Ułóż w imieniu młodzieńca (strzelca) mowę obrończą (ostatnie słowo) skierowaną do dziewczyny.
Tylko nie jakieś słowo jedno, a przemówienie...
Utwór "Świtezianka" A. Mickiewicza potrzebne na 16.11.2009
LodowaKrolewna
Ja mam w imieniu obrońcy, napiszę może jakieś fragmenty Ci się przydadzą :)
Wysoki sądzie, zebraliśmy się tu aby uniewinnić tego oto oskarżonego strzelca. Wróćmy do wydarzeń, które zaszły jesienią. Młody strzelec spotyka piękną i tajemniczą dziewczynę. Zakochuje się w niej i co noc, w świetle księżyca spotykają się pod modrzewiem. strzelec, jak chyba każdy na jego miejscu, chciał poznać lepiej swoją wybrankę więc wypytywał ją o jej rodziców, o pochodzenie. Miłość strzelca do dziewczyny była tak duża, że chciał sformalizować tez związek. Szczerze się oświadczył. Lecz nasza pokrzywdzona nie wierzyła w prawdziwość wyznań strzelca. Zmusiła go do złożenia przysięgi. Zadajmy sobie w tym momencie jedno pytanie: Czy tak postępuje kochająca osoba?! Strzelec przysiągł, że będzie jej wierny i trwały. Lecz pokrzywdzonej i to nie wystarczało! Musiała oskarżonego bardziej zastraszyć. I jakby jeszcze tego było mało, po to wszystkim uciekła. Oskarżony był bardzo zakochany w dziewczynie, rozpaczał po rozstaniu. Gdy nagle na jego drodze pojawiła się niezwykła piękność. Ta oto kusicielka chciała uwieść naszego strzelca. Młodzieniec wahał się co do dziewczyny. Lecz dał za wygraną, zwyciężyła chwilowa namiętność. Oskarżony za późno spostrzegł, że złamał przysięgę. Stojąca jeszcze chwilę wcześniej przed nim dziewczyna rozpłynęła się w powietrzu a na jej miejscu stała pokrzywdzona. Za niewierność oskarżony otrzymuje karę. Ale otrzymuje ją również dziewczyna za swoją przebiegłość i niewierność. Strzelec dopuścił się tego czynu pod wpływami dziewczyny. To ona go kusiła i doprowadziła do złamania przez niego przysięgi. Gdyby nie zrobiła tego, strzelec dotychczas byłby jej wierny i mogliby żyć w szczęściu i dostatku. A więc proszę o uniewinnienie mojego klienta. Dziękuję
(pisane rok temu xD)
43 votes Thanks 38
biedzina
do niczego go nie zmusiła sam na to wpadł
Wysoki sądzie, zebraliśmy się tu aby uniewinnić tego oto oskarżonego strzelca. Wróćmy do wydarzeń, które zaszły jesienią. Młody strzelec spotyka piękną i tajemniczą dziewczynę. Zakochuje się w niej i co noc, w świetle księżyca spotykają się pod modrzewiem. strzelec, jak chyba każdy na jego miejscu, chciał poznać lepiej swoją wybrankę więc wypytywał ją o jej rodziców, o pochodzenie. Miłość strzelca do dziewczyny była tak duża, że chciał sformalizować tez związek. Szczerze się oświadczył. Lecz nasza pokrzywdzona nie wierzyła w prawdziwość wyznań strzelca. Zmusiła go do złożenia przysięgi. Zadajmy sobie w tym momencie jedno pytanie: Czy tak postępuje kochająca osoba?!
Strzelec przysiągł, że będzie jej wierny i trwały. Lecz pokrzywdzonej i to nie wystarczało! Musiała oskarżonego bardziej zastraszyć. I jakby jeszcze tego było mało, po to wszystkim uciekła. Oskarżony był bardzo zakochany w dziewczynie, rozpaczał po rozstaniu. Gdy nagle na jego drodze pojawiła się niezwykła piękność. Ta oto kusicielka chciała uwieść naszego strzelca. Młodzieniec wahał się co do dziewczyny. Lecz dał za wygraną, zwyciężyła chwilowa namiętność. Oskarżony za późno spostrzegł, że złamał przysięgę. Stojąca jeszcze chwilę wcześniej przed nim dziewczyna rozpłynęła się w powietrzu a na jej miejscu stała pokrzywdzona. Za niewierność oskarżony otrzymuje karę. Ale otrzymuje ją również dziewczyna za swoją przebiegłość i niewierność. Strzelec dopuścił się tego czynu pod wpływami dziewczyny. To ona go kusiła i doprowadziła do złamania przez niego przysięgi. Gdyby nie zrobiła tego, strzelec dotychczas byłby jej wierny i mogliby żyć w szczęściu i dostatku. A więc proszę o uniewinnienie mojego klienta. Dziękuję
(pisane rok temu xD)