Wciel się w Ulę i napisz kartkę z pamiętnika kiedy oswoła Dunaja. Książke Ten Obcy ! PROSZĘ O SZYBKĄ POMOC ! ! !
zadaniaeeOlszyny dn.17.07.14r. Och cóż to był za dzień! takich dni powinno być więcej,ale po kolei.Dzisiaj poszłam z Pestką na wyspę odwiedzić Zenka.Za nami przybiegli chłopaki,czyli Marian i Julek.Gdy całą załogą doszliśmy na wyspę Zenek siedział i czekał na nas.Lubiłam chodzić na wyspę od tego czasu,gdy Zenek się tam pojawił,ale to mój mały sekret,którego nikomu nie zdradzę.Siedzieliśmy sobie i gadaliśmy ,gdy nagle w pobliżu pojawił się pies ,którego wcześniej nazwałam Dunaj-ładnie prawda?. Chłopaki zaczęli ,go wołać ,ale pies nie chciał przyjść.Zenek powiedział do mnie,abym to ja Dunaja zawołała.Zrobiłam to i ku zdziwieniu wszystkim pies do mnie podszedł.Julek kazał mi rzucić kawałek chleba,aby Dunaj zjadł,ale Zenek sprzeciwił się temu i kazał mi wyciągnąć rękę z jedzeniem do psa.Dunaj nie chciał podejść tylko się cofał ,tak jakby się bał ,że go skrzywdzimy.Ale ja nigdy bym tego nie zrobiła,ani nikt z naszej załogi,ale coż pies był nieufny.Po jakimś czasie Zenek kazał mi znowu zawołać Dunaja i dać mu jeśc w ten sam sposób ,co przedtem.Och.. ale co się dzieje? Dunaj podchodzi do mnie i zabiera jedzenie mi z ręki.Usiadł koło mnie i je kawałek chleba ,po czym wraca i znowu sięga po kęs.Ależ się wszyscy zdziwili,że wreszcie oswoiłam Dunaja,a ja sama nie mogłam uwierzyć,że to właśnie mi zaufał.Bardzo lubię Dunaja i chciałabym ,aby ojciec pozwolił mi go zatrzymać,ale muszę z nim dopiero o tym porozmawiać.A teraz czas spać ,bo dzień dobiegł końca! ale jak zasnąć? no jak ? jak w głowie pełno wrażeń z dzisiejszego dnia.Jakoś muszę! Dobranoc.
Och cóż to był za dzień! takich dni powinno być więcej,ale po kolei.Dzisiaj poszłam z Pestką na wyspę odwiedzić Zenka.Za nami przybiegli chłopaki,czyli Marian i Julek.Gdy całą załogą doszliśmy na wyspę Zenek siedział i czekał na nas.Lubiłam chodzić na wyspę od tego czasu,gdy Zenek się tam pojawił,ale to mój mały sekret,którego nikomu nie zdradzę.Siedzieliśmy sobie i gadaliśmy ,gdy nagle w pobliżu pojawił się pies ,którego wcześniej nazwałam Dunaj-ładnie prawda?. Chłopaki zaczęli ,go wołać ,ale pies nie chciał przyjść.Zenek powiedział do mnie,abym to ja Dunaja zawołała.Zrobiłam to i ku zdziwieniu wszystkim pies do mnie podszedł.Julek kazał mi rzucić kawałek chleba,aby Dunaj zjadł,ale Zenek sprzeciwił się temu i kazał mi wyciągnąć rękę z jedzeniem do psa.Dunaj nie chciał podejść tylko się cofał ,tak jakby się bał ,że go skrzywdzimy.Ale ja nigdy bym tego nie zrobiła,ani nikt z naszej załogi,ale coż pies był nieufny.Po jakimś czasie Zenek kazał mi znowu zawołać Dunaja i dać mu jeśc w ten sam sposób ,co przedtem.Och.. ale co się dzieje? Dunaj podchodzi do mnie i zabiera jedzenie mi z ręki.Usiadł koło mnie i je kawałek chleba ,po czym wraca i znowu sięga po kęs.Ależ się wszyscy zdziwili,że wreszcie oswoiłam Dunaja,a ja sama nie mogłam uwierzyć,że to właśnie mi zaufał.Bardzo lubię Dunaja i chciałabym ,aby ojciec pozwolił mi go zatrzymać,ale muszę z nim dopiero o tym porozmawiać.A teraz czas spać ,bo dzień dobiegł końca! ale jak zasnąć? no jak ? jak w głowie pełno wrażeń z dzisiejszego dnia.Jakoś muszę! Dobranoc.