Ułoż opowiadanie,ktore zatytulujesz jednym z przyslow: * Gdy kota nie ma, myszy harcują. * Jak się nie ma, co się lubi,to się lubi,co się ma. * Kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i oni.
Proszę o pomoc, poziom klasy III gim. Proszę nie kopiować z innych stron. Dziękuje
Przysłowie stare i bardzo znane 'Gdy kota nie ma, myszy harcują'. Tak też było w przypadku rodziny Fiołkowskich. Państwo Fiołkowscy, mieli 17nastoletniego syna Tomka, było to chłopak wyrośnięty, o wyraźnych rysach twarzy. Rzecz można, iż było bardzo przystojny. Nie jedno młode serce kobiece złamał, zawdzięczając wszystko swojej urodzie. Rodzice byli dumni z syna, osiągał sukcesy sportowe, a także naukowe. Miesiąc temu wygrał konkurs matematyczny. Opiekunowie cieszyli się z jego sukcesów, darząc go wielkim zaufaniem i miłością.
Pewnego jesiennej soboty, gdy za oknem padał deszcz. Ludzie okryci szalami spieszyli do swych domu. U państwa Fiołkowskich pomimo tego, że w domu roznosił się zapach ciepłej szarlotki, w domu panował chaos. Rodzice Tomka szykowali się na wyjazd służbowy. Matka chłopca przeszukiwała szafy, dobierała stroje, ojciec pakował najpotrzebniejsze rzeczy. Za kwadrans, byli już gotowi do wyjazdu. Powierzyli mieszkanie Tomkowi. 'Kolacje masz na stole, jutrzejszy obiad w lodówce, odgrzejesz sobie, my wrócimy wieczorem w niedzielę. Pilnuj domu, gdyby coś się działo dzwoń' - wołała jego mama.
Chociaż rodzice mieli wątpliwości, gdyż zostawili pierwszy raz w życiu chłopaka w domu. To pomyśleli, że jest już prawie dorosły, w dodatku odpowiedzialny. Nic mu się nie stanie. Jednak wątpliwości się sprawdziły.. chłopak po wyjściu rodziców zadzwonił po znajomych, znajomi o po dalszych znajomych. Uzbierała się spora grupka w domu Fiołkowskich. Pojawił się także alkohol i marihuana. Dobra zabawa, głośna muzyka, młodzież upojona alkoholem. W domu zaczął się robić bałagan, ktoś potłukł przez przypadek ulubioną filiżankę mamy, ktoś inny wlał piwo na kanapę.. niezręcznych sytuacji nie było końca. Impreza trwała w najlepsze, nikt nie zwracał uwagi na to co się dzieje wokół. Jednak sąsiedzi obok - zaczęli dzwonić na numer domowy Fiołkowskich, nikt nie odbierał. Krzyk i głośna muzyka, bardzo denerwowała, gdyż był to środek nocy. Gdy nie mogli się dodzwonić, zadzwonili na policję. Która natychmiast przyjechała, zwróciła uwagę chłopcu, jednak zauważyła jego stan upojenia. Policjanci zauważyli, że chłopak jest niepełnoletni. Zapytali o rodziców, poprosili o ich numer komórkowy, zadzwonili do nich. Rodzice pełni niedowierzania, że tak mógł zachować się ich syn, zaczęli wracać do domu. Na miejscu byli pełni złości na syna, rozczarowani jego zachowaniem.. musieli odpowiadać za niego, naprawiać szkody jakie wyrządził chłopak w domu. Ich zaufanie do syna, została zaprzepaszczone na zawsze..
Przysłowie stare i bardzo znane 'Gdy kota nie ma, myszy harcują'. Tak też było w przypadku rodziny Fiołkowskich. Państwo Fiołkowscy, mieli 17nastoletniego syna Tomka, było to chłopak wyrośnięty, o wyraźnych rysach twarzy. Rzecz można, iż było bardzo przystojny. Nie jedno młode serce kobiece złamał, zawdzięczając wszystko swojej urodzie. Rodzice byli dumni z syna, osiągał sukcesy sportowe, a także naukowe. Miesiąc temu wygrał konkurs matematyczny. Opiekunowie cieszyli się z jego sukcesów, darząc go wielkim zaufaniem i miłością.
Pewnego jesiennej soboty, gdy za oknem padał deszcz. Ludzie okryci szalami spieszyli do swych domu. U państwa Fiołkowskich pomimo tego, że w domu roznosił się zapach ciepłej szarlotki, w domu panował chaos. Rodzice Tomka szykowali się na wyjazd służbowy. Matka chłopca przeszukiwała szafy, dobierała stroje, ojciec pakował najpotrzebniejsze rzeczy. Za kwadrans, byli już gotowi do wyjazdu. Powierzyli mieszkanie Tomkowi. 'Kolacje masz na stole, jutrzejszy obiad w lodówce, odgrzejesz sobie, my wrócimy wieczorem w niedzielę. Pilnuj domu, gdyby coś się działo dzwoń' - wołała jego mama.
Chociaż rodzice mieli wątpliwości, gdyż zostawili pierwszy raz w życiu chłopaka w domu. To pomyśleli, że jest już prawie dorosły, w dodatku odpowiedzialny. Nic mu się nie stanie. Jednak wątpliwości się sprawdziły.. chłopak po wyjściu rodziców zadzwonił po znajomych, znajomi o po dalszych znajomych. Uzbierała się spora grupka w domu Fiołkowskich. Pojawił się także alkohol i marihuana. Dobra zabawa, głośna muzyka, młodzież upojona alkoholem. W domu zaczął się robić bałagan, ktoś potłukł przez przypadek ulubioną filiżankę mamy, ktoś inny wlał piwo na kanapę.. niezręcznych sytuacji nie było końca. Impreza trwała w najlepsze, nikt nie zwracał uwagi na to co się dzieje wokół. Jednak sąsiedzi obok - zaczęli dzwonić na numer domowy Fiołkowskich, nikt nie odbierał. Krzyk i głośna muzyka, bardzo denerwowała, gdyż był to środek nocy. Gdy nie mogli się dodzwonić, zadzwonili na policję. Która natychmiast przyjechała, zwróciła uwagę chłopcu, jednak zauważyła jego stan upojenia. Policjanci zauważyli, że chłopak jest niepełnoletni. Zapytali o rodziców, poprosili o ich numer komórkowy, zadzwonili do nich. Rodzice pełni niedowierzania, że tak mógł zachować się ich syn, zaczęli wracać do domu. Na miejscu byli pełni złości na syna, rozczarowani jego zachowaniem.. musieli odpowiadać za niego, naprawiać szkody jakie wyrządził chłopak w domu. Ich zaufanie do syna, została zaprzepaszczone na zawsze..