To wydarzyło się w starym opuszczonym domu.Napisz opowiadanie !! z elementami opisu miejsca i uczuć.
Bardzo prosżę o pomoc :)Dziękuje ...
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia zostałem sam w domu . Rodzice pojechali na zakupy .W tym czasie bawiłem sie moimi samochodami i grałm w gry komputerowe .
Czas leciał szybko . Gry znudziły mi sie wiec postanowiłem że zaprosze do Siebie mojego kolege Bartka . Przyszedł po 15 minutach. Przyniósł nowe gry komputerowe . Powoli zaczynało sie robic ciemno . Nie zauważyliśmy tego i dalej sie bawiliśmy . W pewnym momencie Bartek wpadł na pomysł aby przejechac sie gdzieś dalej niż zazwyczaj . Zadzwoniłem do mamy , Bartek też i zapytaliśmy sie czy możemy jechac rowerami na boisko . Mama sie zgodziła . My zamiast pojechac na boisko pojechaliśmy w nieznane nam miejsce . Nagle zerwałą sie wichura . Obok drogi był opuszczony dom . Weszliśmy tam , lecz sie wachaliśmy. Bartek z nudow chodził po całym domu . Po 5minutach Ktos mnie zawołał . Myślałem że to Bartek i poszedłem na góre . Stał tam jakiś meżczyzna . Miał czarne , długie włosy . Był ubrany na czarno . Przestraszyłem sie , ale po chwili pomyślałem że bartek przebrał sie za tego meżczyzne . Gdy meżczyzna sie zbliżał do mnie Bartek krzyknął "MACIEK UCIEKAJ! SZYBKO!" Wtedy wszystko zrozumiałem że to nie on . Gdy wybiegliśmy z domu nasi rodzice biegli w naszą strone. Musieli nas śledzic . Moja mama zadzwoniła na policje . Wszystko sie wyjasniło .
Gdy odwieźliśmy Bartka mama była bardzo zdenerwowana na mnie że ją okłamałem. Wyjaśniliśmy Sobie wszystko i znów jest tak jak dawniej .
W naszej miejscowości na ulicy Grodzkiej 23 stoi stary opuszczony dom. Kiedy idę do szkoły przechodzę obok niego.
Za każdym razem słyszę dziwne odgłosy. Zaczynam biec, bo strasznie się boję. Jednak kiedy nadeszły wakacje, razem z moją przyjaciółką Izą, odważyłyśmy się do niego wejść. Nie wiedziałyśmy co nas czeka. Na pierwszy rzut oka nie wydawał się straszny, ale po otworzeniu pierwszych z lewej strony dzrzwi, oniemiałyśmy. Pokój był jak świeżo wyremontowany. W kominku palił się ogień, a na małym stoliku stał kubek z gorącą jeszcze herbatą. Nagle drzwi zamknęły się. Poczułam czyiś oddech na karku. Strasznie się przeraziłam, więc chwyciłam za rękę Ize i wybiegłyśmy z pokoju. Próbowałam otworzyć drzwi wejściowe ale nic z tego nie wyszło.
Iza otworzyła następne drzwi. Było tam bardzo dużo starych zdjęć. Osoby na nich to dawni mieszkańcy tego domu. Na jednym z nich pisało: Na zawsze razem. Odłożyłam je na miejsce, ale gdy się odwróciłam Izy już nie było w pokoju. Wybiegłam szybko na korytarz. Postanowiłam ją jak najszybciej znaleźć i uciec z tego domu. Weszłam po schodach na górę. Usłyszałam skrzypiące drzwi. Odwróciłam się i ujrzałam otwarte drzwi. W pomieszczeniu tym były lustrzane ściany. Nie widziałam jednak swojego odbicia. Uciekłam i zobaczyłam zapłakaną Izę. Opowiedziała mi co się z nią stało, ale ja jej nie uwierzyłam. Chciałam tylko jak najszybciej wyjść z tamtąd. Po zejściu na dół znów podjęłam próbę otworzenia drzwi ale te ani drgnęły. Na końcu korytarza znalazłyśmy drzwi od tarasu. Przez nie uciekłyśmy.
Opowiedziałyśmy nasze przygody moim rodzicom. Oni nam nie wierzyli. Poszli tam i nie wrócili.
Nie mam pomysłu na zakończenie. Ale ogólnie myślę, że pomogłam :)