22 października, w Krakowie odbyła się premiera nowego przeboju kinowego-ekranizacji jednego z najsłynniejszych dzieł Adama Mickiewicza, epopei narodowej pt. "Pan Tadeusz". Film, pod tym samym tytułem, wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę cieszy się większym zainteresowaniem niż ekranizacja innej powieści tym razem Henryka Sienkiewicza pt. "Ogniem i mieczem". Już w pierwszy weekend od premiery obejrzało go czterysta osiemdziesiąt tysięcy widzów, co jest dotychczasowym rekordem frekwencyjnym w Polsce. Film ten będzie również reprezentował polską kinematografię w konkursie Amerykańskiej Akademii Filmowej OSCARY'99. Muzykę do filmu "Pan Tadeusz napisał Wojciech Kilar. Andrzej Wajda nie wyobraża sobie innej muzyki do tego filmu. Występują tu również wspaniali aktorzy: Bogusław Linda-jako Jacek Soplica(ksiądz Robak), Daniel Olbrychski-jako Gerwazy, Grażyna Szapołowska-jako Telimena, Andrzej Seweryn-jako Podkomorzy, Marek Kondrat-jako Hrabia, Krzysztof Kolberger-jako Sędzia, Michał Żebrowski-jako Tadeusz oraz Alicja Bachleda-Curuś-jako Zosia.
Obejrzałem ten film w dzień po premierze. Nie szedłem na niego z wielkim entuzjazmem, ponieważ uważałem, że ekranizacja epopei, pisanej trzynastozgłoskowcem, co już samo w sobie jest trudne do odebrania przez widza, nie będzie tak wspaniała, jak ją zapowiadają. Jednak w kinie zostałem mile zaskoczony. Uważam, że bariera językowa została przełamana i współczesny widz dobrze odbierze ten film. Uważam też, że świetnie poradzili sobie aktorzy, którzy mieli tak trudne zadanie, mówili trzynastozgłoskowcem. Wszystko, co Mickiewicz opisuje między dialogami nie było zawarte w filmie, więc to wybijało aktorów z rytmu, gdy recytowali tak specyficzny tekst. Wprowadzono również w filmie narratora, który opisuje nam tak słynne sceny z książki, jak robienie kawy podczas uczty w zaścianku. Opisy przyrody zawarte w książce znacznie mniejszą rolę odegrały w filmie. Są one widoczne szczególnie podczas inwokacji(w filmie umieszczonej na samym końcu). O aktorach mogę powiedzieć, że szczególnie ujęła mnie rola Gerwazego (Klucznika)-jest on dokładnie taki, jak wyobrażałem go sobie podczas czytania książki. Olbrychski świetnie zagrał zmianę, która zaszła w psychice Gerwazego, gdy dowiedział się, że ksiądz Robak to Jacek Soplica. Z rządnego zemsty wiernego sługi Stolnika, zmienia się w wyrozumiałego, wdzięcznego za uratowanie życia swojego i życia Hrabiego(ostatniego z rodu Stolnika) człowieka. Wybacza człowiekowi, który zabił swojego pana. Mile zaskoczył mnie również Bogusław Linda. Nie mogłem wyobrazić go sobie w roli Jacka Soplicy(głównego bohatera filmu), jednak zagrał on wystarczająco dobrze, by zyskać moje uznanie. Bardzo podobała mi się Grażyna Szapołowska w roli Telimeny. Idealnie wcieliła się w rolę postaci, którą grała. Potrafiła ta jak Telimena dostosować się do sytuacji. Z braku mężczyzny, którego kochała, zadowoliła się innym. Inne postacie nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia. Przed filmem zastanawiało mnie również, jak reżyser ukaże polską szlachtę. Według mnie zrobił to świetnie. Nie pokazał, że Polaków tylko rozboje się trzymają, liczy się tylko jedzenie i picie, ale również pokazał, jakimi są patriotami. Do walki z Moskalami chętni zawsze i wszędzie, z niecierpliwością czekający na nadejście pomocy z zachodu, od strony Napoleona i legionów polskich. Szczególnie w filmie ujęła mnie muzyka. Z początku nie znałem kompozytora(nie interesowało mnie to), ale po obejrzeniu filmu szybko spojrzałem na reklamówkę filmu, dowiedzieć się, kto napisał tak wspaniałą muzykę. Piękny polonez, który rozpoczyna się(zgodnie z pierwowzorem literackim) głosem cymbał Jankiela, był kluczem muzycznym do "Pana Tadeusza. Zauważyłem jednak w filmie pewne małe niedociągnięcia, takie jak sucha ziemia po deszczu.
Ogólnie film bardzo mi się podobał. Jednak nie jest on tak wspaniały jak dzieło Mickiewicza, które od pierwszych stron bardzo mnie wciągnęło. Zainteresowały mnie w nim obyczaje polskiej szlachty, które, jak uważam, dobrze zostały ujęte w filmie. Za małą rolę odegrała w nim przyroda, która tak często i tak pięknie opisywana przez Mickiewicza, w filmie pojawiła się jedynie w inwokacji(było jej za mało). Jednak nie ma co narzekać. Ten film to jedno z najwspanialszych dzieł w historii polskiej kinematografii, co zaznaczam ja i co zaznaczają krytycy.
