W formie rozprawki uzasadnij prawdziwość słów ,,Najważniejsze widzi się sercem''.W argumentach odwołaj się do co najmniej 1 lektury,1 filmu,oraz własnych przeżyć.Przynajmniej 4 argumenty.
Potrzebne jak najszybciej.Daje najlepsze.
Żabusia
Dzisiejsi ludzie różnią się od siebie. Mają różne charaktery, inaczej się ubierają, są bogatsi, lub wręcz przeciwnie – nie mają za co kupić sobie czegoś do jedzenia a co dopiero do ubrania. Ale my, zwykli ludzie, którzy wszystko mamy nie zważamy na te – dla nas – normalne sprawy. Ludzie żyjący w XXI w. przywiązują znaczą wagę do swojego wyglądu, wydają niemałe kwoty pieniężne na ubrania i kosmetyki, ale zapominają, że piękna swojego wnętrza-duszy nie kupią w żadnym butiku ani salonie piękności. W dzisiejszych czasach większość ludzi ocenia innego człowieka po jego ubiorze lub urodzie. Nie zastanawiamy się nad tym, jakie ma on wartości wewnętrzne i nad tym, co najważniejsze- jakie ma serce. Brak nam czasu na rozmowę z innymi ludźmi, nawet tymi z najbliższej rodziny. Nie dostrzegamy potrzeb naszych bliskich, gdyż chcemy widzieć ciągle tylko ich uśmiechniętą twarz, którą usiłują zamaskować swoje faktyczne zmartwienia. Moim zdaniem, jeśli patrzylibyśmy sercem, to potrafilibyśmy prawdziwie kochać. Spoglądalibyśmy na innych z innej perspektywy. Nie znajdywalibyśmy w nich samych złych rzeczy, ale również wiele zalet. Na pierwszy rzut oka, gdy kogoś poznajemy, sprawdzamy czy jest to osoba godna zaufania i przyjaźni, czy też nie. Ale z biegiem czasu nabieramy większej pewności o tej osobie, wiemy o niej coraz więcej. Najczęściej właśnie Ci biedni, odrzuceni ludzie dostrzegają to co najważniejsze – to co każdy człowiek powinien znaleźć w drugiej osobie. Nie patrzą oczami, ale sercem. Choć nie mają się w co ubrać i z wyglądu wyglądają na nieporządnych, nieuczuciowych i niewiadomo jeszcze jakich ludzi, to wgłębi serca mają uczucia, liczą się ze zdaniem innych ludzi. Oni na pewno cierpią, mają swoje troski i kłopoty – zresztą jak każdy z nas. Cierpią, bo inni uważają, że są gorsi. A może właśnie w takim człowieku można odnaleźć prawdziwego i szczerze oddanego przyjaciela, który będzie potrafił pocieszyć w trudnych chwilach. Są takimi samymi ludźmi jak my, tylko po prostu nie stać ich np. na zakup markowych ubrań. Gdybyśmy byli inni i patrzyli sercem na pewno każdy dzień stałby się dniem szczęśliwym. Nie powinniśmy patrzeć w taki sposób. Owszem, oczy są bardzo ważne, żeby ujrzeć to co na zewnątrz, ale żeby ujrzeć to najważniejsze, to do tego potrzebujemy serca. Bo tylko ono zapewni nam stuprocentową pewność, że osoba, którą poznaliśmy, lub którą mamy zamiar poznać może stać się prawdziwym przyjacielem na całe życie. Podobnie było z Małym Księciem. Na początku, gdy pierwszy raz spotkał różę, nie patrzył sercem. Róża była kapryśna, samolubna i wymagająca, ale gdy znalazł się na Ziemi i gdy spotkał lisa – wszystko się zmieniło. Główny bohater patrząc sercem zrozumiał, że nawet jeśli jego róża nie jest jedyna na świecie, to i tak na zawsze będzie jego różą, bo pielęgnował ją, dbał i codziennie podlewał. Po dłuższej chwili rozłąki zrozumiał, jak ważna jest dla niego. Bohater często objaśnia różnicę między dorosłymi, którzy patrzą wyłącznie oczami a nie sercem. Tym samym cenią sobie tylko dobra materialne drugiego człowieka, patrzą na jego