W imieniu Robinsona Cruse napisz list do rodziców. Przedstaw w nim swoje argumenty, dlaczego wyruszyłeś w świat. Wyraź w liście swoje emocje. Pamiętaj o cechach listu. Plisss potrzebuje na DZIŚ...
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Proszę, nie martwcie się o mnie! Nic mi się nie stanie! Nigdy nie chcieliście mi pozwolić wyruszyć w morską podróż, na której tak mi zależy, więc zdecydowałem, że od tej pory sam będę sobie panem i będę odpowiadał za swój los i swoją przyszłoś. Kiedy rano nie znaleźliście mnie w moim pokoju, domyśliliście się pewnie, że uciekłem szukać szczęścia na morzu, podobnie, jak moi nieżyjący już bracia. Zastanawiacie się pewnie, dlaczego to zrobiłem, dlaczego zostawiłem Was, szkołę i przyjaciół? Dlatego właśnie zostawiam Wam ten list, w którym wyjaśniam wszystko, co może Was interesować i o co moglibyście mnie pytać.
W Yorku jest pięknie, zielono, spokojnie i cicho. I to właśnie jest głównym powodem mojej niezapowiedzianej i nieakceptowanej przez Was wyprawy w morze. Tak, jak moi bracia uważam, że tutaj, w tym mieście i w tym domu, ciągle gości nuda. Wiodłem tu dotychczas ślimaczy żywot, a tylko bycie żeglarzem może mnie uszczęśliwić i z tego powodu opuszczam York. Chciałem w końcu zakosztować szczęścia i wolności, dotąd mi zakazanej. Chciałem zasmakować prawdziwego życia i przygód oraz zobaczyć, jak za moimi plecami znikają ciasne uliczki Yorku, a przede mną otwiera się bezkresne morze wraz ze swoimi potężnymi i pieniącymi się falami, morze, na którego przychylność będę skazany. Owszem, przyznaję, że morze jest niebezpieczne, tak jak mówiłeś Ojcze, ale na pewno nie jest ono przeklęte. Nie muszę skończyć życia tak, jak moi bracia. Dlatego nie życzyliście sobie mojej podróży, gdyż ono właśnie było dla was tak okrutne i zabrało Wam synów, ale i mnie braci.
Gdy będziecie czytać mój list, ja będę już na statku, w drodze do Londynu. Wrócę, gdy tylko nacieszę się wolnością, podobnie jak ptak, wypuszczony na chwilę z klatki. Nie martwcie się o mój los. Przyrzekam, że dopłynę tam cało, a kiedy coś obiecuję, to dotrzymuję słowa. Chcę, abyście wiedzieli, że bardzo Was kocham! Zawsze będę myślami przy Was. A moją ucieczkę potraktujcie, jak młodzieńczy wybryk.
Wasz kochający syn Robinson