kiedy wyszłem z domu zobaczyłem na niebie pełnie księżyce jego blask odbijałmi sie od twarzy nie zorientowałem sie że jest środek nocy ale naszła mnie chęć żeby wybrać sie na cmentarz. wszedzie było ciemno jakby na świecie nie było ani jednej duszy szłem sam wzdłuż szerokiej czarnej ulicy aż wkońcu zobaczyłem ponure miejsce gdzie było pełno czarnych nagrobków a na drzewie siedziała samotnie sowa która cały czas patrzyła się na mnie. kiedy otworzyłem bramke prowadzącą do cmentarza poczułem wielki chłod wyłaniający się ze środka ogarnoł mnie strach ale i tak zamierzałem tam wejść .szłem samym środkiem i miałem uczucie jakby ktoś cały czas za mną szedł ale nikogo nie było oprócz mnie.nagle przysiadłem na ławce byłem śpiacy wiec zamknełem na chwile oczy a gdy je otworzyłem ujrzałem postac kobiety był to duch który prosił mnie o pomoc.niewiedziałem co robić gdy próbowałem uciekać ona i tak pojawiała sie przedemną gdy nagle wyciągneła do mnie swoja reke przerażyłem się ale i tak poszedłem za nią .naglę przystaneła i pokazała mi swój grup który ktoś zbeszcześcił kazała mi zakopać spowrotem duł aby mogła w spokoju iść za światy .więc wziełem łopatę jej postać ułożyła sie w grobie i czekała kiedy zakopie grób para minut zajeło mi zakopanie dołu .gdy skończyłem poszedłem do domu i położyłem się spać przyśniła mi się postąć tej kobiety która dziękowała mi za pomoc .od tego zajścia zaczełem wierzyć w duchu i że istnieje świat pozaludzki.
kiedy wyszłem z domu zobaczyłem na niebie pełnie księżyce jego blask odbijałmi sie od twarzy nie zorientowałem sie że jest środek nocy ale naszła mnie chęć żeby wybrać sie na cmentarz. wszedzie było ciemno jakby na świecie nie było ani jednej duszy szłem sam wzdłuż szerokiej czarnej ulicy aż wkońcu zobaczyłem ponure miejsce gdzie było pełno czarnych nagrobków a na drzewie siedziała samotnie sowa która cały czas patrzyła się na mnie. kiedy otworzyłem bramke prowadzącą do cmentarza poczułem wielki chłod wyłaniający się ze środka ogarnoł mnie strach ale i tak zamierzałem tam wejść .szłem samym środkiem i miałem uczucie jakby ktoś cały czas za mną szedł ale nikogo nie było oprócz mnie.nagle przysiadłem na ławce byłem śpiacy wiec zamknełem na chwile oczy a gdy je otworzyłem ujrzałem postac kobiety był to duch który prosił mnie o pomoc.niewiedziałem co robić gdy próbowałem uciekać ona i tak pojawiała sie przedemną gdy nagle wyciągneła do mnie swoja reke przerażyłem się ale i tak poszedłem za nią .naglę przystaneła i pokazała mi swój grup który ktoś zbeszcześcił kazała mi zakopać spowrotem duł aby mogła w spokoju iść za światy .więc wziełem łopatę jej postać ułożyła sie w grobie i czekała kiedy zakopie grób para minut zajeło mi zakopanie dołu .gdy skończyłem poszedłem do domu i położyłem się spać przyśniła mi się postąć tej kobiety która dziękowała mi za pomoc .od tego zajścia zaczełem wierzyć w duchu i że istnieje świat pozaludzki.