Karinella
Tu masz moje ostatnie wypracowanie a raczej felieton wybierz sobie coś z tego:) "Nowoczesne Święta”
I znów zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Kojarzą się one już tylko sprzed wczesną bieganiną po sklepach, przystrojonymi ulicami miast oraz oczywiście, o czym nie mogę zapomnieć ze świątecznie udekorowanymi witrynami sklepów przyciągających naszą uwagę i przez co odciągających nas od spraw życia codziennego i obowiązków, robiąc nam sieczkę z głowy. Już w listopadzie zaraz po Wszystkich Świętych dekoracje w hipermarketach zmieniają się, gdzie zaczynają królować pięknie ozdobione choinki, kolorowe lampki, brzuchaci Mikołaje, świąteczne promocje, a w tle słychać kolędy i piosenki zagranicznych wykonawców np.: „ Last Christmas” Georga Michaela. W dzisiejszym świecie nie trudno jest o przygotowanie świąt, gdyż opłatek wigilijny oraz płytę z kolędami dostaniemy w gazecie, a potrawy może przygotować firma cateringowa, służąca pomocą w każdej sytuacji. Jednym słowem Święta zostały skomercjalizowane przez co skażona została świąteczna atmosfera. Święta Bożego Narodzenia stanowią wyraźną cezurę czasową, przestają być wielkim przeżyciem religijnym. Uroczystość ta nastraja więc raczej do zabawy, zakupu nowych ubrań, aby rzecz jasna wyglądać olśniewająco i jak najbardziej modnie, kupowania prezentów i to nie zawsze trafionych albo do smutnych rozmyślań na temat losu, tych, których na to wszystko po prostu nie stać. Potem natomiast jest Sylwester, karnawał i raczej nadal dominuje myślenie o imprezach i spotkaniach towarzyskich. Niezgodnie więc ze swoim przeznaczeniem Święta stają się okazją do rozmyślań na temat mijającego roku i lat poprzednich. Przy stole wigilijnym liczymy tych, którzy zniknęli z naszego życia na długo albo nawet na zawsze. Niektórzy po prostu wyjeżdżają przykładowo w Alpy, aby nie zaprzątać sobie głów świątecznym przygotowywaniem czyli generalnymi porządkami,staniem w kuchni przy „garach” bo po co, skoro mogą to zrobić za nich inni. Myśli w naszych głowach biegną zygzakiem, przeskakują z tematu na temat i trafiają na informacje o tym, o czym wydawało się nam, że już dawno zapomnieliśmy. Przypominamy sobie, iż powinniśmy być wobec siebie życzliwi, przecież wszyscy ludzie są braćmi – poza tymi, które są siostrami – i że każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, w jakiej są osoby, którym wiedzie się gorzej niż nam. Na krótki okres zawieszamy spory i kłótnie. Ci, którzy dostrzegają swoje wady, postanawiają poprawę, natomiast ludzie wad nie mających lub myślących, że ich nie mają, nic nie postanawiają. Tych jest chyba najwięcej. Niektórzy jeszcze pamiętają o dodatkowym nakryciu dla zbłąkanego wędrowca, ale na wszelki wypadek porządnie ryglują drzwi. To w końcu nie jest naganne, bo wędrowców teraz jest tak wielu, że schroniska dla bezdomnych nie zawsze mogą wszystkich pomieścić. Jemy tradycyjne potrawy, śpiewamy kolędy i wierzymy,albo tylko udajemy, iż wierzymy w Boga. Przypominamy sobie kiedy to ostatni raz byliśmy w kościele i w niektórych przypadkach okazuje się, że minęły już lata. Codzienność na chwilę odeszła i nie czai się za oknem. Potem idziemy do rodziny, bliższych lub dalszych krewnych, lub to oni przybywają do nas, ale to staje się zbyt niebezpieczne, ponieważ grafik jest napięty, trzeba udać się do dziadków, cioci, wujków i w sumie wychodzi na to, że brakuje nam czasu nawet na „skoromny” odpoczynek jakim jest siedzenie w Wigilię przed telewizorem i oglądanie programów świątecznych, co oczywiście mija się z celem, bo przecież Chrystus, od którego te święta biorą swój początek przyniósł nam Dobrą Nowinę i należałoby się radować. Powoli umiera tradycja. Nasze pokolenie przejmuje od starszych coraz mniej. I jest to tylko nasza wina. Świat, w którym żyjemy, zbudowali nasi rodzice i pokolenia poprzednie. Ten obecny to nasze dzieło. Mamy doskonałe rozwiązania techniczne, nowe środki komunkiacji, a coraz trudniej nam się porozumieć. To smutne, ale żyjemy w świecie, za którego kształt jesteśmy odpowiedzialni. Kiedy słyszymy kolędę to czujemy więź z przeszłością i rodziną. Na tym właśnie polega wyjątkowość tych Świąt, a nie na bieganinie po centrach hanlowych. Czy tak będzie nadal?.
