Miłość kojarzy nam się zawsze jedynie ze szczęściem, radością i ciepłem. Rzadko, kiedy nasuwają się na myśl słowa takie jak rozdarcie, poczucie winy i niespełnienia. Taką właśnie tragiczną miłością, jest miłość Tristana i Izoldy.
Jako pierwszy argument zaprezentuję rolę fatum, czyli sił wyższych. „ Nie, nie, to nie było wino – chuć, to była rozkosz straszliwa i męka bez końca, i śmierć” Tristan i Izolda nie chcieli tej miłości, ale los tak. To właśnie on sprawił, że ich serca na zawsze się połączyły, nawet do samej śmierci. To jest największy tragizm. Miłość spłynęła na nich nieoczekiwanie i wbrew wszystkiemu.
Kolejny argument to trudny wybór między miłością a honorem i posłuszeństwem Tristana wobec króla Marka. Te trzy czynniki bardzo wpływały na zachowanie Tristana, bo kochał zarówno króla, jak i Izoldę. Wiedział, że powinien być wierny Markowi, ale uczucie do Izoldy było tak ogromne, że wolał się zhańbić niż zawieść wybrankę swojego serca.. Strata honoru dla mężnego rycerza, to życiowa klęska, która zawsze będzie go dręczyć. Co więc przeżywał Tristan? Dręczyło go poczucie winy, ale inaczej nie mógł postąpić, niż wybrać ukochaną kobietę.
Trzecim argumentem jest fakt, że cześć i honor straciła również sama Izolda. Ona też musiała się poświęcić dla tej tragicznej miłości. Zdradziła swojego męża i dobrze o tym wiedziała, co nie pozwalało jej normalnie żyć. Lud ją osądzał. A ona wciąż kochała Tristana. Rozdarta wewnętrznie znosiła te wszystkie upokorzenia. Miłość tragiczna jest miłością bez wyjścia. Obojętnie, co by zrobiła Izolda i tak byłaby nieszczęśliwa.
Następnym argumentem jest fakt, że próbowali się przeciwstawić temu okrutnemu losowi, ale nadaremnie. Tristan podróżował po odległych ziemiach. Świadczą o tym słowa: „ … Tristan […] poznał jasno w sercu, iż nadszedł dzień, aby dotrzymać wiary zaprzysiężonej królowi Markowi i oddalić się z kraju Kornwalii.” Chciał wyjechać, aby zapomnieć. Tristan i Izolda wiedzieli, że robili źle i w taki sposób próbowali naprawić i odkupić swoje winy. Jednak serce nie potrafiło zapomnieć. Na próżno chcieli zwalczyć tę miłość, bo ona była silniejsza od jakiegokolwiek innego uczucia.
Ostatnim już argumentem jest fakt, iż obydwoje umarli z tęsknoty za sobą. Uważam ten argument z najważniejszych i to właśnie on najbardziej mnie przekonuje, że miłość Tristana i Izoldy była miłością tragiczną. Taka miłość zawsze prowadzi do śmierci. Tak też stało się z tym dwojgiem zakochanych. Nie potrafiliby bez siebie żyć, więc poumierali z powodu tak wielkiego uczucia. Nawet po śmierci byli razem. Była to miłość do grobowej deski.
Z zaprezentowanych argumentów jasno wynika, że miłość Tristana i Izoldy była miłością tragiczną. Ta sytuacja nie miała żadnego dobrego wyjścia, ani rozwiązania. Tristan i Izolda nieświadomie sprowadzili na siebie to nieszczęście i nikt nie mógł zapobiec klęsce. Tak, więc śmiało można mówić tutaj o tragizmie. Nikomu nie życzę takiej miłości, mimo że było to ogromne uczucie, ale wbrew wszystkim i wszystkiego. Myślę, żeby miłość była spełniona i szczęśliwa potrzebuje akceptacji. W tym przypadku tej akceptacji zabrakło.
