Dedal: Synu, musimy uciekać. Władca nie wypuści mnie, gdyż znam jego sekret: plany labiryntu. Od dziś cokolwiek będę robił, ma nie dojść do królewskich uszu. Czy mogę na ciebie liczyć?
Ikar: Ojcze! Zawsze cię wspierałem i będę wspierał. Czyżbyś w to wątpił?
D: Nie, oczywiście, że nie... boję się, synu. Być może nie podołam temu zadaniu... być może polegnę.
I: Ojcze!
D: Tak... masz rację. Dość już strachu. Teraz nadszedł czas nadziei. Bądź jednak gotów na rozwiązania... niekonwencjonalne, tak je nazwijmy, hehe.
Dedal: Synu, musimy uciekać. Władca nie wypuści mnie, gdyż znam jego sekret: plany labiryntu. Od dziś cokolwiek będę robił, ma nie dojść do królewskich uszu. Czy mogę na ciebie liczyć?
Ikar: Ojcze! Zawsze cię wspierałem i będę wspierał. Czyżbyś w to wątpił?
D: Nie, oczywiście, że nie... boję się, synu. Być może nie podołam temu zadaniu... być może polegnę.
I: Ojcze!
D: Tak... masz rację. Dość już strachu. Teraz nadszedł czas nadziei. Bądź jednak gotów na rozwiązania... niekonwencjonalne, tak je nazwijmy, hehe.
I: Ojcze?
D: Tak... niekonwencjonalne... wręcz odlotowe...
Liczę na naj :)
- a co źle ci tutaj - odpowiedział
- tak !! - wykrzykną zdenerwowany Sym bo nie znosił jak ktoś na niego krzyczy i pobiegł za dom .Ojciec ruszył za nim . Przeprosił go.....
CIĄG DALSZY ROZMOWY......
- przepraszam że tak na ciebie nakrzyczałem ale jestem zdenerwowany bo nie mrzemy wrócić do domu
- ach - zrozumiał syn
ale ojciec odparł
- wylecimy dzisiaj wieczorem .....
ta już koniec jak ci się uda to dołącz a jak nie to nie kończ
ja zrobiłam swoje
myślę że dobrze...:)