Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, licz widać można żyć bez powietrza!
Listy
Do pieca, miłosny zeszycie! Co pieca, listy - stos cały! A żeście z ognia powstały, więc w ogień się obrócicie!
Ogród
Gdy wiosna zaświta, Jest w ogrodzie raz ciemniej, raz jaśniej. Wciąż coś zakwita, przekwita. Wczoraj kwitło moje serce. Dziś jaśmin.
Ślepa
Ślepa jestem. Oślepiona majem. Nic nie wiem, prócz że pachną bzy. I ustami tylko poznaję, Żeś ty nie ty....
Miłość
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie. Patrzysz w okno i smutek masz w oku... Przecież mnie kochasz nad życie? Sam mówiłeś przeszłego roku...
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym. Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków... Przecież ja jestem niebem i światem? Sam mówiłeś przeszłego roku...
Łzy
Podaj mi płaszcz - - - deszcze pada... koniec z pogodą, niestety... To nie deszcz? nie, to łzy spadły z jakiejś odległej planety...
Zadaniem jest:
Napisz opowiadanie oparte na historii, którą złożyłeś z wierszy Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Możesz zastosować dialogi i wykorzystać fragmenty utworów. Nadaj opowiadaniu tytuł.
Mijają miesiące. Czas strasznie mi się dłuży. Wyglądam ciągle przez okno i wyczekuje mojego ukochanego. Pewnego dnia powiedział, że musi wyjechać na miesiąc w pogoni za pieniędzmi i że wróci niebawem. Minęła jesień, zima, zaczynała się wiosna. Pisał do mnie listy, że wszystko idzie po jego myśli, ale ostatnio nawet ich nie dostaję. Spytałam się go kiedy wróci, czy wszystko u niego dobrze, odpowiedział że musimy się rozstać i nic do mnie nie czuję. Natychmiast spaliłam list od niego, nie mogłam uwierzyć w to co napisał. Uszczypnęłam się i poczułam ból, tak to prawda, odszedł ode mnie, a w sercu została pustka. Wiosna witała mnie całym swoim urokiem, lecz ja nie byłam w stanie się cieszyć. Rana na moim sercu goiła się od miesiąca, lecz ciągle bolała i krwawiła. Rok temu wiosną go poznałam. Gdy go ujrzałam moje serce zaczęło się radować, uczucia rozkwitły. Spędziliśmy razem cała wiosnę i lato, z radości chodziłam nad ziemią. Pod koniec lata oznajmił, że musi wyjechać do Ameryki i następnego dnia już go nie było. Pisał listy, obiecywał że wróci niebawem, planowaliśmy wspólne życie. Moje serce nie rozkwitało wraz z kwiatami, tak jak rok temu. Chyba nigdy o nim nie zapomnę. Było lato. Rok wcześniej wierzyłam, że moje życie się odmieni, czułam się kochana i byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi. Ciągle mam nadzieję, że ten list to była jakaś pomyłka i zaraz moja miłość do mnie powróci. Obiecywał takie piękne rzeczy, że w przyszłym roku już będziemy razem do końca życia. Byliśmy wspaniałą parą, chociaż ja uważam że nadal jesteśmy. Jego uczucia nie mogły zmienić się z dnia na dzień. Był czuły i wrażliwy, nigdy nie poznałam takiego chłopaka. dziś mija rok odkąd napisał że to koniec. Chyba nareszcie zrozumiałam, że nie ma sensu na niego czekać. Serce nie boli już tak bardzo, ale łzy płyną z moich oczu jak górskie strumyczki. Łkam nad swoim losem. Może szczęście i miłość kiedyś znowu do mnie powrócą. Przecież każdy zasługuję na te uczucia.
Mijają miesiące. Czas strasznie mi się dłuży. Wyglądam ciągle przez okno i wyczekuje mojego ukochanego.
Pewnego dnia powiedział, że musi wyjechać na miesiąc w pogoni za pieniędzmi i że wróci niebawem. Minęła jesień, zima, zaczynała się wiosna. Pisał do mnie listy, że wszystko idzie po jego myśli, ale ostatnio nawet ich nie dostaję. Spytałam się go kiedy wróci, czy wszystko u niego dobrze, odpowiedział że musimy się rozstać i nic do mnie nie czuję. Natychmiast spaliłam list od niego, nie mogłam uwierzyć w to co napisał. Uszczypnęłam się i poczułam ból, tak to prawda, odszedł ode mnie, a w sercu została pustka.
Wiosna witała mnie całym swoim urokiem, lecz ja nie byłam w stanie się cieszyć. Rana na moim sercu goiła się od miesiąca, lecz ciągle bolała i krwawiła. Rok temu wiosną go poznałam. Gdy go ujrzałam moje serce zaczęło się radować, uczucia rozkwitły. Spędziliśmy razem cała wiosnę i lato, z radości chodziłam nad ziemią. Pod koniec lata oznajmił, że musi wyjechać do Ameryki i następnego dnia już go nie było. Pisał listy, obiecywał że wróci niebawem, planowaliśmy wspólne życie. Moje serce nie rozkwitało wraz z kwiatami, tak jak rok temu. Chyba nigdy o nim nie zapomnę.
Było lato. Rok wcześniej wierzyłam, że moje życie się odmieni, czułam się kochana i byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi. Ciągle mam nadzieję, że ten list to była jakaś pomyłka i zaraz moja miłość do mnie powróci. Obiecywał takie piękne rzeczy, że w przyszłym roku już będziemy razem do końca życia. Byliśmy wspaniałą parą, chociaż ja uważam że nadal jesteśmy. Jego uczucia nie mogły zmienić się z dnia na dzień. Był czuły i wrażliwy, nigdy nie poznałam takiego chłopaka.
dziś mija rok odkąd napisał że to koniec. Chyba nareszcie zrozumiałam, że nie ma sensu na niego czekać. Serce nie boli już tak bardzo, ale łzy płyną z moich oczu jak górskie strumyczki. Łkam nad swoim losem.
Może szczęście i miłość kiedyś znowu do mnie powrócą. Przecież każdy zasługuję na te uczucia.