"Dzieje Tristana I Izoldy" są hymnem na czesć miłości prawdziwej, ponieważ Tristan i Izolda na pewno kochali się miłością wieczną i tragiczną. Ale czy na pewno prawdziwą? Trudno znaleźć odpowiedź na to pytanie, bo jest ona dwojaka. Można powiedzieć, że to czary i magia zadecydowały o tym, że stali się oni sobie tak bliscy. Wtedy nie użyjemy słowa „prawdziwa”, bo wszystko w tej legendzie działo się w swego rodzaju szklanej kuli, w której zamknięci byli główni bohaterowie. Gdyby jednak spojrzeć na tę miłość z innego punktu widzenia można by powiedzieć, że jest bardzo prawdziwa, gdyż kochankowie nie widzą poza sobą świata, kochają się bezinteresownie, są lojalni wobec siebie i będą darzyć się tym uczuciem wiecznie.
Jak ocenić zachowanie i postępowanie bohaterów? Czy naprawdę są oni tacy idealni i szlachetni, jak ukazał ich autor opowieści? Powiedziałam, że kochankowie nie widzieli świata poza sobą- nie zauważali oni także ludzi otaczających ich. Byli w stanie zabić, aby ich związek nie wyszedł na światło dzienne. Okłamywali wszystkich- z królem na czele. Mimo wszystkich tych negatywnych obrazów ich miłość jest piękna. Bo jak przejść obojętnie wobec tak wielkiego zaangażowania, oddania i pragnienia?
Tristan wiedział, co powinno liczyć się dla niego najbardziej, jakimi wartościami musi się kierować. Jednak decydując się na związek z Izoldą przestały być dla niego ważne zasady „Bóg. Honor. Ojczyzna”. Głównym prawem było dla niego prawo miłości. Zresztą jego ukochaną miała podobne założenia. Tristan był „rozerwany” pomiędzy kodeksem rycerskim i służbą królowi a ślepą miłością do Izoldy. Nie potrafił sobie bez niej radzić, stał się bezsilny i zrozpaczony, gdy ta odrzuciła jego miłość dowiedziawszy się o jego ślubie.
Izolda, mimo słów, jakie padały z jej ust pod adresem Tristana o nienawiści, ciągle kochała go całym sercem. Była rozgoryczona, smutna, bezradna, ciągle tęskniła - a tu, nie spodziewanie, dowiaduje się, że miłość jej życia zapomniała o niej. Wybrała inną. Zdradziła.
Trudno sobie wyobrazić uczucia, jakie targały tą doświadczoną przez życie dziewczyną. Tyle wyrzeczeń, które zniosła dla niego, tyle bólu i cierpienia, tyle łez - a on ożenił się z inną, mimo zapewnień, że kocha ją nad życie. Okazała się jednak na tyle dumna, że nie chciała uwierzyć Tristanowi w zapewnienia, że ten nigdy nie dotknął innej niewiasty niż ona. Serce kobiety potrafi kochać i nienawidzić jednocześnie, co pokazała nam Jasnowłosa.
A Tristan? Czemu zdecydował się na ten ślub? Czemu komplikował jeszcze bardziej smutne życie sobie i swej wybrance? Od momentu, kiedy pojął za żonę Izoldę o Białych Dłoniach, miał świadomość, że rani ją, siebie i swoją prawdziwą damę życia. Serce mężczyzny jest na tyle dziwne, że jeżeli nie potrafi sobie poradzić ze wspomnieniami, to stara się o nich zapomnieć. Tak też postanowił Tristan. Miłość jednak okazała się silniejsza i mimo wszystkich przeciwieństw i sprzeciwów, jakie spotykały tą tragiczną parę przez całe życie, złączyli się ze sobą na wieczność po śmierci. Chociaż nawet po niej, przez pewien czas ludzie próbowali ich rozdzieli. Gałęzie drzew, które wyrosły z ich grobów, splotły się we wiecznym uścisku i będą tak trwać do końca świata, przypominając nam o tym, że miłość nigdy nie ustaje.