wygląd a nie na duszę. Natomiast dzieci spoglądające na świat swoim jeszcze małym i prawdziwie kochającym sercem, wyrażają swoje uczucia wprost. Gdyby dorośli patrzyli na świat sercem, byliby bardziej wrażliwi na to, co się dzieje wokół nich. Częściej zastanawialiby się nad sensem i celem własnego istnienia. Tak jak Mały Książę pielęgnował swoją różę, tak w życiu trzeba troszczyć się o to, by miłość rozkwitała prawdziwym blaskiem. Często dzieje się tak, że oczami obserwujemy to, co ktoś chce abyśmy widzieli - specjalnie wykreowaną w tym celu rzeczywistość. A serca nie da się tak prosto oszukać. Nie da się także kierować tylko rozsądkiem, bo wtedy wiele rzeczy nam umyka. Dzięki patrzeniu na świat i ludzi sercem jesteśmy w stanie dostrzec piękno otaczającego nas świata. Wtedy zdobywamy prawdziwych przyjaciół – takich od serca, którzy zawsze będą nas wspierać i pomagać w trudnych dla nas chwilach. Łatwiej nam wtedy odnaleźć się w niesprzyjających sytuacjach życiowych, bo wiemy, że możemy na kogoś liczyć. Nie tylko Mały Książę był postacią, która potrafiła patrzeć sercem. Było bardzo dużo takich osób. Była to np. Matka Teresa z Kalkuty i św. Franciszek z Asyżu. Matka Teresa patrzyła sercem pomagając innym. Praca z ubogimi i umierającymi była sensem jej życia. Starała się aby chorzy otrzymali opiekę, a potrzebujący uzyskali pomoc. Zbierała opuszczone dzieci z ulic Kalkuty. Jest autorytetem moralnym XX wieku. Jej bezinteresowność i miłość do bliźniego została uhonorowana Pokojową Nagrodę Nobla za pracę o wysoce humanitarnym wymiarze. Święty Franciszek, jako człowiek szczerze wierzący w Boga był w stanie poświęcić życie innym ludziom. Pomaganie potrzebującym i pocieszanie załamanych sprawiało mu przyjemność. Nigdy nie klasyfikował ludzi ze względu na pochodzenie, kolor skóry, ilość pieniędzy i wygląd. Przykładem może być także fragment Biblii, mówiący o dwóch łotrach ukrzyżowanych razem z Jezusem na Kalwarii. Patrząc na ich wizualne cechy, obydwaj są takimi samymi złoczyńcami. Różnica między nimi polega na tym, że jeden potrafi okazać skruchę w przeciwieństwie do drugiego, który wyśmiał Pana i Jego pouczenia. Najważniejsze, żeby umieć zmierzyć ich sercem, a nie tylko oczami w ten sposób, jak zrobił to Chrystus. Mały Książę czuł potrzebę szukania przyjaciół, chciał się dzielić z nimi swoimi radościami, problemami. Szukając przyjaciela, odwiedził kolejno sześć planet nie znajdując na nich nikogo komu mógłby powierzyć swoje uczucia i serce. Dopiero na Ziemi gdy spotkał lisa najpierw go oswoił, a dopiero potem zostali przyjaciółmi. Następnie spotyka pilota z którym się zaprzyjaźnia. Nawet gdy trzeba odejść z tego podłego świata, spotyka żmiję która pomaga mu w odejściu. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu dobrze widzi się tylko sercem. Uważam, że ten cytat mógłby być moim życiowym mottem. Przecież nie wygląd zewnętrzny ani ubiór świadczą o człowieku. Nie potrafimy dostrzec tego najważniejszego patrząc oczami a nie sercem. Nasze oczy mogą być niejednokrotnie okłamywane – powinniśmy się kierować tym ważniejszym. Dlatego też całkowicie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Nieważne jest ile posiadamy dóbr majątkowych, ale co nosimy w sobie. Kiedy ujawnimy drżenie serca na potrzeby innych, stajemy się podobni do osób, które wymieniłam.
