To były przerażające chwile. Nigdy nie chcę, aby się powtórzyły, ponieważ ledwo uszłem z życiem. Poszłam z koleżanką do zoo, kiedy opiekun działu dla ptaków żądał aby awansować do opiekuna drapieżników. Zażarcie walczył o swoją pozycję, aż w końcu mu się udało. Dyrektor mianował go na opiekuna tygrysów. Nigdy nie przepadałam za nim. Był bardzo nieostrożny, i nie miał podejścia do zwierząt. Zawsze był zapatrzony we własny nos. Kiedy chodziłam z Magdą, moją koleżanką po zoo, awansowany pracownik właśnie czyścił klatkę tygrysa. Ale zaraz... gdzie jest tygrys?! Drzwi do klatki były otwarte, a tygrysa nie było.. Przeraziłam się nie na żarty, tym bardziej gdy staną kilka metrów przede mną. Zaczęłam biec w przeciwnym kierunku, kiedy się potknęłam i wywróciłam na kamienistą drogę. Magda pobiegła trochę dalej, i schowała się za drzewem, jednak tygrys ją wypatrzył i musiała pobiec dalej. Również się wywróciła, jednak z trochę gorszym efektem niż ja. Złamała nogę. Teraż leżymy koło siebie na szpitalnych łóżkach, i myślimy jaką karę powinien zastosować dyrektor wobec opiekuna...
Nie mam dzisiaj weny twórczej, ale wykorzystałam wszystkie wyrazy, jest krótkie opowiadanie. Jedynie w niektórych wyrazach zmieniłam formę:)
To były przerażające chwile. Nigdy nie chcę, aby się powtórzyły, ponieważ ledwo uszłem z życiem. Poszłam z koleżanką do zoo, kiedy opiekun działu dla ptaków żądał aby awansować do opiekuna drapieżników. Zażarcie walczył o swoją pozycję, aż w końcu mu się udało. Dyrektor mianował go na opiekuna tygrysów. Nigdy nie przepadałam za nim. Był bardzo nieostrożny, i nie miał podejścia do zwierząt. Zawsze był zapatrzony we własny nos. Kiedy chodziłam z Magdą, moją koleżanką po zoo, awansowany pracownik właśnie czyścił klatkę tygrysa. Ale zaraz... gdzie jest tygrys?! Drzwi do klatki były otwarte, a tygrysa nie było.. Przeraziłam się nie na żarty, tym bardziej gdy staną kilka metrów przede mną. Zaczęłam biec w przeciwnym kierunku, kiedy się potknęłam i wywróciłam na kamienistą drogę. Magda pobiegła trochę dalej, i schowała się za drzewem, jednak tygrys ją wypatrzył i musiała pobiec dalej. Również się wywróciła, jednak z trochę gorszym efektem niż ja. Złamała nogę. Teraż leżymy koło siebie na szpitalnych łóżkach, i myślimy jaką karę powinien zastosować dyrektor wobec opiekuna...
Nie mam dzisiaj weny twórczej, ale wykorzystałam wszystkie wyrazy, jest krótkie opowiadanie. Jedynie w niektórych wyrazach zmieniłam formę:)