Miłość kojarzy nam się zawsze jedynie ze szczęściem, radością i ciepłem. Rzadko, kiedy nasuwają się na myśl słowa takie jak rozdarcie, poczucie winy i niespełnienia. Taką właśnie tragiczną miłością, jest miłość Tristana i Izoldy.
Jako pierwszy argument zaprezentuję rolę fatum, czyli sił wyższych. „ Nie, nie, to nie było wino – chuć, to była rozkosz straszliwa i męka bez końca, i śmierć” Tristan i Izolda nie chcieli tej miłości, ale los tak. To właśnie on sprawił, że ich serca na zawsze się połączyły, nawet do samej śmierci. To jest największy tragizm. Miłość spłynęła na nich nieoczekiwanie i wbrew wszystkiemu.
Kolejny argument to trudny wybór między miłością a honorem i posłuszeństwem Tristana wobec króla Marka. Te trzy czynniki bardzo wpływały na zachowanie Tristana, bo kochał zarówno króla, jak i Izoldę. Wiedział, że powinien być wierny Markowi, ale uczucie do Izoldy było tak ogromne, że wolał się zhańbić niż zawieść wybrankę swojego serca.. Strata honoru dla mężnego rycerza, to życiowa klęska, która zawsze będzie go dręczyć. Co więc przeżywał Tristan? Dręczyło go poczucie winy, ale inaczej nie mógł postąpić, niż wybrać ukochaną kobietę.
Trzecim argumentem jest fakt, że cześć i honor straciła również sama Izolda. Ona też musiała się poświęcić dla tej tragicznej miłości. Zdradziła swojego męża i dobrze o tym wiedziała, co nie pozwalało jej normalnie żyć. Lud ją osądzał. A ona wciąż kochała Tristana. Rozdarta wewnętrznie znosiła te wszystkie upokorzenia. Miłość tragiczna jest miłością bez wyjścia. Obojętnie, co by zrobiła Izolda i tak byłaby nieszczęśliwa.
Następnym argumentem jest fakt, że próbowali się przeciwstawić temu okrutnemu losowi, ale nadaremnie. Tristan podróżował po odległych ziemiach. Świadczą o tym słowa: „ … Tristan […] poznał jasno w sercu, iż nadszedł dzień, aby dotrzymać wiary zaprzysiężonej królowi Markowi i oddalić się z kraju Kornwalii.” Chciał wyjechać, aby zapomnieć. Tristan i Izolda wiedzieli, że robili źle i w taki sposób próbowali naprawić i odkupić swoje winy. Jednak serce nie potrafiło zapomnieć. Na próżno chcieli zwalczyć tę miłość, bo ona była silniejsza od jakiegokolwiek innego uczucia.
Ostatnim już argumentem jest fakt, iż obydwoje umarli z tęsknoty za sobą. Uważam ten argument z najważniejszych i to właśnie on najbardziej mnie przekonuje, że miłość Tristana i Izoldy była miłością tragiczną. Taka miłość zawsze prowadzi do śmierci. Tak też stało się z tym dwojgiem zakochanych. Nie potrafiliby bez siebie żyć, więc poumierali z powodu tak wielkiego uczucia. Nawet po śmierci byli razem. Była to miłość do grobowej deski.
Z zaprezentowanych argumentów jasno wynika, że miłość Tristana i Izoldy była miłością tragiczną. Ta sytuacja nie miała żadnego dobrego wyjścia, ani rozwiązania. Tristan i Izolda nieświadomie sprowadzili na siebie to nieszczęście i nikt nie mógł zapobiec klęsce. Tak, więc śmiało można mówić tutaj o tragizmie. Nikomu nie życzę takiej miłości, mimo że było to ogromne uczucie, ale wbrew wszystkim i wszystkiego. Myślę, żeby miłość była spełniona i szczęśliwa potrzebuje akceptacji. W tym przypadku tej akceptacji zabrakło.