Był lipiec. Pojechałam z rodzicami do schronika. Miałam zamiar zaadoptować malutkiego pieska. Po adopcji byłam bardzo zadowolona , ponieważ mój piesek bardzo mnie polubił. Nigdy nie zapomne tej chwili.
W ciepłym lipcowym dniu jechałam odwiedzic moja chorą babcie. Przejeżdżając obok sklepu zauważyłam starszego pana który nie umiał uniesc zakupów. Postanaowiłam pomóc dziadkowi zaniesc zakupy do domu, poniewaz nie mieszkał daleko. Gdy zauwazyłam usmiech na twarzy staruszka, postanowiłam zostac wolontariuszem w naszej szkole :)
Był lipiec. Pojechałam z rodzicami do schronika. Miałam zamiar zaadoptować malutkiego pieska. Po adopcji byłam bardzo zadowolona , ponieważ mój piesek bardzo mnie polubił. Nigdy nie zapomne tej chwili.
W ciepłym lipcowym dniu jechałam odwiedzic moja chorą babcie. Przejeżdżając obok sklepu zauważyłam starszego pana który nie umiał uniesc zakupów. Postanaowiłam pomóc dziadkowi zaniesc zakupy do domu, poniewaz nie mieszkał daleko. Gdy zauwazyłam usmiech na twarzy staruszka, postanowiłam zostac wolontariuszem w naszej szkole :)