Odpowiedź:
22 października, w Krakowie odbyła się premiera nowego przeboju kinowego-ekranizacji jednego z najsłynniejszych dzieł Adama Mickiewicza, epopei narodowej pt. "Pan Tadeusz". Film, pod tym samym tytułem, wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę cieszy się większym zainteresowaniem niż ekranizacja innej powieści tym razem Henryka Sienkiewicza pt. "Ogniem i mieczem". Już w pierwszy weekend od premiery obejrzało go czterysta osiemdziesiąt tysięcy widzów, co jest dotychczasowym rekordem frekwencyjnym w Polsce. Film ten będzie również reprezentował polską kinematografię w konkursie Amerykańskiej Akademii Filmowej OSCARY'99. Muzykę do filmu "Pan Tadeusz napisał Wojciech Kilar. Andrzej Wajda nie wyobraża sobie innej muzyki do tego filmu. Występują tu również wspaniali aktorzy: Bogusław Linda-jako Jacek Soplica(ksiądz Robak), Daniel Olbrychski-jako Gerwazy, Grażyna Szapołowska-jako Telimena, Andrzej Seweryn-jako Podkomorzy, Marek Kondrat-jako Hrabia, Krzysztof Kolberger-jako Sędzia, Michał Żebrowski-jako Tadeusz oraz Alicja Bachleda-Curuś-jako Zosia.
Obejrzałem ten film w dzień po premierze. Nie szedłem na niego z wielkim entuzjazmem, ponieważ uważałem, że ekranizacja epopei, pisanej trzynastozgłoskowcem, co już samo w sobie jest trudne do odebrania przez widza, nie będzie tak wspaniała, jak ją zapowiadają. Jednak w kinie zostałem mile zaskoczony. Uważam, że bariera językowa została przełamana i współczesny widz dobrze odbierze ten film. Uważam też, że świetnie poradzili sobie aktorzy, którzy mieli tak trudne zadanie, mówili trzynastozgłoskowcem. Wszystko, co Mickiewicz opisuje między dialogami nie było zawarte w filmie, więc to wybijało aktorów z rytmu, gdy recytowali tak specyficzny tekst. Wprowadzono również w filmie narratora, który opisuje nam tak słynne sceny z książki, jak robienie kawy podczas uczty w zaścianku. Opisy przyrody zawarte w książce znacznie mniejszą rolę odegrały w filmie. Są one widoczne szczególnie podczas inwokacji(w filmie umieszczonej na samym końcu). O aktorach mogę powiedzieć, że szczególnie ujęła mnie rola Gerwazego (Klucznika)-jest on dokładnie taki, jak wyobrażałem go sobie podczas czytania książki. Olbrychski świetnie zagrał zmianę, która zaszła w psychice Gerwazego, gdy dowiedział się, że ksiądz Robak to Jacek Soplica. Z rządnego zemsty wiernego sługi Stolnika, zmienia się w wyrozumiałego, wdzięcznego za uratowanie życia swojego i życia Hrabiego(ostatniego z rodu Stolnika) człowieka. Wybacza człowiekowi, który zabił swojego pana. Mile zaskoczył mnie również Bogusław Linda. Nie mogłem wyobrazić go sobie w roli Jacka Soplicy(głównego bohatera filmu), jednak zagrał on wystarczająco dobrze, by zyskać moje uznanie. Bardzo podobała mi się Grażyna Szapołowska w roli Telimeny. Idealnie wcieliła się w rolę postaci, którą grała. Potrafiła ta jak Telimena dostosować się do sytuacji. Z braku mężczyzny, którego kochała, zadowoliła się innym. Inne postacie nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia. Przed filmem zastanawiało mnie również, jak reżyser ukaże polską szlachtę. Według mnie zrobił to świetnie. Nie pokazał, że Polaków tylko rozboje się trzymają, liczy się tylko jedzenie i picie, ale również pokazał, jakimi są patriotami. Do walki z Moskalami chętni zawsze i wszędzie, z niecierpliwością czekający na nadejście pomocy z zachodu, od strony Napoleona i legionów polskich. Szczególnie w filmie ujęła mnie muzyka. Z początku nie znałem kompozytora(nie interesowało mnie to), ale po obejrzeniu filmu szybko spojrzałem na reklamówkę filmu, dowiedzieć się, kto napisał tak wspaniałą muzykę. Piękny polonez, który rozpoczyna się(zgodnie z pierwowzorem literackim) głosem cymbał Jankiela, był kluczem muzycznym do "Pana Tadeusza. Zauważyłem jednak w filmie pewne małe niedociągnięcia, takie jak sucha ziemia po deszczu.
Ogólnie film bardzo mi się podobał. Jednak nie jest on tak wspaniały jak dzieło Mickiewicza, które od pierwszych stron bardzo mnie wciągnęło. Zainteresowały mnie w nim obyczaje polskiej szlachty, które, jak uważam, dobrze zostały ujęte w filmie. Za małą rolę odegrała w nim przyroda, która tak często i tak pięknie opisywana przez Mickiewicza, w filmie pojawiła się jedynie w inwokacji(było jej za mało). Jednak nie ma co narzekać. Ten film to jedno z najwspanialszych dzieł w historii polskiej kinematografii, co zaznaczam ja i co zaznaczają krytycy.
Wyjaśnienie:
pozdrawiam :)