Ułuż historyjke w której ukazany zostanie konflikt pomiędzy zaufaniem bądż strachem a potrzebą zwrucenia sie do osoby dorosłej postaraj się ocenić kosefenkcje wyboru
Wszystko w moim życiu się zmieniło, kiedy skończyłem 16 lat. Poszedłem wtedy do liceum i na mojej drodze spotkałem ludzi, którzy odmienili moje życie. Do naszej szkoły uczęszczali ambitni, nietuzinkowi uczniowie.
W liceum poznałem również Kaśkę. Oczarowała mnie od razu - była piękna, utalentowana i bardzo inteligentna. Nigdy nie poznałem dziewczyny, która gra na perkusji. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, po lekcjach chodziliśmy do parku i tam spędzaliśmy popołudnia. Pewnego razu, Kasia opowiadała mi o swojej sytuacji w domu. Była jedynaczką, więc nie narzekała na brak zainteresowania ze strony swoich rodziców, a wręcz przeciwnie. Rodzice wymuszali na Kasi wielką presję, zapisywali ją na wiele zajęć dodatkowych, przez to dziewczyna nie miała za wiele czasu dla siebie. Ta rozmowa bardzo mnie zaniepokoiła. Z biegiem czasu poznałem rodziców Kasi i zdałem sobie sprawę, że oni nie są tacy źli,kochają córkę i chcą dla niej jak najlepiej.Wystarczyłaby rozmowa, aby rozwiązać problem. Wydawało mi się,że jej rodzice bardzo mnie polubili. Nie chciałem jednak mówić Kasi o swoich spotrzeżeniach.
Pewnego razu usłyszałem dzwonek do drzwi. Kiedy otworzyłem, ujrzałem zapłakaną Kasię z dwoma torbami. Wiedziałem, że stało się coś pomiędzy nią a jej rodzicami, ale nie obchodziły mnie powody. Po prostu ją przytuliłem. Okazało się,że Kasia zaplanowała uciec z domu i chciała,żebym jej w tym pomógł. Nie chciałem tego robić, ale się zgodziłem. Miałem oszukać jej rodziców. Miałem udawać,że o niczym nie wiem. Ten pomysł nie podobał mi się ani trochę, ale dla niej zrobiłbym wszystko. Patrzyłem na nią i widziałem,że jest zachwycona, podekscytowana i chyba szczęśliwa, więc pomyślałem,że ta ucieczka z domu to faktycznie nie taki zły pomysł. Kaśka obiecała mi,że będziemy w stałym kontakcie.
Po dwóch dniach odezwali się do mnie jej rodzice. Okłamałem,że nie nic nie wiem.Rodzice Kasi poszli na policję. Ja sam nie miałem kontaktu z Kasią, chociaż mi to obiecała. Bardzo się bałem, że coś jej się stało, z mojej winy. Przede mną była ważna decyzja. Bałem się powiedzieć rodzicom Kasi prawdę, a z drugiej strony byłem świadomy,że powinienem tak uczynić. Z jednej strony strach, a z drugiej - powinność. Mijały kolejne dni, a ja nadal nie miałem kontaktu z Kasią. Zdecydowałem się pójść do jej rodziców. Byli na mnie bardzo źli,że nie powiedziałem im wcześniej prawdy, ale jednocześnie bardzo się cieszyli,że ich córce nic nie grozi. Uzupełnili swoje zeznania na policji o to,że ich córka uciekła z domu. Ja im pomogłem, bo wiedziałem, gdzie mniej więcej kieruje się moja dziewczyna.
Policja znalazła Kaśkę bardzo szybko. Moja dziewczyna nocowała na dworcu, miała podbite oko, płakała. Mówiła,że już drugiego dnia ukradli jej telefon. Myślałem,że będzie na mnie wściekła za to,że nie zatrzymałem dla siebie jej tajemnicy. Jednak Kasia była mi bardzo wdzięczna, bo uratowałem jej życie. Do domu bała się sama wrócić, więc ja jej tylko pomogłem. Cieszyłem się,że podjąłem taką decyzję. Ta sytuacja przyniosła ze sobą wiele dobrego. Rodzice Kasi zrozumieli swoje błędy, a ona sama ufa mi jeszcze bardziej bo wie,że zrobię wszystko, aby była szczęśliwa. Te wydarzenia postawiły mnie między młotem a kowadłem, ale sprawiły również, że jestem silniejszym człowiekiem.
