Ułóż bajkę, w której: *bohaterami będą zwierzęta obdarzone ludzkimi cechami *na początku lub na końcu znajdzie się odpowiednio dobrane do treści pouczenie
Zgłoś nadużycie!
Historia ta zdarzyła się jesienią, gdy złotoczerwone liście spadały z drzew. W małym lesie, nieopodal polanki i dużej góry. Mieszkały trzy króliki Asia i Eryk i ich synek Kaziu. Była to bardzo miła i dobra rodzina. Pewnego dnia, kiedy ze wschodu nadchodziły mrozy, do drzwi ich norki ktoś zapukła. -Eryku, otwórz proszę- Powiedziała Asia- Muszę skończyć szyć kożuch na zimę. Królik zszedł z fotela, postawił na stole gazetę i udał się do drzwi. -Dzień dobry panu- powiedziała Kuna- Nazywam się Lucek. Przepraszam, że tak nachodzę ale poszukuję schronienia gdyż pochodzę z bardzo daleka. Mógłbym zostać na jedną noc? Nie przysporzę dużo problemów. Jako iż ta rodzina była bardzo gościnna, pozwoliła Kunie zostać na noc. Dzień potoczył się tak jak każdy inny. Nad rankiem, kiedy Asia zapukała do norki Kazia zobaczyła, że nie ma go w niej. Przerażona pobiegła po męża. -Eryku!Eryku! Kaziu znikł! Królik poszedł do pokoju gościa, aby poinformować go, że razem z małżonką wychodzą szukać synka. Kuny także nie było. -Jak mogłem nie wiedzieć, że schronienie to tylko przykrywka. On chciał zjeść naszego synka!- płakał Eryk. Rodzice wybiegli szukać dziecka. Zobaczyli, że z polany dobiegają strzały pistoletów. Kiedy króliki dobiegły do polanki zobaczyły jak Kaziu ucieka w stronę lasu. Tuż za nim, leżał na trawie postrzelony Lucek. -Jak dobrze, że nic Ci się nie stało- Powiedziała Asia. Razem z synkiem i mężem wypili duży sok marchewkowy. Jaki z tego morał? Że dobro zwycięża zło.
-Eryku, otwórz proszę- Powiedziała Asia- Muszę skończyć szyć kożuch na zimę.
Królik zszedł z fotela, postawił na stole gazetę i udał się do drzwi.
-Dzień dobry panu- powiedziała Kuna- Nazywam się Lucek. Przepraszam, że tak nachodzę ale poszukuję schronienia gdyż pochodzę z bardzo daleka. Mógłbym zostać na jedną noc? Nie przysporzę dużo problemów.
Jako iż ta rodzina była bardzo gościnna, pozwoliła Kunie zostać na noc. Dzień potoczył się tak jak każdy inny. Nad rankiem, kiedy Asia zapukała do norki Kazia zobaczyła, że nie ma go w niej. Przerażona pobiegła po męża.
-Eryku!Eryku! Kaziu znikł!
Królik poszedł do pokoju gościa, aby poinformować go, że razem z małżonką wychodzą szukać synka. Kuny także nie było.
-Jak mogłem nie wiedzieć, że schronienie to tylko przykrywka. On chciał zjeść naszego synka!- płakał Eryk.
Rodzice wybiegli szukać dziecka. Zobaczyli, że z polany dobiegają strzały pistoletów. Kiedy króliki dobiegły do polanki zobaczyły jak Kaziu ucieka w stronę lasu. Tuż za nim, leżał na trawie postrzelony Lucek.
-Jak dobrze, że nic Ci się nie stało- Powiedziała Asia.
Razem z synkiem i mężem wypili duży sok marchewkowy.
Jaki z tego morał? Że dobro zwycięża zło.