Treść zadania w załączniku. Na pytania od 1-9 trzeba odpowiedzieć na podstawie tekstu w pdf-ie
Zadanie musi być zrobione dokładnie, szczegółowo.
Z góry dziękuje za pomoc.
teMOPytanie 1. Więźniowie najczęściej zapadali na świerzb, chorobę wrzodową, mieli gorączkę. Ich ciała pokrywały rany, przez co łatwo było też o zakażenie. W złym stanie były też ich mięśnie – niedożywione i zmuszane do pracy ponad siły (rozmasowywali je przed wybiórką). Pytanie 2. Więźniowie kradli kartofle w łupinach przeznaczone dla kur. "Kupowali" też jedzenie wyniesione z sortowni bagaży tzw. Kanady (nazywanej z racji dobrobytu jaki w niej panował), łapali gęsi i przyrządzali je wieczorami (tu dzielili się z kapo). Ci więźniowie, którzy mieli dostęp do jedzenia (na przykład pracujący w sadzie) wynosili je z miejsca pracy i przynosili do obozu, gdzie wymieniali je za inne towary bądź dodatkową zupę. Pytanie 3. Beker wcześniej był dozorcą w obozie dla Żydów w Poznaniu, surowo karał za wszelkie odstępstwa od regulaminu, a szczególnie za kradzież żywności. Za to przywiązywał do tzw. słupka z wykręconymi rękami, ale też skazywał na śmierć. Własnego syna skazał na śmierć przez powieszenie za kradzież chleba.
Pytanie 4.
Beker głosił pogląd, że w obozie nie panuje głód, bo głód jest wtedy kiedy człowiek gotów jest zabić i zjeść drugiego człowieka, żeby przeżyć. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że warunki panujące uważa za dobre, a cała sytuacja w jakiej się znalazł nie wywiera na nim większego wrażenia. Podkreśla, że sam przeżył prawdziwy głód – taki gdzie człowiek staje się jedynie potencjalnym pożywieniem dla innych. Jednak chętnie bierze i łapczywie zjada dodatkowy talerz zupy kiedy Tadek mu oddaje swój. Nie jest konsekwentny w tym co mówi i robi – chce wydawać się „twardzielem”.
Pytanie 5. Wybiórka polegała na tym, że przeznaczano najsłabszych i najmniej użytecznych więźniów na śmierć. Więźniowie, żeby wyglądać na zdrowszych i silniejszych - opatrywali i czyścili sobie rany, aby wydawały się mniejsze i czyste, pozbywali się bandaży, masowali mięśnie, spryskiwali się wodą, aby zdrowiej i bardziej świeżo wyglądać i przez to uniknąć śmierci. Nie wszyscy więźniowie się starali - niektórzy z rezygnacją czekali na wyrok śmierci, nie chcieli już walczyć. Pytanie 6. Każde komando dostawało jedzenie (w opisie zupę z nieświeżych, zdrewniałych pokrzyw przygotowaną na margarynie) w kotłach różnej wielkości, zdarzało się, że to komando, które przyszło wczesniej zabierało większy kocioł, kobietom nie robiono tak - dostawały swoje kotły, aby nie było „grandy”. Do tej sytuacji odnoszą się słowa"Dziś ja jutro ty...". Kto pierwszy – ten korzysta, bo jego komando zje więcej, a na pewo jest większa szansa na dokładkę. Najwięcej, bo 2 miski gęstej zupy (z dna) dostawali z zasady brygadziści. Jedzenie było wydawane, nie można było brać samemu, miski z wlaną 'zupą' pomiędzy siedzących 'po turecku' więźniów roznosili funkcyjni - między innymi Tadek.
Pytanie 7.
Zastosowanie zasady „Oko za oko” w tekście możemy odnaleźć w rozmowie Tadka z Beckerem, podczas której okazuje się, że syn Beckera kazał zabić ojca za tych wszystkich, których on w Poznaniu skazał na różne kary. Motyw ten pojawia się też w rozmowie z Grekiem, który z nadzieją mówi, że po wojnie wszyscy Niemcy pójdą do krematoriów, i zginą tak jak teraz sami zabijają w nich przedstawicieli innych narodów.
Pytanie 8. Dolewki rozdzielał kapo, który więźniów obserwował cały dzień. Ten który według niego zasłużył – wskazywany był chochlą. Dostawali je ci którzy byli zdrowsi, silniejsi i lepiej pracowali. W ten sposób nie marnował dodatkowego jedzenia dla tych, których niedługo czekała śmierć – podczas wybiórki kierowano ich na śmierć.
Pytanie 9.
Podczas posiłku więźniowie najpierw ustawiali się w rzędach i grupach, a następnie siadali na placyku w rzędach po pięciu, na ziemi, ze skrzyżowanymi nogami („po turecku”), wyprostowani i z rękami wzdłuż tułowia. Funkcyjni (jak Tadek) roznosili zupę która nalewał kapo stojący przy kotle. Podczas obiadu więźniowie nie mogli rozmawiać. Po skończonym posiłku od razu musieli oddać menażkę, jeżeli tego nie zrobili – narażali się na pobicie i skopanie przez kapo. Wtedy też mogli dopiero położyć się opierając na kolanach tego, który siedział z tyłu, musieli jednak zachować szyk, bo w przeciwnym razie byli bici. Kiedy się położyli – pozwalano im na krótką drzemkę, podczas której sen był czujny i 'ciężki', ale dawał chwilowy odpoczynek.
