Guga586
Był piękny, słoneczny poranek. pomyślałam, że jest to wymarzony dzień na wycieczkę za miasto. miałam już dość tego miejskiego życia w centrum. chwyciłam w dłoń telefon i chciałam już wykręcać numer, gdy ktoś zapukał do mych drzwi. rzuciłam słuchawkę i w szybkim tempie pobiegłam je otworzyć. wychyliła się z poza nich strudzona, zgarbiona postać, która przywitała mnie buziakami i talerzem pełnym mojego ulubionego jedzonka - poziomek. oprócz tego od razu zwróciła uwagę na mój strój: - Karolinko, słonko! jak ty chodzisz ubrana? cały pępek ci widać! - ależ babciu, tak jest dobrze. - wcale nie jest dobrze! powinnaś chodzić ubrana jak szanująca się panienka. pamiętasz zawsze powtarzałam ci moje powiedzonko, że piękna dziewczynka powinna chodzić w schludnych sukienkach. - babciu, ale ja już nie jestem tą samą małą dziewczynką! teraz już nie bawię się z dziećmi z sąsiedztwa koło tego starego dębu.wyrosłam z tego. - widzę, że nic nie wskóram. idę na dół. aha! kupiłam pączki zjemy razem? - jasne! - zejdź za chwilę. gdy babcia wyszła zadzwoniłam do kumpeli. - cześć! co robisz? - gram na konsoli. - wybierzemy się na wycieczkę za miasto? - dobra. - czekaj! przecież ja nie zatankowałam benzyny wczoraj, bo nie dostałam pensji. kurczę! musimy jechać na rowerach. a po drodze pojedziemy jeszcze na pocztę, bo muszę ostemplować i wysłać dokumenty. - świetnie! a słyszałaś o tej sensacji? - nie, a co się stało? - podobno sonda kosmiczna wylądowała na jakiejś nieznanej planecie! - jakoś nie chce mi się w to wierzyć. - naprawdę, ale szczegóły opowiem ci na wycieczce. a tak a propos to mam nadzieję, że znajdziemy tam jakiegoś przystojnego wędrowca. - no pewnie! a zapomniałabym! jak tam po wczorajszym koncercie? - super! co prawda stałam na kępie traw gdzie było mrowisko, ale bawiłam się świetnie. a ten piosenkarz z wąsami to po prostu bomba! - no. to była impreza z pompą. bawiłam się świetnie. - jeszcze fajniej by było jakbyśmy się kąpały w wodzie, ale i tak tego nie zapomnę. - ty chciałaś się kąpać w tej mętnej wodzie!? - ona nie była taka zła. ok, kończę. będę u ciebie za pół godziny. - czekam, pa! kumpela jak zwykle się spóźniła, ale wycieczka rowerowa nam się udała. jechałyśmy cały czas przed siebie.
chwyciłam w dłoń telefon i chciałam już wykręcać numer, gdy ktoś zapukał do mych drzwi. rzuciłam słuchawkę i w szybkim tempie pobiegłam je otworzyć. wychyliła się z poza nich strudzona, zgarbiona postać, która przywitała mnie buziakami i talerzem pełnym mojego ulubionego jedzonka - poziomek. oprócz tego od razu zwróciła uwagę na mój strój:
- Karolinko, słonko! jak ty chodzisz ubrana? cały pępek ci widać!
- ależ babciu, tak jest dobrze.
- wcale nie jest dobrze! powinnaś chodzić ubrana jak szanująca się panienka. pamiętasz zawsze powtarzałam ci moje powiedzonko, że piękna dziewczynka powinna chodzić w schludnych sukienkach.
- babciu, ale ja już nie jestem tą samą małą dziewczynką! teraz już nie bawię się z dziećmi z sąsiedztwa koło tego starego dębu.wyrosłam z tego.
- widzę, że nic nie wskóram. idę na dół. aha! kupiłam pączki zjemy razem?
- jasne!
- zejdź za chwilę.
gdy babcia wyszła zadzwoniłam do kumpeli.
- cześć! co robisz?
- gram na konsoli.
- wybierzemy się na wycieczkę za miasto?
- dobra.
- czekaj! przecież ja nie zatankowałam benzyny wczoraj, bo nie dostałam pensji. kurczę! musimy jechać na rowerach. a po drodze pojedziemy jeszcze na pocztę, bo muszę ostemplować i wysłać dokumenty.
- świetnie! a słyszałaś o tej sensacji?
- nie, a co się stało?
- podobno sonda kosmiczna wylądowała na jakiejś nieznanej planecie!
- jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
- naprawdę, ale szczegóły opowiem ci na wycieczce. a tak a propos to mam nadzieję, że znajdziemy tam jakiegoś przystojnego wędrowca.
- no pewnie! a zapomniałabym! jak tam po wczorajszym koncercie?
- super! co prawda stałam na kępie traw gdzie było mrowisko, ale bawiłam się świetnie. a ten piosenkarz z wąsami to po prostu bomba!
- no. to była impreza z pompą. bawiłam się świetnie.
- jeszcze fajniej by było jakbyśmy się kąpały w wodzie, ale i tak tego nie zapomnę.
- ty chciałaś się kąpać w tej mętnej wodzie!?
- ona nie była taka zła. ok, kończę. będę u ciebie za pół godziny.
- czekam, pa!
kumpela jak zwykle się spóźniła, ale wycieczka rowerowa nam się udała. jechałyśmy cały czas przed siebie.