Miałam okazję przyglądać się obrzędowi Dziadów. Uroczystość odbywała się w kaplicy. Księżyc był jedynym źródłem światła.
-Pozamykać drzwi, pozasłaniać okna oraz zgasić wszystkie lampy- rozkazał Guślarz, gdy wszyscy się zgromadzili.Guślarz zaczął obrzęd. Wypowiedział magiczne słowa i zapalił garść kądzieli, gdy nagle pojawiły się małe aniołki : Józio i Rózia.
-Czego wam potrzeba?- Zapytał Guślarz
-Chcielibyśmy dwa ziarnka goryczy, ponieważ dosyć mamy słodyczy.- odpowiedziały.
Dano im je i Guślarz odpędził duszki i znów rosło w nas napięcie. Doszła północ, gdy pojawił się duch złego pana. Dochodzące odgłosy zza okna świadczyły o tym, że jest koło kaplicy. POjawił się za oknem.
-Mógłym dostać jedzenia i picia?- zapytało.
Gdy tylko dostał ptaki odrazu zabierały mu je z rąk, ponieważ wyrządził on wiele złego. Guślarz nie mogł nic na to poradzić i odpędził wszystkie duchy. Gdy zapalił święcone ziele pojawił się duch pośredni: Zosia.
-Odrzucałam miłość i niesioną mi pomoc dlatego chciałabym aby młodzieńcy przyciągnęli mnie na ziemie.- powiedziała.
Niestety GUślarz jej nie pomógł, bo nie miał takiej mocy. Odesłał ją tam skąd się zjawiła. Gdy Dziady dobiegały końca niespodziewanie pojawiła się zjawa.
-Skąd przybyłeś?- wypytywał Guślarz.
On nic nie odpowiadał tylko podążał za pasterką w żałobie.
-Kim jest ten mężczyzna?- zapytał Guślarz pasterki, lecz i ta nic nie chciała mówić.
Miałam okazję przyglądać się obrzędowi Dziadów. Uroczystość odbywała się w kaplicy. Księżyc był jedynym źródłem światła.
-Pozamykać drzwi, pozasłaniać okna oraz zgasić wszystkie lampy- rozkazał Guślarz, gdy wszyscy się zgromadzili.Guślarz zaczął obrzęd. Wypowiedział magiczne słowa i zapalił garść kądzieli, gdy nagle pojawiły się małe aniołki : Józio i Rózia.
-Czego wam potrzeba?- Zapytał Guślarz
-Chcielibyśmy dwa ziarnka goryczy, ponieważ dosyć mamy słodyczy.- odpowiedziały.
Dano im je i Guślarz odpędził duszki i znów rosło w nas napięcie. Doszła północ, gdy pojawił się duch złego pana. Dochodzące odgłosy zza okna świadczyły o tym, że jest koło kaplicy. POjawił się za oknem.
-Mógłym dostać jedzenia i picia?- zapytało.
Gdy tylko dostał ptaki odrazu zabierały mu je z rąk, ponieważ wyrządził on wiele złego. Guślarz nie mogł nic na to poradzić i odpędził wszystkie duchy. Gdy zapalił święcone ziele pojawił się duch pośredni: Zosia.
-Odrzucałam miłość i niesioną mi pomoc dlatego chciałabym aby młodzieńcy przyciągnęli mnie na ziemie.- powiedziała.
Niestety GUślarz jej nie pomógł, bo nie miał takiej mocy. Odesłał ją tam skąd się zjawiła. Gdy Dziady dobiegały końca niespodziewanie pojawiła się zjawa.
-Skąd przybyłeś?- wypytywał Guślarz.
On nic nie odpowiadał tylko podążał za pasterką w żałobie.
-Kim jest ten mężczyzna?- zapytał Guślarz pasterki, lecz i ta nic nie chciała mówić.
Myślę, że może być :)