrabną figurę,ciemną
karnację,burzę pięknie układających się,kruczoczarnych włosów,które sięgały jej prawie do pasa,lekko zadarty nos i przecudne lazurowe oczy;w których bez pamięci przepadło niejedno chłopięce serce. Jednak nie były to jej jedyne zalety;była również bardzo inteligentna, w szkole zdobywała dobre stopnie, ćwiczyła karate i zawsze potrafiła pomóc,gdy ktoś ją o to poprosił. Jednym słowem;była po prostu ideałem. Nie miała chłopaka,ale nie wodziła za nos wszystkich swoich adoratorów,dawała im jasno do zrozumienia,że najwyraźniej chce być sama;robiła to jednak w bardzo delikatny sposób i najczęściej uczucia chłopców do niej przeradzały się w przyjaźń. Jednak,pod tym zbiorem idealnych cech,kryła się druga strona medalu,która do tej pory nie dała się poznać. Oliwia doskonale wiedziała jaka jest wspaniała i wydawało jej się,że w zamian za to nie będzie musiała nic dawać chłopcu,któremu pozwoli być ze sobą...
Kuba był zupełnie inny. Uwielbiał malować, nie odznaczał się wyjątkową urodą. Miał dłuższe blond włosy,180 wzrostu i był w miarę przystojny. Nie rzucał się w oczy, podobał sie kilku dziewczynom,ale i tak nie zwracał na nie uwagi. Każdą wolną chwilę spędzał-malując. Do czasu kiedy,na pewnej przerwie uważnie przyjżał się Oliwii,wiedział,że jest ładna,ale nigdy nie zwracał na nią większej uwagi.Tego dnia było inaczej:
-Stary,przestań się w nią wpatrywać,to i tak nic nie da. Tak jak ty patrzy się na nią milion innych chłopaków.Zrozum ona jest nieosiągalna. To nie nasza bajka. A w ogóle od kiedy ty się interesujesz dziewczynami??!!A już szczególnie takim cudeńkiem jak ona?
-Wiesz co, nigdy się jej nie przyglądałem. Kurcze,ona jest niesamowita. Spójrz na nią,widzisz jak witr rozwiewa jej włosy,słyszysz jak jej śmiech niczym śpiew słowika przebija się przez cały ten hałas jaki tu panuje?Tutaj czuję jej parfumy, to chyba najpiękniejszy zapach na świecie...
-Ona nie jest niesamowita,tylko po porstu jest zjawiskeim masowym,złudzeniem, hologramem...Ale zaraz stary..jak ty bredzisz! Jaki słowik,jaki wiatr?!W środku marca, przy zamkniętym oknie? Ba! Tu nawet nie ma okna w odległości dwudziestu metrów! Jeszcze takiego cię nie widziałem.Czy ty się przypadkiem nie zakochałeś? O nie stary! Wybij sobie ją z głowy,już! Zaraz! Nic z tego! Ona jest nie dla ciebie rozumiesz...
-Zamknij się.I tak ją zdobędę udowodnię ci.Jeszcze będzie moja,zobaczysz. Będzie moja!
-Kuba?! KUBA!! Gdzie ty idziesz?...Wariat, no wariat,idiota!
Mijały tygodnie.Kuba zaprzyjaźnił się z Oliwią. Z czasem wyznał jej miłość,okazało się,że i ona jest w nim zakochana. Po raz pierwszy z życiu doświadczyła miłości. Wiedziała,że chce być tylko z nim i nic innego się nie liczy. Kuba z dnia na dzień stał się sławny w szkole,nikt nie mógł uwierzyć w to,że taka dziewczyna, jak Oliwia zainteresowałą się właśnie nim.
Wygładali razem na nieprztomnie szczęsliwych.Ciągłe spacery,kwiaty jakie jej przynosił,to,że nieustannie ją rysował,jego pocałunki doprowadzały ją do szaleństwa nigdy w życiu nie była,aż tak wniebowzięta. Jednak,pod tą całą skorupką radości,kryła się smutna prawada,której ona nie potrafiła dostrzec. Ciągle mu wszystko wypominała,poniżała go,mówiła mu,że za mało jej daje od siebie;musiał spełniać wszystkie jej zachcianki,znajdywać czas tylko wtedy kiedy ona tego chciała,nie obchodziło ją,że akurat wtedy nie może. Kuba cierpliwie to znosił,ale minęły cztery miesiące i mimo to,że bardzo ją kochał nie mógł już dłużej tego wytrzymać.Dlatego pewnego czerwcowego dnia na początku wakacji poprosił ją o rozmowę:
-Kuba?A gdzie kwiaty? Jak to tak po prostu przychodzisz? I w dodatku sam wybierasz miejsce spotkania,co to ma znaczyć? To jakaś niespodzianka? Dlaczego na mnie nie patrzysz?Czemu nie mówisz jaka jestem cudowna? Kuba? O co tu chodzi? Odpowiadaj! I tak jestem już wściekła,jak możesz spotkać się ze mną i nie przynieść mi..