Wszystko w moim życiu się zmieniło, kiedy skończyłem 16 lat. Poszedłem wtedy do liceum i na mojej drodze spotkałem ludzi, którzy odmienili moje życie. Do naszej szkoły uczęszczali ambitni, nietuzinkowi uczniowie.
W liceum poznałem również Kaśkę. Oczarowała mnie od razu - była piękna, utalentowana i bardzo inteligentna. Nigdy nie poznałem dziewczyny, która gra na perkusji. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, po lekcjach chodziliśmy do parku i tam spędzaliśmy popołudnia. Pewnego razu, Kasia opowiadała mi o swojej sytuacji w domu. Była jedynaczką, więc nie narzekała na brak zainteresowania ze strony swoich rodziców, a wręcz przeciwnie. Rodzice wymuszali na Kasi wielką presję, zapisywali ją na wiele zajęć dodatkowych, przez to dziewczyna nie miała za wiele czasu dla siebie. Ta rozmowa bardzo mnie zaniepokoiła. Z biegiem czasu poznałem rodziców Kasi i zdałem sobie sprawę, że oni nie są tacy źli,kochają córkę i chcą dla niej jak najlepiej.Wystarczyłaby rozmowa, aby rozwiązać problem. Wydawało mi się,że jej rodzice bardzo mnie polubili. Nie chciałem jednak mówić Kasi o swoich spotrzeżeniach.
Pewnego razu usłyszałem dzwonek do drzwi. Kiedy otworzyłem, ujrzałem zapłakaną Kasię z dwoma torbami. Wiedziałem, że stało się coś pomiędzy nią a jej rodzicami, ale nie obchodziły mnie powody. Po prostu ją przytuliłem. Okazało się,że Kasia zaplanowała uciec z domu i chciała,żebym jej w tym pomógł. Nie chciałem tego robić, ale się zgodziłem. Miałem oszukać jej rodziców. Miałem udawać,że o niczym nie wiem. Ten pomysł nie podobał mi się ani trochę, ale dla niej zrobiłbym wszystko. Patrzyłem na nią i widziałem,że jest zachwycona, podekscytowana i chyba szczęśliwa, więc pomyślałem,że ta ucieczka z domu to faktycznie nie taki zły pomysł. Kaśka obiecała mi,że będziemy w stałym kontakcie.
Po dwóch dniach odezwali się do mnie jej rodzice. Okłamałem,że nie nic nie wiem.Rodzice Kasi poszli na policję. Ja sam nie miałem kontaktu z Kasią, chociaż mi to obiecała. Bardzo się bałem, że coś jej się stało, z mojej winy. Przede mną była ważna decyzja. Bałem się powiedzieć rodzicom Kasi prawdę, a z drugiej strony byłem świadomy,że powinienem tak uczynić. Z jednej strony strach, a z drugiej - powinność. Mijały kolejne dni, a ja nadal nie miałem kontaktu z Kasią. Zdecydowałem się pójść do jej rodziców. Byli na mnie bardzo źli,że nie powiedziałem im wcześniej prawdy, ale jednocześnie bardzo się cieszyli,że ich córce nic nie grozi. Uzupełnili swoje zeznania na policji o to,że ich córka uciekła z domu. Ja im pomogłem, bo wiedziałem, gdzie mniej więcej kieruje się moja dziewczyna.
Policja znalazła Kaśkę bardzo szybko. Moja dziewczyna nocowała na dworcu, miała podbite oko, płakała. Mówiła,że już drugiego dnia ukradli jej telefon. Myślałem,że będzie na mnie wściekła za to,że nie zatrzymałem dla siebie jej tajemnicy. Jednak Kasia była mi bardzo wdzięczna, bo uratowałem jej życie. Do domu bała się sama wrócić, więc ja jej tylko pomogłem. Cieszyłem się,że podjąłem taką decyzję. Ta sytuacja przyniosła ze sobą wiele dobrego. Rodzice Kasi zrozumieli swoje błędy, a ona sama ufa mi jeszcze bardziej bo wie,że zrobię wszystko, aby była szczęśliwa. Te wydarzenia postawiły mnie między młotem a kowadłem, ale sprawiły również, że jestem silniejszym człowiekiem.
Pozdrawiam.