To były nie jawne, lecz tajne obrady naszego klubu poszukiwaczy skarbów. Każdy z nas był zaniepokojony, że za chwilę zdarzy się coś, czego nikt z nas nie chciał. Baliśmy się, że ktoś odkryje nasze tajne posiedzenie i że wszystkie nasze plany legną w gruzach.
Będąc zaniepokojeni, przeszliśmy jednak do sedna sprawy- zaczeliśmy planować kolejną trasę poszukiwania skarbów. Każdy z nas miał masę pomysłów, każdy pomysł był inny, żaden się nie powtarzał. Każdy był tak samo rewelacyjny. Co w takim razie zrobić? Który pomysł wybrać? Nikt nie chciał ustąpić- postanowiliśmy pójść na kompromis.
Zrobiliśmy losowanie. Najwyższy rangą z naszego klubu miał wylosować jedną kartkę z imieniem danego pomysłodawcy. Tak więc się stało- nasz SZEF wylosował Jacka. Jacek zaplanował najdłuższą trasę, ale zarazem pełną przygód. Mieliśmy przejść przez stary dwór, przez most nad rzeką, co nie było zbyt bezpieczne. Jednak postanowiliśmy podjąć się tego wyzwania...
To były nie jawne, lecz tajne obrady naszego klubu poszukiwaczy skarbów.KAcper,adaś i bartek mieli przyjść o godzinie 10;00 do domku zrobionego z drewna nad staw.TEn domek był jak naszą bazą.PEwnego porannego dnia gdy słońce szalało z uśiechu ,niemieliśy co robi.Był to dzień bardzo wesoły,ale bez żadnej zagatki czyli dla nas wymarzonej zzabawy.PO południu,gdzieś po obiedzie przyszedł do nas dziadek Kacpra.Mocno zbudowany człowiek, który zawsze dostrzymuję słowa.POwiedział nam,żę kiedyśprzed wiloma,wieloma laty tu w naszej małej dzielnicy był skarb,skarb piratów.Tylko,że został on zakopany pod ziemią.NIgdy nikomu nie udało sięznaleść tego wielkiego majątku jak mówili wszyscy mieszkańcy dokokła.NIektórzy myśleli ze to tylko legenda A my Sporóbowaliśy siępodjąć tej zagadce.Na następny dzień zaczelismy szuka,szkuka ć.,Az zleciał cały tydzięń.NIestety nie udało nam znaleść skarb piratów.
Wszyscy byyli zawiedzieli.Szczególe Kacper .kIedy wszyscy spoczeli przedd tajemniczym domkiem na drzewie.Nagle domek sięzwalił,gdyż był do stary.NIEwiarygodne pod nim była skrzynia gdzie w niej znajdowało sie złoto..WSzycy byli zszokowani. i zadowoleni.TA przygoda na długo zostanie w mej pamieci.
To były nie jawne, lecz tajne obrady naszego klubu poszukiwaczy skarbów. Każdy z nas był zaniepokojony, że za chwilę zdarzy się coś, czego nikt z nas nie chciał. Baliśmy się, że ktoś odkryje nasze tajne posiedzenie i że wszystkie nasze plany legną w gruzach.
Będąc zaniepokojeni, przeszliśmy jednak do sedna sprawy- zaczeliśmy planować kolejną trasę poszukiwania skarbów. Każdy z nas miał masę pomysłów, każdy pomysł był inny, żaden się nie powtarzał. Każdy był tak samo rewelacyjny. Co w takim razie zrobić? Który pomysł wybrać? Nikt nie chciał ustąpić- postanowiliśmy pójść na kompromis.
Zrobiliśmy losowanie. Najwyższy rangą z naszego klubu miał wylosować jedną kartkę z imieniem danego pomysłodawcy. Tak więc się stało- nasz SZEF wylosował Jacka. Jacek zaplanował najdłuższą trasę, ale zarazem pełną przygód. Mieliśmy przejść przez stary dwór, przez most nad rzeką, co nie było zbyt bezpieczne. Jednak postanowiliśmy podjąć się tego wyzwania...
To były nie jawne, lecz tajne obrady naszego klubu poszukiwaczy skarbów.KAcper,adaś i bartek mieli przyjść o godzinie 10;00 do domku zrobionego z drewna nad staw.TEn domek był jak naszą bazą.PEwnego porannego dnia gdy słońce szalało z uśiechu ,niemieliśy co robi.Był to dzień bardzo wesoły,ale bez żadnej zagatki czyli dla nas wymarzonej zzabawy.PO południu,gdzieś po obiedzie przyszedł do nas dziadek Kacpra.Mocno zbudowany człowiek, który zawsze dostrzymuję słowa.POwiedział nam,żę kiedyśprzed wiloma,wieloma laty tu w naszej małej dzielnicy był skarb,skarb piratów.Tylko,że został on zakopany pod ziemią.NIgdy nikomu nie udało sięznaleść tego wielkiego majątku jak mówili wszyscy mieszkańcy dokokła.NIektórzy myśleli ze to tylko legenda A my Sporóbowaliśy siępodjąć tej zagadce.Na następny dzień zaczelismy szuka,szkuka ć.,Az zleciał cały tydzięń.NIestety nie udało nam znaleść skarb piratów.
Wszyscy byyli zawiedzieli.Szczególe Kacper .kIedy wszyscy spoczeli przedd tajemniczym domkiem na drzewie.Nagle domek sięzwalił,gdyż był do stary.NIEwiarygodne pod nim była skrzynia gdzie w niej znajdowało sie złoto..WSzycy byli zszokowani. i zadowoleni.TA przygoda na długo zostanie w mej pamieci.
sory za beldy ale nie chcia,ło mi sie poprawiac