-Posłuchaj Oliwia.
-Przerwałeś mi! Kuba co to ma znaczyć?
-Liwka zamknij się, po prostu milcz przez chwilę! Teraz ja mówię.
Twarz dziewczyny zrobiła się znieszana nikt,nigdy tak jej nie potraktował. Wszyscy zawsze jej ustępowali,a już szczególnie chłopcy. Nie potrafiła zrozumieć co się dzieje. Była wściekła.
-Nie mam już siły;przez cztery miesiące cały czas spełniam twoje zachcianki,dostosowywuje się do twoich planów,a czasami tylko w odpowiedzi słyszę,że mnie kochasz. Mam tego dość rozumiesz?! Kocham cię i nie wiem jak się z tego pozbieram,ale z nami koniec. Ty i tak się nie zmienisz i nie chcę cię o to prosić. Jesteś inna- nie taka jak zwykli ludzie,ty stoisz ponad nami. Tomek miał rację,powiedział mi to,gdy się w tobie zakochałem,ale ja nie słuchalem,byłem pewien,że kłamie,że nie wie co mówi, bo cię nie zna. Teraz wiem,że miał rację. Nie dzwoń,nie pisz sms-ów. Bądź szczęśliwa. Nie zapomnę cię do końca życia.
Kuba odwrócił się i poszedł po jego policzkach kapały ogromne łzy. Olwia wpadła w złość i krzyczała jak opętana:
-Ty idioto! Miałeś taki skarb! Jestem marzeniem każdego chłopaka,a ty nie potrafiłeś mnie uszanować! Ty,ty...ty jesteś nikim! Wiesz nikim! Zerem. I wiesz co.. chodziłam z tobą z litości! Nie kocham cię słyszysz,nie kochałam nigdy! Znajdę sobie lepszego i to zaraz! Jesteś śmieciem, nie byłeś mnie wart...
Kuba oddalał się i już nie słyszał tego co wykrzykuje za nim Liwka,płakał po raz pierwszy w życiu, łzy spływały mu po twarzy. Wiedział,że ją stracił,ale nie był w stanie dłużej tego znosić.
Minęły prawie dwa miesiące od ich rozstania. Był trzeci września;rozpoczęcie roku szkolnego. Kuba wyleczył się z chorej miłości do Olwii,nowu zaczął więcej malować,odnowił stare przyjaźnie,które zaniedbywał będąc z Liwką. Dopiero teraz był nparawdę szczęśliwy.Jednak Liwka czuła zupełnie co innego,zmieniła się nie do poznania. Na jej twarzy brakowało uśmiechu,który zawsze ją zdobił. Zrozumiała jaka byłą głupia i jak bardzo go kocha,jednak stało się to za późno. Nie mogła sobie tego darować. Tak pragnęła go wreszcie zobaczyć;całe wakacje czekała na ten moment. Obiecała sobie,że podejdzie do niego po akademii i wszystko będzie dobrze,znów będą razem. On jej wybaczy. Nawet ułożyła w głowie całą rozmowę,widziała oczami wyobraźni jego uradowaną twarz. Nigdy w życiu nie była zestresowana tak bardzo,jak tego dnia. Cały apel nie słuchała nikogo,jedynie wpatrywała się w Kubę jak w obraz,ale on nawet się nie obrócił. Gdy tylko wszyscy wybiegli ze szkoły dorwała Kubę:
-Misiu kocham cię! Myślałam,że nie dotrwam do tego dnia. Nie wytrzymam już nawet minuty bez ciebie, zrozumiałam wszytskei swoje błędy,misiu ja...
-Nie będę tego słuchał. Nie nabierzesz mnie. Ledwo poradziłem sobie z tym,żeby wybić sobie ciebie z głowy. To koniec. Trzeba było rozumieć wcześniej. Żegnaj.
Kuba odwrócił się i poszedł. Dziewczyna wybuchła płaczem,czuła jak pęka jej serce z żalu. Straciła go,nie uległ tym razem jej urokowi.Uciekła do parku,do domu wróciła dopiero wieczorem,cała opuchnięta od łez. Wślizgnęła się do swojego pokoju,otworzyła pamiętnik i napisała,słowa,które kiedyś jako mała dziewczynka usłyszała od swojej babci,dopiero teraz zrozumiała ich prawdziwy sens...
„Miłość nie jest skarbem,który się posiadło,ale obustronnym zobowiązaniem___________”
Krzywa kreska przecięła pamiętnik, na który co chwila spadały ogromne łzy. One już nic nie zmienią. Najważniejsze jest to,by umieć dostrzec to co mamy,zanim będzie za późno i wszystko przepadnie,tak jak łzy,które po pewnym czasie znikają w kartce papieru,tak jak łzy...