Ułóż tekst dyktanda ( 20 zdań ) pt. " chorowita gimnazjalistka " .
inezol
Chorowita gimnazjalistka. Zbliżał się okrutnie trudny test z rozmnażania płciowego gżegżółek. Hanna Jednak nie chciała w nim uczęszczać, więc wymyśliła chytry plan. Opracowując przebiegłą taktykę postanowiła wyjść na podwórze z wilgotnymi włosami. Dziewczyna widząc jednak że jej wuj, który był na przyjęciu w gościnie, obejrzał całą tą sytuację zza Różanego krzewu, postanowiła wycofać się z tej nie komfortowej jak dla niej sytuacji. Nazajutrz miała drażniącą ją chrypkę, której nie mogła się pozbyć, jednak wiedząc że skąpa pani Zięba jej nie odpuści tego jakże trudnego sprawdzianu postanowiła wymyślac inną zagrywkę. nocą nie zmrużyła oka nawet na chwileczkę. Siedząc przy biurku z jakże czerwonym i lśniącym długopisem pisała na pobazgranej przez ną wcześniej kartce. Kreśliła i zmieniała. O w pół do 2 nad ranem, obczaiła. Wiedziała że to jest to. Wiedziała że w jej domu jest mroczna piwnica. A w niej Ziemniaki leżące hurtem w brudnawej skrzynii. Postanowiła obrać go z chropowatej skórki i zjeść na surowo. W końcu o 4 nad ranem wiedząc że sytuacja jest skończona obrała surowe warzywo, przekroiła w pół i zjadła. Przeszywał ją bardzo dziwny smak którego nie potrafiła określić jednym wyrazem. Miała mieszane uczucia. Kartofel nie dawał jednak żadnych rezultatów jak mówiła wcześniej Zuzanna, koleżanka Hanki. Postanowiła czekac. Udawała przed swoją mamą że coś nie gra. Że jest niby wielce schorowana. Mama jej nie uwierzyła. Myślała że to spekulacje. Zła symulatorka z rzędliwą minką czmychneła szybkim krokiem do szkoły. Minęły 2 lekcje. Dziewczyna zaczęła się rumienić. Rozdawająca sprawdziany Pani Zięba wysłała Hannę do higienistki, by potwierdził czy mała kobitka nie jest chora. Higienistka widząc słabą przebiegłą Hankę zadzwoniła do miejskiego szpitala w Chałupach. Tam okazało się że pacjentka posiada niezidentyfikowaną substancję w żołądku. Przeleżała w szpitalu dłuższy czas. A morałem jest to że zawsze należy uczęszczać na trudne sprawdziany, nawet gdy są one o gżegżółkachi ich rozmnażaniu.
Zbliżał się okrutnie trudny test z rozmnażania płciowego gżegżółek. Hanna Jednak nie chciała w nim uczęszczać, więc wymyśliła chytry plan. Opracowując przebiegłą taktykę postanowiła wyjść na podwórze z wilgotnymi włosami. Dziewczyna widząc jednak że jej wuj, który był na przyjęciu w gościnie, obejrzał całą tą sytuację zza Różanego krzewu, postanowiła wycofać się z tej nie komfortowej jak dla niej sytuacji. Nazajutrz miała drażniącą ją chrypkę, której nie mogła się pozbyć, jednak wiedząc że skąpa pani Zięba jej nie odpuści tego jakże trudnego sprawdzianu postanowiła wymyślac inną zagrywkę. nocą nie zmrużyła oka nawet na chwileczkę. Siedząc przy biurku z jakże czerwonym i lśniącym długopisem pisała na pobazgranej przez ną wcześniej kartce. Kreśliła i zmieniała. O w pół do 2 nad ranem, obczaiła. Wiedziała że to jest to. Wiedziała że w jej domu jest mroczna piwnica. A w niej Ziemniaki leżące hurtem w brudnawej skrzynii. Postanowiła obrać go z chropowatej skórki i zjeść na surowo. W końcu o 4 nad ranem wiedząc że sytuacja jest skończona obrała surowe warzywo, przekroiła w pół i zjadła. Przeszywał ją bardzo dziwny smak którego nie potrafiła określić jednym wyrazem. Miała mieszane uczucia. Kartofel nie dawał jednak żadnych rezultatów jak mówiła wcześniej Zuzanna, koleżanka Hanki. Postanowiła czekac. Udawała przed swoją mamą że coś nie gra. Że jest niby wielce schorowana. Mama jej nie uwierzyła. Myślała że to spekulacje. Zła symulatorka z rzędliwą minką czmychneła szybkim krokiem do szkoły. Minęły 2 lekcje. Dziewczyna zaczęła się rumienić. Rozdawająca sprawdziany Pani Zięba wysłała Hannę do higienistki, by potwierdził czy mała kobitka nie jest chora. Higienistka widząc słabą przebiegłą Hankę zadzwoniła do miejskiego szpitala w Chałupach. Tam okazało się że pacjentka posiada niezidentyfikowaną substancję w żołądku. Przeleżała w szpitalu dłuższy czas. A morałem jest to że zawsze należy uczęszczać na trudne sprawdziany, nawet gdy są one o gżegżółkachi ich rozmnażaniu.