A tutaj coś innego: Boże Narodzenie jest najbardziej oczekiwanym i ważnym świętem w polskiej tradycji. Jest to święto rodzinne, które spędzamy w gronie najbliższych i przyjaciół. Święta Bożego Narodzenia poprzedza okres Adwentu, czas czuwania i przygotowań do zbliżających się świąt. Święta rozpoczyna Wigilia. Słowo „wigilia” wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza „czuwanie”. W Polsce wigilia na stałe weszła do tradycji w XVIII w. W wielu krajach nie ma ona takiego znaczenia jak u nas. Podobnie jak w Polsce Wigilię obchodzi się jedynie na Litwie, w Czechach i na Słowacji. Jednym z dawnych zwyczajów, który przestrzegano w dniu wigilijnym był zakaz szycia, przędzenia i tkania. Do kolacji wigilijnej zasiadano z zapadnięciem zmroku, w momencie pokazania się na niebie pierwszej gwiazdy. Zaczynano od dzielenia się opłatkiem i składania sobie życzeń. Staropolskie opłatki były ozdabiane i różnokolorowe. Obecnie są białe i ozdobnie wytłaczane. Łamanie się opłatkiem następowało po przeczytaniu Ewangelii o Narodzeniu Pańskim. Tradycja ta pochodzi od zwyczaju tzw. eulogiów, jaki przetrwał od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Powszechnie znanym zwyczajem w Polsce jest pozostawianie wolnego miejsca przy stole wigilijnym. Miejsce to przeznaczone jest dla przypadkowego gościa, którego traktuje się podczas tego wyjątkowego dnia jak członka rodziny. Wolne miejsce przy stole może oznaczać również osobę, która umarła okazując jej w ten sposób nieustanną pamięć o niej.Po wieczerzy wigilijnej całe rodziny udają się na Pasterkę, czyli Mszę Św. odprawianą o północy z 24 na 25 grudnia. Upamiętnia ona oczekiwanie i modlitwę pasterzy zmierzających do Betlejem. Według tradycji co najmniej jedna osoba z każdej rodziny musiała wziąć udział w uroczystej mszy. W drodze do kościoła panny i kawalerowie wróżyli sobie szczęście w miłości z kołków w płocie.
"Nowoczesne Święta”
I znów zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Kojarzą się one już tylko sprzed wczesną bieganiną po sklepach, przystrojonymi ulicami miast oraz oczywiście, o czym nie mogę zapomnieć ze świątecznie udekorowanymi witrynami sklepów przyciągających naszą uwagę i przez co odciągających nas od spraw życia codziennego i obowiązków, robiąc nam sieczkę z głowy.
Już w listopadzie zaraz po Wszystkich Świętych dekoracje w hipermarketach zmieniają się, gdzie zaczynają królować pięknie ozdobione choinki, kolorowe lampki, brzuchaci Mikołaje, świąteczne promocje, a w tle słychać kolędy i piosenki zagranicznych wykonawców np.: „ Last Christmas” Georga Michaela. W dzisiejszym świecie nie trudno jest o przygotowanie świąt, gdyż opłatek wigilijny oraz płytę
z kolędami dostaniemy w gazecie, a potrawy może przygotować firma cateringowa, służąca pomocą w każdej sytuacji. Jednym słowem Święta zostały
skomercjalizowane przez co skażona została świąteczna atmosfera.
Święta Bożego Narodzenia stanowią wyraźną cezurę czasową, przestają być wielkim przeżyciem religijnym. Uroczystość ta nastraja więc raczej
do zabawy, zakupu nowych ubrań, aby rzecz jasna wyglądać olśniewająco i jak najbardziej modnie, kupowania prezentów i to nie zawsze trafionych albo
do smutnych rozmyślań na temat losu, tych, których na to wszystko po prostu nie stać. Potem natomiast jest Sylwester, karnawał i raczej nadal dominuje myślenie
o imprezach i spotkaniach towarzyskich. Niezgodnie więc ze swoim przeznaczeniem Święta stają się okazją do rozmyślań na temat mijającego roku i lat poprzednich.
