Trzeba zrobić mi parafrazę tego:
O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja,
jakże piękna!
Oczy twe jak gołębice
za twoją zasłoną2.
Włosy twe jak stado kóz
falujące na górach Gileadu.
Zęby twe jak stado owiec strzyżonych,
gdy wychodzą z kąpieli:
każda z nich ma bliźniaczą,
nie brak żadnej.
Jak wstążeczka purpury wargi twe
i usta twe pełne wdzięku.
Jak okrawek granatu3 skroń3 twoja
za twoją zasłoną3.
Szyja twoja jak wieża Dawida,
warownie zbudowana;
tysiąc tarcz na niej zawieszono,
wszystką broń walecznych4.
Piersi twe jak dwoje koźląt,
bliźniąt gazeli,
co pasą się pośród lilii.
Nim wiatr wieczorny powieje
i znikną cienie,
pójdę ku górze mirry,
ku pagórkowi kadzidła.
Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja,
i nie ma w tobie skazy.
Ja śpię, lecz serce me czuwa:
Cicho! Oto miły mój puka!
«Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja,
gołąbko moja, ty moja nieskalana,
bo pełna rosy ma głowa
i kędziory me - kropli nocy».
«Suknię z siebie zdjęłam,
mam więc znów ją wkładać?
Stopy umyłam,
mam więc znów je brudzić?»3
Ukochany mój przez otwór włożył rękę swą,
a serce me zadrżało z jego powodu.
Wstałam, aby otworzyć miłemu memu,
a z rąk mych kapała mirra,
z palców mych mirra drogocenna4
- na uchwyt zasuwy4.
Otworzyłam ukochanemu memu,
lecz ukochany mój już odszedł i znikł;
życie mię odeszło, iż się oddalił5.
Szukałam go, lecz nie znalazłam,
wołałam go, lecz nie odpowiedział.
Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto,
zbili i poranili mnie,
płaszcz mój zdarli ze mnie
strażnicy murów6.
Zaklinam was, córki jerozolimskie:
jeśli umiłowanego mego znajdziecie,
cóż mu oznajmicie?
Że chora jestem z miłości.
z pośród waszych odpowiedzi wybiorę najlepszą!
bardzo piękna.
"Oczy twe jak gołębice
za twoją zasłoną"
Twoje bujne włosy
falujące na wietrze
Twoje piękne zęby
nieskazitelnie białe
wszystkie obok siebie
żadnego z nich nie brakuje
Twoje purpurowe wargi
i usta pełne wdzięku.
"Jak okrawek granatu skroń twoja
za twoją zasłoną."
Twoja piękna szyja
mocna jak wieża
"tysiąc tarcz na niej zawieszono,
wszystką broń walecznych."
Twoje piersi
niczym bliźnięta
Zanim wiatr wieczorny powieje
i znikną cienie,
Pójdę do góry
mirry,
do pagórka kadzidła.
Cała jesteś piękna ,moja przyjaciółko ,
bez skazy
Śpię, lecz sercem czekam na ciebie:
Cicho! mój ukochany puka
«Otwórz , siostro moja, przyjaciółko moja,
"bo pełna rosy ma głowa
i kędziory me - kropli nocy»."
«Suknię zdjęłam,
więc po co znowu ją wkładać?
Stopy umyłam,
więc po co mam je brudzić?
Moj ukochany włożył przez otwór swoją rękę
zaczęłam się o niego bać
Wstałam, żeby otworzyć mojemu ukochanemu
a z rąk mych kapała mirra drogocenna,
- na uchwyt zasuwy.
Otworzyłam mojemu ukochanemu,
jednak mój ukochany już odszedł
przeraziłam się, że się oddalił ode mnie
Szukałam go, lecz nie znalazłam,
wołałam go, lecz nie odpowiedział.
Spotkali mnie strażnicy, którzy pełnią straż w mieście,
uderzyli mnie i zranili,
zdarli ze mnie ubranie
strażnicy z murów.
Proszę was, kobiety jerozolimskie:
jeżeli odnajdziecie mojego ukochanego
co mu powiecie?
Że jestem chora z miłości.
zrobiłem parafrazę, ale to co jest w cudzysłowach, zostawiłem niezmienione, bo nie wiedziałem jak to zmienić.
pozdro ;)