u twojej babci na strychu mieszkał zaczarowany nietoperz opowiedz o przygodzie jaka dzieńki niemu przeżyłeś minimum 15 zdań
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Kilka lat temu, spotkała mnie niesamowita historia. Sprzątałem wtedy z babcią na strychu w jej domu, aby sprzedac parę niepotrzebnych rzeczy. Ja, przeglądałem wszystkie szuflady, a babcia robiła porządek w dużej szafie. Nagle uslyszałem pisk babci. Kiedy do niej pobiegłem ujrzałem w górnym rogu szafy coś zwisającego. To coś było małe i czarne, ale bałem się tedo dotknąc, lecz widocznie pisk babci obudził go. Zwisający głową w dół potwór szybko oprzytomniał i wyleciał z szafy. Był to nietoperz.
O dziwo, nie bał się nas. Usiadł na jednej z komód i obserwował nas. Kiedy babcia doszła do siebie, postanowiła zrobic sobie herbatę, a więc zostałem na strychu sam z nietoperzem.
Miałem wielką ochotę go pogłaskac, ale bałem się chyba bardziej jego, niż on mnie. W końcu przełamałem strach i ruszyłem w jego strone. Dopiero po chwili zobaczyłem, że nietoperz nie jest zwykłym nietoperzem. Był on koloru granatowego i miał na nóżkach dwie, stare, żółte skarpetki. Dziwne, że akurat były w jego rozmiarze, ale nie wpadłem na to na początku. Ostatecznie podszedłem do nietoperza i dotknąłem jego czubka głowy. O dziwo, spodobało mu się. Zaczął się do mnie łasic i chciał abym go głaskał więc robiłem posłusznie dalej swoje. Po kilkuminutowym pieszczeniu zwierzaka, rozłożył skrzydła, obkrążył cały strych i usiadł na moim ramieniu. Czułem się jak pirat z papugą, ale miałem nietoperza. Doszedłem do wniosku, że to będzie moje nowe zwierzątko domowe. Zszedłem powoli ze schodów tak, aby nietoperz nie spadł.
Nazwałem go Albin. Tak mijały kolejne dni mojej przyjaźni z Albinem. Nie mieszkał on już na strychu mojej babci, lecz w moim pokoju. Karmiłem go, dbałem o niego i chyba nawet mnie polubił, ale pewnego razu coś mnie zaniepokoiło.
Albin ze swojego granatowego ubarwienia, zmienił barwę na bordową. Czemu? Nie miałem pojęcia. Chciałem isc z nim do weterynarza, ale babcia powiedziała mi, że weterynarz na pewno mu nie pomoże, bo Albin nie jest zwykłym nietoperzem. Można pomyślec - jak to, czyli jest niezwykły? Tak też zapytałem babcię, a ona zaczęła opowiadac mi legendę o pokoleniu zmiennobarwnych nietoperzy. Bardzo mnie to zaciekawiło i dowiedziałem się, że prawdopodobnie mój Albin jest jednynym zyjącym nietoperzem zmiennobarwnym, który posiada wielką moc, a mianowicie potrafi przenosic ludzi w miejsce, w którym dana osoba chciałbaby teraz byc. To coś niesamowitego - pomyślałem.
Na następny dzień, głaskając Albina, nieustannie myślałem o moim ulubionym kraju - Francji. Nigdy tam nie byłem, bo rodziców nie było stac na taką wycieczkę. Bujałem w obłokach, kedy nagle poczułem zimny dreszcz, a zielone ściany mojego pokoju zaczęły wirowac mi przed oczami. Obudziłem się po 2 minutach stojąc na paryskiej ulicy z nietoperzem na ramieniu. Od razu poznałem, że to Paryż, bo tak wiele o nim czytałem i marzyłem... Byłem w szoku. Pozytywnym oraz negatywnym. Moje marzenie się spełniło, ale jak wrócę do domu? Poszedłem na kompromis. Obszedłem kilka ulic i wydałem pieniądze, które miałem w kieszeni na kartkę pocztową. Następnie zacząłem głaskac ponownie Albina i myślałem o powocie do domu. Zimny dreszcz. Paryż zawirował i znów stałem na miękkim dywanie w moim pokoju. To było niesamowite przeżycie.
Ja i Albin jesteśmy bardzo ze sobą związani. Dbam o niego, a w zamian on, w wolnych chwilach odwiedza ze mną miejsca o których nawet nie śniłem. Co prawda, są to krótkie wycieczki, ale przeżyc nie brakuje.
Zdaję sobie sprawe, że kiedyś będę musiał pożegnac się z Albinem, ale nie chcę teraz o tym myślec, bo przenosimy się zaraz do Londynu! Czesc!