Przy stole wigilijnym liczymy tych, którzy zniknęli z naszego życia na długo albo nawet na zawsze. Niektórzy po prostu wyjeżdżają przykładowo w Alpy, aby nie zaprzątać sobie głów świątecznym przygotowywaniem czyli generalnymi porządkami,staniem w kuchni przy „garach” bo po co, skoro mogą to zrobić za nich inni. Myśli w naszych głowach biegną zygzakiem, przeskakują z tematu na temat
i trafiają na informacje o tym, o czym wydawało się nam, że już dawno zapomnieliśmy. Przypominamy sobie, iż powinniśmy być wobec siebie życzliwi, przecież wszyscy ludzie są braćmi – poza tymi, które są siostrami – i że każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, w jakiej są osoby, którym wiedzie się gorzej niż nam. Na krótki okres zawieszamy spory i kłótnie. Ci, którzy dostrzegają swoje wady, postanawiają poprawę, natomiast ludzie wad nie mających lub myślących, że ich nie mają, nic nie postanawiają. Tych jest chyba najwięcej. Niektórzy jeszcze pamiętają
o dodatkowym nakryciu dla zbłąkanego wędrowca, ale na wszelki wypadek porządnie ryglują drzwi. To w końcu nie jest naganne, bo wędrowców teraz jest tak wielu, że schroniska dla bezdomnych nie zawsze mogą wszystkich pomieścić. Jemy tradycyjne potrawy, śpiewamy kolędy i wierzymy,albo tylko udajemy, iż wierzymy
w Boga. Przypominamy sobie kiedy to ostatni raz byliśmy w kościele i w niektórych przypadkach okazuje się, że minęły już lata. Codzienność na chwilę odeszła i nie czai się za oknem. Potem idziemy do rodziny, bliższych lub dalszych krewnych, lub to oni przybywają do nas, ale to staje się zbyt niebezpieczne, ponieważ grafik jest napięty, trzeba udać się do dziadków, cioci, wujków i w sumie wychodzi na to, że brakuje nam czasu nawet na „skoromny” odpoczynek jakim jest siedzenie w Wigilię przed telewizorem i oglądanie programów świątecznych, co oczywiście mija się z celem, bo przecież Chrystus, od którego te święta biorą swój początek przyniósł nam Dobrą Nowinę i należałoby się radować.
Powoli umiera tradycja. Nasze pokolenie przejmuje od starszych coraz mniej. I jest to tylko nasza wina. Świat, w którym żyjemy, zbudowali nasi rodzice
i pokolenia poprzednie. Ten obecny to nasze dzieło. Mamy doskonałe rozwiązania techniczne, nowe środki komunkiacji, a coraz trudniej nam się porozumieć.
To smutne, ale żyjemy w świecie, za którego kształt jesteśmy odpowiedzialni.
Kiedy słyszymy kolędę to czujemy więź z przeszłością i rodziną. Na tym właśnie polega wyjątkowość tych Świąt, a nie na bieganinie po centrach hanlowych.
Czy tak będzie nadal?.
A tutaj coś innego:
Boże Narodzenie jest najbardziej oczekiwanym i ważnym świętem w polskiej tradycji. Jest to święto rodzinne, które spędzamy w gronie najbliższych i przyjaciół. Święta Bożego Narodzenia poprzedza okres Adwentu, czas czuwania i przygotowań do zbliżających się świąt.
Święta rozpoczyna Wigilia. Słowo „wigilia” wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza „czuwanie”. W Polsce wigilia na stałe weszła do tradycji w XVIII w. W wielu krajach nie ma ona takiego znaczenia jak u nas. Podobnie jak w Polsce Wigilię obchodzi się jedynie na Litwie, w Czechach i na Słowacji. Jednym z dawnych zwyczajów, który przestrzegano w dniu wigilijnym był zakaz szycia, przędzenia i tkania.
Do kolacji wigilijnej zasiadano z zapadnięciem zmroku, w momencie pokazania się na niebie pierwszej gwiazdy. Zaczynano od dzielenia się opłatkiem i składania sobie życzeń. Staropolskie opłatki były ozdabiane i różnokolorowe. Obecnie są białe i ozdobnie wytłaczane. Łamanie się opłatkiem następowało po przeczytaniu Ewangelii o Narodzeniu Pańskim. Tradycja ta pochodzi od zwyczaju tzw. eulogiów, jaki przetrwał od pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Powszechnie znanym zwyczajem w Polsce jest pozostawianie wolnego miejsca przy stole wigilijnym. Miejsce to przeznaczone jest dla przypadkowego gościa, którego traktuje się podczas tego wyjątkowego dnia jak członka rodziny. Wolne miejsce przy stole może oznaczać również osobę, która umarła okazując jej w ten sposób nieustanną pamięć o niej.Po wieczerzy wigilijnej całe rodziny udają się na Pasterkę, czyli Mszę Św. odprawianą o północy z 24 na 25 grudnia. Upamiętnia ona oczekiwanie i modlitwę pasterzy zmierzających do Betlejem. Według tradycji co najmniej jedna osoba z każdej rodziny musiała wziąć udział w uroczystej mszy. W drodze do kościoła panny i kawalerowie wróżyli sobie szczęście w miłości z kołków w płocie.