W krótkim opowiadaniu o szkole , klasie lub drodze do szkoły .Użyj związków frazeologicznych np . kraina mlekiem i miodem płynąca , wdowi grosz , umyć od czegos ręce ,manna z nieba , judaszowy srebnik ,alfa i omega , salomonowy wyrok , plagi egipskie ,wieża babel lub inne . Oczywiście nie muszą być wszystkie zastosowane .
Prosze o szybkie napisanie zadanie :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Wczoraj szedlem z kolega do szkoły , po czym Kuba wział kamień i rzucił w okno swojej sąsiadce . Oczywiście jak zawsze Kubuś omył ręce i poszło wszystko na mnie . Gdy byliśmy juz w szkolnej klasie podszel do mnie Radek był jak Egipska plaga . Po lekcji pani nauczycielka zauwazyła ze jest to stajnia Augiasza a nie klasa . Radzio miał pięte Achillesa , czyli musiał posprzątac cała klase po zajeciach szkolnych .
Mam nadzieje ze pomogłem :)
Dzsiejszy dzień był naprawdę koszmarny! Na początek zaspałem na pierwszą lekcję. Dziesięć po wbiegam do szkoły i cwałuję na pierwsze piętro. Otwieram drzwi, a tam... pani z matematyki! Zupełnie zapomniałem, że dziś ma z nami zastępstwo, bo pani od geografii pojechała do kuratorium. Co za pech!
- Też jestem rozczarowana. - skwitowała moją minę nauczycielka - Ale nigdy nie zapomniałam się przywitać.
- Dzień dobry. - wydukałem.
- Jesteś pewien? - zażartowała. Dziwne, że jakoś mnie to nie bawi. Nasza szkoła to prawdziwa wieża babel.
Jednak to był dopiero początek. Na następnej lekcji, gdy bezskutecznie poszukiwałem swoich ćwiczeń do chemii, do klasy wpadła nasza wychowaczyni, bardzo zaaferowana.
- Nie przyniosłeś mi pieniędzy za lodowisko. - zwróciła się do mnie z wyrzutem. No tak, zupełnie o tym zapomniałem.
- Ja za niego założę - westchnął mój przyjaciel Maciek. Na szczęście! Ta kasa była jak manna z nieba.
- Niech będzie. - nasza wychowawczyni wstchnęła, jak umęczony całonocną szychtą górnik. - Ale jeśli on ci tych pieniędzy nie odda, to umywam ręce.
Moi rodzice co prawda ostatnio nażekali, że ich wypłata to dosłownie wdowi grosz, ale przecież nie będą mi żałować na lodowisko. To ostani wyjazd w tym półroczu. Następny dopiero na zimę. Na przerwie wybrałem się zapewnić Maćka, że oddam mu tą kasę.
- Jasne, tylko lepiej zrób to z mety, bo potem zapomnisz. - poradził mi kumpel. Co racja, to racja. Pomyślałem zaglądając do zeszytu, gdzie powinno znajdować się moje zadanie domowe. Niestety, na próżno go tam szukać. Pech to jedynasta plaga egipska! Najgorsza, bo wieczna!