Jurand ze Spychowa, wzorowy rycerz, kochający ojciec, jest bohaterem tragicznym a jego losy przynoszą na myśl pokonanego mściciela, można nawet powiedzieć ofiarę Krzyżaków. Średniowieczni rycerze polscy odznaczali się tężyzną fizyczną i żelaznym zdrowiem. Byli odporni na trudy i niewygody, nie przerażała ich utrata życia ani ryzyko walki. Wręcz przeciwnie – nakazem życiowym było dla nich pragnienie walki z Krzyżakami w imię sprawiedliwości i wyzwolenia. Ten obraz doskonale pasuje do Juranda, którego poznajemy na początku powieści. Niestety po śmierci żony naszego bohatera do tych powodów dochodzi również niesamowita chęć zemsty, a raczej potrzeba ukojenia bólu, nie chytrością ja z nimi wojował, jeno tą ręka i tą boleścią, która we mnie ostała – jak sam mówi. Stał się on postrachem Krzyżaków, największym wrogiem, którego koniecznie należało unieszkodliwić. Po porwaniu Danusi, Jurand – rycerz i ojciec został uwikłany w intrygę bez wyjścia. Postawiony wobec tragicznego wyboru – życie Danusi lub własna hańba. I wybrał. Jednak jego ofiara na nic się nie zdała, stała się jedynie początkiem jeszcze większych cierpień. Nie uratował córki, nie pomogło ogromne poświęcenie, jego budząca postrach siła została podstępnie poskromiona. I Jurand – mściciel stał się męczennikiem. Okaleczonym fizycznie, pozbawionym możliwości ujrzenia córki, wyczekującym śmierci jak zbawienia. Kiedy nadarzyła się możliwość zemsty, okazało się, że nie ma w Jurandzie nic poza chrześcijańskim przebaczeniem. Tak więc można powiedzieć, że ten bohater jest jedną z wielu ofiar okrutnych i podstępnych Krzyżaków, tego plemienia nienasyconego, gorszego od Turków i Tatarów.
Jurand ze Spychowa, wzorowy rycerz, kochający ojciec, jest bohaterem tragicznym a jego losy przynoszą na myśl pokonanego mściciela, można nawet powiedzieć ofiarę Krzyżaków.
Średniowieczni rycerze polscy odznaczali się tężyzną fizyczną i żelaznym zdrowiem. Byli odporni na trudy i niewygody, nie przerażała ich utrata życia ani ryzyko walki. Wręcz przeciwnie – nakazem życiowym było dla nich pragnienie walki z Krzyżakami w imię sprawiedliwości i wyzwolenia. Ten obraz doskonale pasuje do Juranda, którego poznajemy na początku powieści. Niestety po śmierci żony naszego bohatera do tych powodów dochodzi również niesamowita chęć zemsty, a raczej potrzeba ukojenia bólu, nie chytrością ja z nimi wojował, jeno tą ręka i tą boleścią, która we mnie ostała – jak sam mówi. Stał się on postrachem Krzyżaków, największym wrogiem, którego koniecznie należało unieszkodliwić.
Po porwaniu Danusi, Jurand – rycerz i ojciec został uwikłany w intrygę bez wyjścia. Postawiony wobec tragicznego wyboru – życie Danusi lub własna hańba. I wybrał. Jednak jego ofiara na nic się nie zdała, stała się jedynie początkiem jeszcze większych cierpień. Nie uratował córki, nie pomogło ogromne poświęcenie, jego budząca postrach siła została podstępnie poskromiona.
I Jurand – mściciel stał się męczennikiem. Okaleczonym fizycznie, pozbawionym możliwości ujrzenia córki, wyczekującym śmierci jak zbawienia. Kiedy nadarzyła się możliwość zemsty, okazało się, że nie ma w Jurandzie nic poza chrześcijańskim przebaczeniem.
Tak więc można powiedzieć, że ten bohater jest jedną z wielu ofiar okrutnych i podstępnych Krzyżaków, tego plemienia nienasyconego, gorszego od Turków i Tatarów.