Ułóż swoją wersję bajki o Czerwonym Kapturku. Baw się konwencją baśni . Pliisss. Pomóżcie to na jutrooo. :) Tylko żeby to było fajne . ;d
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Mam na imię...(jakieś imię) i opowiem wam pewną historię.
W małej chatce mieszkała bardzo dziwna rodzina. Nawet połowa miasteczka nie wie jak mają na nazwisko. Postanowiłam to sprawdzić. Zabrałam ze sobą plecak,choć nie wiedziałam tak naprawde co w nim mam. Szłam i szłam przez ulicę. Zauważyłam,że starsza pani się na mnie patrzy. Zapytałam jej:
- Czemu pani sie tak na mnie patrzy?
- Widzę,że z plecaka wystają ci maślane bułeczki- odparła kobieta.
- O! Nie wiedziałam. Chce pani jedną?
- Z miłą chcęcią
W tym czasie jak dziewczynka poznawała miłą staruszkę zobaczyła,ze podjeżdża jakis samochód. To byli....(nazwisko tej dziwnej rodziny). W koncu dodtarłam do ich domu. Zapukałam. Nikt nie otwierał. Zapukałam ponownie. Wychodzi pani...(nazwisko). Spytałam sie czy nie chce pani spróbowac mlich bułeczek? To było dziwne,ale zaprosiłą mnie do środka. Nikt nigdy nie wiedział jak mają w środku. Pani podała mi herbatę i usiadłysmy obok piecyka. Zaczęła mi opowiadac niesamowite historie. Jak poszła na chwile niby do kuchni,poszłam za nią. Spojrzałam do środka jednego z wielkich pokoi. Tam znalazłam jakby płaszcz. Założyłam go na siebie. Pani mnie w nim zobaczyła i powiedziała,ze pięknie wyglądam i mogę go zabrać ze soba. Kaptur wraz z całym płaszczem był różowy. Wróciłam do mieszkania. Zechciało mi się zrobić pracę na konkurs na plastykę. Więc poszłam po czerwoną farbę. Zamiast pomalować moje dzieło to farba wylała się na mnie. Nie dało się tego odeprać. Nie przejmowałam sie tym i dalej w nim chodziłam na miasto. Od tamtej pory miałam przezwosko Czerwony Kapturek.
Mam nadzieję,ze się podoba.
jagby co to prubowałam. dawno dawno temu żył sobie hłopczyk o imieniu czerwony kapturek. kego mama miała naledwie 100 lat a babcia 32. pewnego dnia mama poprosiła kapturka by zaniusł obiad babci. więc kapturek poszet. po drodze zgłodniał i nagle zobaczył wilka więc go złapał i zjad. oczywiście wcześniej był zbadany przez sanepid. gdy doszet do babci to tak pachniał pieczenią że babcia wyskoczyła z haty i pożarła kapturka myśląc że to jej obiad. KONIEC:)