K: Matko... wiesz, że muszę wracać już do mojego męża. Już pół roku minęło... D: Nawet nie wiesz jak bardzo chcuałabym zebys została. K: Wiesz przecież, ze wrócę za sześć miesięcy, na wiosnę. D: Ale będę tęsknić, jesteś moja jedyną córeczką i z mojej winy musisz pół roku spędzać w podziemiach. K: Mamo, nie martw się. Nie mam do Ciebie żalu, sama sobie na to zasłużyłam. D: To mogło wygladać zupełnie inaczej. K: Muszę już iść. DO zobaczenia za pół roku mamo, kocham Cię :* D: Ja Ciebie też, będę czekała z niecierpliwością! Do zobaczenia:*
D.- Droga ma Koro, nic nie wiedziałam o tym, że Zeus się Aresowi obiecał. Teraz przyjdzie nam smucić się, 3 miesiące cię oglądać będę, potem 9 tułaczki po świecie.
K.- Ah, matulu, moja to wina, kwiat piękny mnie skusił, ty proszę nie ubolewaj nademną.
D.- Jak mam nie ubolewać nad swym jedynym dzieciem?
K.- Nic mi nie będzie, odtąd jako Persefona, żona władcy podziemi Aresa będę u twych stóp stąpać w ciemniościach. Zawsze będę o tobie pamiętała, zawsze na 3 miesiące wracała, zawsze z tobą, na zawsze ma matko, jedyna, kochana.
D.- Dziecie moje, już cię wołają. Musisz iść, a mi żal nadal serce kruche ściska. Proszę zostań jeszcze, tę ostatnią chwilę, przytul swą matkę.
Po uścisku :
K.- Więc to już mój czas, żegnaj kochana matko, pamiętaj, że twe dziecie w bezkresnym podziemiu, pod twymi stopami stąpa i czeka, czeka aż znów swą matkę ujrzy.
D.- Żegnaj ma Koro, dla mnie zawsze największym skarbem pozostaniesz.
K: Matko... wiesz, że muszę wracać już do mojego męża. Już pół roku minęło...
D: Nawet nie wiesz jak bardzo chcuałabym zebys została.
K: Wiesz przecież, ze wrócę za sześć miesięcy, na wiosnę.
D: Ale będę tęsknić, jesteś moja jedyną córeczką i z mojej winy musisz pół roku spędzać w podziemiach.
K: Mamo, nie martw się. Nie mam do Ciebie żalu, sama sobie na to zasłużyłam.
D: To mogło wygladać zupełnie inaczej.
K: Muszę już iść. DO zobaczenia za pół roku mamo, kocham Cię :*
D: Ja Ciebie też, będę czekała z niecierpliwością! Do zobaczenia:*
Pożegnanie matki z córką:
D.- Droga ma Koro, nic nie wiedziałam o tym, że Zeus się Aresowi obiecał. Teraz przyjdzie nam smucić się, 3 miesiące cię oglądać będę, potem 9 tułaczki po świecie.
K.- Ah, matulu, moja to wina, kwiat piękny mnie skusił, ty proszę nie ubolewaj nademną.
D.- Jak mam nie ubolewać nad swym jedynym dzieciem?
K.- Nic mi nie będzie, odtąd jako Persefona, żona władcy podziemi Aresa będę u twych stóp stąpać w ciemniościach. Zawsze będę o tobie pamiętała, zawsze na 3 miesiące wracała, zawsze z tobą, na zawsze ma matko, jedyna, kochana.
D.- Dziecie moje, już cię wołają. Musisz iść, a mi żal nadal serce kruche ściska. Proszę zostań jeszcze, tę ostatnią chwilę, przytul swą matkę.
Po uścisku :
K.- Więc to już mój czas, żegnaj kochana matko, pamiętaj, że twe dziecie w bezkresnym podziemiu, pod twymi stopami stąpa i czeka, czeka aż znów swą matkę ujrzy.
D.- Żegnaj ma Koro, dla mnie zawsze największym skarbem pozostaniesz.