"Dzieje Tristana I Izoldy" są hymnem na czesć miłości prawdziwej, ponieważ Tristan i Izolda na pewno kochali się miłością wieczną i tragiczną. Ale czy na pewno prawdziwą? Trudno znaleźć odpowiedź na to pytanie, bo jest ona dwojaka. Można powiedzieć, że to czary i magia zadecydowały o tym, że stali się oni sobie tak bliscy. Wtedy nie użyjemy słowa „prawdziwa”, bo wszystko w tej legendzie działo się w swego rodzaju szklanej kuli, w której zamknięci byli główni bohaterowie. Gdyby jednak spojrzeć na tę miłość z innego punktu widzenia można by powiedzieć, że jest bardzo prawdziwa, gdyż kochankowie nie widzą poza sobą świata, kochają się bezinteresownie, są lojalni wobec siebie i będą darzyć się tym uczuciem wiecznie.
Jak ocenić zachowanie i postępowanie bohaterów? Czy naprawdę są oni tacy idealni i szlachetni, jak ukazał ich autor opowieści? Powiedziałam, że kochankowie nie widzieli świata poza sobą- nie zauważali oni także ludzi otaczających ich. Byli w stanie zabić, aby ich związek nie wyszedł na światło dzienne. Okłamywali wszystkich- z królem na czele. Mimo wszystkich tych negatywnych obrazów ich miłość jest piękna. Bo jak przejść obojętnie wobec tak wielkiego zaangażowania, oddania i pragnienia?
Tristan wiedział, co powinno liczyć się dla niego najbardziej, jakimi wartościami musi się kierować. Jednak decydując się na związek z Izoldą przestały być dla niego ważne zasady „Bóg. Honor. Ojczyzna”. Głównym prawem było dla niego prawo miłości. Zresztą jego ukochaną miała podobne założenia.
Tristan był „rozerwany” pomiędzy kodeksem rycerskim i służbą królowi a ślepą miłością do Izoldy. Nie potrafił sobie bez niej radzić, stał się bezsilny i zrozpaczony, gdy ta odrzuciła jego miłość dowiedziawszy się o jego ślubie.
Izolda, mimo słów, jakie padały z jej ust pod adresem Tristana o nienawiści, ciągle kochała go całym sercem. Była rozgoryczona, smutna, bezradna, ciągle tęskniła - a tu, nie spodziewanie, dowiaduje się, że miłość jej życia zapomniała o niej. Wybrała inną. Zdradziła.
Trudno sobie wyobrazić uczucia, jakie targały tą doświadczoną przez życie dziewczyną. Tyle wyrzeczeń, które zniosła dla niego, tyle bólu i cierpienia, tyle łez - a on ożenił się z inną, mimo zapewnień, że kocha ją nad życie. Okazała się jednak na tyle dumna, że nie chciała uwierzyć Tristanowi w zapewnienia, że ten nigdy nie dotknął innej niewiasty niż ona. Serce kobiety potrafi kochać i nienawidzić jednocześnie, co pokazała nam Jasnowłosa.
A Tristan? Czemu zdecydował się na ten ślub? Czemu komplikował jeszcze bardziej smutne życie sobie i swej wybrance? Od momentu, kiedy pojął za żonę Izoldę o Białych Dłoniach, miał świadomość, że rani ją, siebie i swoją prawdziwą damę życia. Serce mężczyzny jest na tyle dziwne, że jeżeli nie potrafi sobie poradzić ze wspomnieniami, to stara się o nich zapomnieć. Tak też postanowił Tristan. Miłość jednak okazała się silniejsza i mimo wszystkich przeciwieństw i sprzeciwów, jakie spotykały tą tragiczną parę przez całe życie, złączyli się ze sobą na wieczność po śmierci. Chociaż nawet po niej, przez pewien czas ludzie próbowali ich rozdzieli. Gałęzie drzew, które wyrosły z ich grobów, splotły się we wiecznym uścisku i będą tak trwać do końca świata, przypominając nam o tym, że miłość nigdy nie ustaje.