Miałam ostatnio do napisania wypracowania na ten temat. Identyczną pracę mam u siebie w domu, więc prosiłabym, żeby nie kopiować jej całej, tylko niektóre fragmenty albo po prostu się nią wspomóc :) Jeśli chodzi o polecenie to: Książka: "Mały Książę" (moment, kiedy lis uświadamia Małemu Księciu, jak ważna jest dla niego róża) własne przeżycia: powyżej :) film: niestety nie wiem... :(
W dzisiejszych czasach większość ludzi ocenia innego człowieka po jego ubiorze lub urodzie. Nie zastanawiamy się nad tym, jakie ma on wartości wewnętrzne i nad tym, co najważniejsze- jakie ma serce. Brak nam czasu na rozmowę z innymi ludźmi, nawet tymi z najbliższej rodziny. Nie dostrzegamy potrzeb naszych bliskich, gdyż chcemy widzieć ciągle tylko ich uśmiechniętą twarz, którą usiłują zamaskować swoje faktyczne zmartwienia. Moim zdaniem, jeśli patrzylibyśmy sercem, to potrafilibyśmy prawdziwie kochać. Spoglądalibyśmy na innych z innej perspektywy. Nie znajdywalibyśmy w nich samych złych rzeczy, ale również wiele zalet.
Na pierwszy rzut oka, gdy kogoś poznajemy, sprawdzamy czy jest to osoba godna zaufania i przyjaźni, czy też nie. Ale z biegiem czasu nabieramy większej pewności o tej osobie, wiemy o niej coraz więcej. Najczęściej właśnie Ci biedni, odrzuceni ludzie dostrzegają to co najważniejsze – to co każdy człowiek powinien znaleźć w drugiej osobie. Nie patrzą oczami, ale sercem. Choć nie mają się w co ubrać i z wyglądu wyglądają na nieporządnych, nieuczuciowych i niewiadomo jeszcze jakich ludzi, to wgłębi serca mają uczucia, liczą się ze zdaniem innych ludzi. Oni na pewno cierpią, mają swoje troski i kłopoty – zresztą jak każdy z nas. Cierpią, bo inni uważają, że są gorsi. A może właśnie w takim człowieku można odnaleźć prawdziwego i szczerze oddanego przyjaciela, który będzie potrafił pocieszyć w trudnych chwilach. Są takimi samymi ludźmi jak my, tylko po prostu nie stać ich np. na zakup markowych ubrań. Gdybyśmy byli inni i patrzyli sercem na pewno każdy dzień stałby się dniem szczęśliwym. Nie powinniśmy patrzeć w taki sposób. Owszem, oczy są bardzo ważne, żeby ujrzeć to co na zewnątrz, ale żeby ujrzeć to najważniejsze, to do tego potrzebujemy serca. Bo tylko ono zapewni nam stuprocentową pewność, że osoba, którą poznaliśmy, lub którą mamy zamiar poznać może stać się prawdziwym przyjacielem na całe życie.
Podobnie było z Małym Księciem. Na początku, gdy pierwszy raz spotkał różę, nie patrzył sercem. Róża była kapryśna, samolubna i wymagająca, ale gdy znalazł się na Ziemi i gdy spotkał lisa – wszystko się zmieniło. Główny bohater patrząc sercem zrozumiał, że nawet jeśli jego róża nie jest jedyna na świecie, to i tak na zawsze będzie jego różą, bo pielęgnował ją, dbał i codziennie podlewał. Po dłuższej chwili rozłąki zrozumiał, jak ważna jest dla niego. Bohater często objaśnia różnicę między dorosłymi, którzy patrzą wyłącznie oczami a nie sercem. Tym samym cenią sobie tylko dobra materialne drugiego człowieka, patrzą na jego wygląd a nie na duszę. Natomiast dzieci spoglądające na świat swoim jeszcze małym i prawdziwie kochającym sercem, wyrażają swoje uczucia wprost. Gdyby dorośli patrzyli na świat sercem, byliby bardziej wrażliwi na to, co się dzieje wokół nich. Częściej zastanawialiby się nad sensem i celem własnego istnienia.
