Ułóż z wybranymi związkami frazeologicznymi ( o zwierzętach ) opowiadanie.
olcia1789
Mam na imię Kasia i jestem uczennicą klasy 6.mieszkam na pięknej wsi i kocham to miejsce bo można tu bużo odpoczywać. pewnwgo dnia poszłam do koleżanki która mieszka po drugiej stronie wsi.Mama przestrzegała mnie żebym nie wracała późno,bo jeszcze coś mi się stanie.Nie za bardzo jej słuchałam i szczęśliwa szłam prze siebie.Gdy dotarłam okazało się,iż Ola zaprosiła jeszcze kilka koleżanek i zapowieadała się świetna zabawa.Grałyśmy w różne gry i malowałyśmy się na wzajem.totalnie straciłam poczucie czasu.Gdy wracałam było już trochę ciemno,lecz nie zlękłam się bo nie boję sie ciemności.Niestety niechcący przewuciłam się o kamieć i upuściła coś.Ne przejełam się bo myślałam że to jakś kartka lub skówka od długopisu. Jak byłam już w domu okazało się że zgubiłam moją ulubioną branzoletką z żemyka.Z tej historii nauczyłam sięże ,,gdyby kuzka nie skakała to by nóźki nie złamała,,.
0 votes Thanks 0
Gaabunia
Pewnego słonecznego dnia miałam się wybrać z koleżanką na plaże. Gdy przyszłam po nią nasza rozmowa nie bardzo sie ,,kleiła". Wszystko przez to, że nie mogła wyjść z domu, ponieważ ona musiała zostać ze swoim bratem, który ,,bawił się z nią w kotka i myszkę" ponieważ mówił mamie, że tylko z nią jest super. Wróciłam więc do domu. Tak jak zwykle atmosfera bojowa. A wszytsko przez to, że cały czas ,,dre koty z mamą". Nie umiem znaleźć z nia wspólnego języka. Pewnego dnia jednak okazało się, że można inaczej żyć. Gdy mama wróciła ze sklepu pokazała mi bardzo ładną sukienką, która miała być dla mnie. Szybko sie zorientowałam, że mama ,,kupiła kota w worku", ponieważ była ona pobrudzona. Wróciłam razem z nią do sklepu i za to wybrałam sobie coś innego. Ta sytuacja bardzo nas do siebie zbliżyła, niby nic a jednak coś. :)
pewnwgo dnia poszłam do koleżanki która mieszka po drugiej stronie wsi.Mama przestrzegała mnie żebym nie wracała późno,bo jeszcze coś mi się stanie.Nie za bardzo jej słuchałam i szczęśliwa szłam prze siebie.Gdy dotarłam okazało się,iż Ola zaprosiła jeszcze kilka koleżanek i zapowieadała się świetna zabawa.Grałyśmy w różne gry i malowałyśmy się na wzajem.totalnie straciłam poczucie czasu.Gdy wracałam było już trochę ciemno,lecz nie zlękłam się bo nie boję sie ciemności.Niestety niechcący przewuciłam się o kamieć i upuściła coś.Ne przejełam się bo myślałam że to jakś kartka lub skówka od długopisu.
Jak byłam już w domu okazało się że zgubiłam moją ulubioną branzoletką z żemyka.Z tej historii nauczyłam sięże ,,gdyby kuzka nie skakała to by nóźki nie złamała,,.
Gdy przyszłam po nią nasza rozmowa nie bardzo sie ,,kleiła".
Wszystko przez to, że nie mogła wyjść z domu, ponieważ ona musiała zostać ze swoim bratem, który ,,bawił się z nią w kotka i myszkę" ponieważ mówił mamie, że tylko z nią jest super.
Wróciłam więc do domu. Tak jak zwykle atmosfera bojowa. A wszytsko przez to, że cały czas ,,dre koty z mamą". Nie umiem znaleźć z nia wspólnego języka.
Pewnego dnia jednak okazało się, że można inaczej żyć.
Gdy mama wróciła ze sklepu pokazała mi bardzo ładną sukienką, która miała być dla mnie. Szybko sie zorientowałam, że mama ,,kupiła kota w worku", ponieważ była ona pobrudzona. Wróciłam razem z nią do sklepu i za to wybrałam sobie coś innego.
Ta sytuacja bardzo nas do siebie zbliżyła, niby nic a jednak coś. :)