Więźniowie najczęściej zapadali na świerzb, chorobę wrzodową, mieli gorączkę. Ich ciała pokrywały rany, przez co łatwo było też o zakażenie. W złym stanie były też ich mięśnie – niedożywione i zmuszane do pracy ponad siły (rozmasowywali je przed wybiórką).
Pytanie 2.
Więźniowie kradli kartofle w łupinach przeznaczone dla kur. "Kupowali" też jedzenie wyniesione z sortowni bagaży tzw. Kanady (nazywanej z racji dobrobytu jaki w niej panował), łapali gęsi i przyrządzali je wieczorami (tu dzielili się z kapo). Ci więźniowie, którzy mieli dostęp do jedzenia (na przykład pracujący w sadzie) wynosili je z miejsca pracy i przynosili do obozu, gdzie wymieniali je za inne towary bądź dodatkową zupę.
Pytanie 3.
Beker wcześniej był dozorcą w obozie dla Żydów w Poznaniu, surowo karał za wszelkie odstępstwa od regulaminu, a szczególnie za kradzież żywności. Za to przywiązywał do tzw. słupka z wykręconymi rękami, ale też skazywał na śmierć. Własnego syna skazał na śmierć przez powieszenie za kradzież chleba.
Pytanie 4.
Beker głosił pogląd, że w obozie nie panuje głód, bo głód jest wtedy kiedy człowiek gotów jest zabić i zjeść drugiego człowieka, żeby przeżyć. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że warunki panujące uważa za dobre, a cała sytuacja w jakiej się znalazł nie wywiera na nim większego wrażenia. Podkreśla, że sam przeżył prawdziwy głód – taki gdzie człowiek staje się jedynie potencjalnym pożywieniem dla innych. Jednak chętnie bierze i łapczywie zjada dodatkowy talerz zupy kiedy Tadek mu oddaje swój. Nie jest konsekwentny w tym co mówi i robi – chce wydawać się „twardzielem”.
Pytanie 5.
Wybiórka polegała na tym, że przeznaczano najsłabszych i najmniej użytecznych więźniów na śmierć. Więźniowie, żeby wyglądać na zdrowszych i silniejszych - opatrywali i czyścili sobie rany, aby wydawały się mniejsze i czyste, pozbywali się bandaży, masowali mięśnie, spryskiwali się wodą, aby zdrowiej i bardziej świeżo wyglądać i przez to uniknąć śmierci. Nie wszyscy więźniowie się starali - niektórzy z rezygnacją czekali na wyrok śmierci, nie chcieli już walczyć.
Pytanie 6.
Każde komando dostawało jedzenie (w opisie zupę z nieświeżych, zdrewniałych pokrzyw przygotowaną na margarynie) w kotłach różnej wielkości, zdarzało się, że to komando, które przyszło wczesniej zabierało większy kocioł, kobietom nie robiono tak - dostawały swoje kotły, aby nie było „grandy”. Do tej sytuacji odnoszą się słowa"Dziś ja jutro ty...". Kto pierwszy – ten korzysta, bo jego komando zje więcej, a na pewo jest większa szansa na dokładkę. Najwięcej, bo 2 miski gęstej zupy (z dna) dostawali z zasady brygadziści. Jedzenie było wydawane, nie można było brać samemu, miski z wlaną 'zupą' pomiędzy siedzących 'po turecku' więźniów roznosili funkcyjni - między innymi Tadek.
Pytanie 7.
Zastosowanie zasady „Oko za oko” w tekście możemy odnaleźć w rozmowie Tadka z Beckerem, podczas której okazuje się, że syn Beckera kazał zabić ojca za tych wszystkich, których on w Poznaniu skazał na różne kary. Motyw ten pojawia się też w rozmowie z Grekiem, który z nadzieją mówi, że po wojnie wszyscy Niemcy pójdą do krematoriów, i zginą tak jak teraz sami zabijają w nich przedstawicieli innych narodów.
Pytanie 8.
Dolewki rozdzielał kapo, który więźniów obserwował cały dzień. Ten który według niego zasłużył – wskazywany był chochlą. Dostawali je ci którzy byli zdrowsi, silniejsi i lepiej pracowali. W ten sposób nie marnował dodatkowego jedzenia dla tych, których niedługo czekała śmierć – podczas wybiórki kierowano ich na śmierć.
Pytanie 9.
Podczas posiłku więźniowie najpierw ustawiali się w rzędach i grupach, a następnie siadali na placyku w rzędach po pięciu, na ziemi, ze skrzyżowanymi nogami („po turecku”), wyprostowani i z rękami wzdłuż tułowia. Funkcyjni (jak Tadek) roznosili zupę która nalewał kapo stojący przy kotle. Podczas obiadu więźniowie nie mogli rozmawiać. Po skończonym posiłku od razu musieli oddać menażkę, jeżeli tego nie zrobili – narażali się na pobicie i skopanie przez kapo. Wtedy też mogli dopiero położyć się opierając na kolanach tego, który siedział z tyłu, musieli jednak zachować szyk, bo w przeciwnym razie byli bici. Kiedy się położyli – pozwalano im na krótką drzemkę, podczas której sen był czujny i 'ciężki', ale dawał chwilowy odpoczynek.