Tak jak Mały Książę pielęgnował swoją różę, tak w życiu trzeba troszczyć się o to, by miłość rozkwitała prawdziwym blaskiem. Często dzieje się tak, że oczami obserwujemy to, co ktoś chce abyśmy widzieli - specjalnie wykreowaną w tym celu rzeczywistość. A serca nie da się tak prosto oszukać. Nie da się także kierować tylko rozsądkiem, bo wtedy wiele rzeczy nam umyka. Dzięki patrzeniu na świat i ludzi sercem jesteśmy w stanie dostrzec piękno otaczającego nas świata. Wtedy zdobywamy prawdziwych przyjaciół – takich od serca, którzy zawsze będą nas wspierać i pomagać w trudnych dla nas chwilach. Łatwiej nam wtedy odnaleźć się w niesprzyjających sytuacjach życiowych, bo wiemy, że możemy na kogoś liczyć.
Nie tylko Mały Książę był postacią, która potrafiła patrzeć sercem. Było bardzo dużo takich osób. Była to np. Matka Teresa z Kalkuty i św. Franciszek z Asyżu. Matka Teresa patrzyła sercem pomagając innym. Praca z ubogimi i umierającymi była sensem jej życia. Starała się aby chorzy otrzymali opiekę, a potrzebujący uzyskali pomoc. Zbierała opuszczone dzieci z ulic Kalkuty. Jest autorytetem moralnym XX wieku. Jej bezinteresowność i miłość do bliźniego została uhonorowana Pokojową Nagrodę Nobla za pracę o wysoce humanitarnym wymiarze. Święty Franciszek, jako człowiek szczerze wierzący w Boga był w stanie poświęcić życie innym ludziom. Pomaganie potrzebującym i pocieszanie załamanych sprawiało mu przyjemność. Nigdy nie klasyfikował ludzi ze względu na pochodzenie, kolor skóry, ilość pieniędzy i wygląd.
Przykładem może być także fragment Biblii, mówiący o dwóch łotrach ukrzyżowanych razem z Jezusem na Kalwarii. Patrząc na ich wizualne cechy, obydwaj są takimi samymi złoczyńcami. Różnica między nimi polega na tym, że jeden potrafi okazać skruchę w przeciwieństwie do drugiego, który wyśmiał Pana i Jego pouczenia. Najważniejsze, żeby umieć zmierzyć ich sercem, a nie tylko oczami w ten sposób, jak zrobił to Chrystus.
Mały Książę czuł potrzebę szukania przyjaciół, chciał się dzielić z nimi swoimi radościami, problemami. Szukając przyjaciela, odwiedził kolejno sześć planet nie znajdując na nich nikogo komu mógłby powierzyć swoje uczucia i serce. Dopiero na Ziemi gdy spotkał lisa najpierw go oswoił, a dopiero potem zostali przyjaciółmi. Następnie spotyka pilota z którym się zaprzyjaźnia. Nawet gdy trzeba odejść z tego podłego świata, spotyka żmiję która pomaga mu w odejściu.
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu dobrze widzi się tylko sercem. Uważam, że ten cytat mógłby być moim życiowym mottem. Przecież nie wygląd zewnętrzny ani ubiór świadczą o człowieku. Nie potrafimy dostrzec tego najważniejszego patrząc oczami a nie sercem. Nasze oczy mogą być niejednokrotnie okłamywane – powinniśmy się kierować tym ważniejszym. Dlatego też całkowicie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Nieważne jest ile posiadamy dóbr majątkowych, ale co nosimy w sobie. Kiedy ujawnimy drżenie serca na potrzeby innych, stajemy się podobni do osób, które wymieniłam.
Miałam ostatnio do napisania wypracowania na ten temat. Identyczną pracę mam u siebie w domu, więc prosiłabym, żeby nie kopiować jej całej, tylko niektóre fragmenty albo po prostu się nią wspomóc :)
Jeśli chodzi o polecenie to:
Książka: "Mały Książę" (moment, kiedy lis uświadamia Małemu Księciu, jak ważna jest dla niego róża)
własne przeżycia: powyżej :)
film: niestety nie wiem... :(
Ale myślę, że i tak w pewnym stopniu pomogłam :)