Chciałabym wam opowiedzieć moją historię, która zdarzyła się pewnego dnia w popołudnie. To było wspaniałe letnie popołudnie. Słońce świeciło na niebie, ptaki śpiewały, na drzewach dojrzewały różne owoce, a kwiaty dawały piękny zapach. Lubię takie dni, które są ciepłe. Tego dnia siedząc w swoim pokoju pomyślałam o tym, aby na dworze rozłożyć namiot i basen. Kiedy było mi gorąco - pływałam w basenie, kiedy już nie cgciałam przebywać w basenie - leżałam w namiocie, w cieniu i czytałam książkę. W pewnym momencie bardzo zachciało mi się pić. Poszłam do kuchni i wzięłam szklanke z sokiem. Pomyślałam także, aby wziąć małą, podręczną poduszkę. Niestety w pokoju nie mogłam jej znaleźć. Poszłam na strych i znalazłam ją. Jednak zanim ją znalazłam, natknęłam się na jakieś duże pudło. Zajżałam do niego. W pudle były różne, czarnobiałe zdjęcia, staroświeckie stroje. Natychmiast pobiegłam do mamy, aby spytać się jej kto jest na tych zdjęciach, a rakże czyje są te stroje. Moja mama nie wiedziała nic na ten temat. Następnie zapytałam się o to samo moją prababcię. Ta oznajmiła mi, że na tych zdjęciach jest ona jak była mała, a te stroje to są jej dawne stroje. Nie wiedziałam co powiedzieć... Zniosłam wszystkie zdjęcia mojej prababci na dwór i zamiast czytać książkę, oglądałam w namiocie zdjęcia. To było ciekawe oraz wspaniałe popołudnie!
0 votes Thanks 0
hazar96
Tego dnia czuło się w powietrzu radosną atmosferę. Nie można jej było co prawda dotknąć, ale była wyczuwalna. To była upalna sobota, piąty dzień sierpnia. Długo nie mogłam się zorientować, dlaczego wszyscy są dla mnie tak uprzejmi i mili, ponieważ miałam za mało lat, aby pamiętać, że są to moje urodziny. Dopiero moja rodzina mnie w tym uświadomiła. Moja mama powiedziała, że dzisiaj wybieramy się do wesołego miasteczka w Chorzowie. Po śniadaniu zaczął się rozgardiasz związany z wyjściem, ale koniec końców, 30 minut później wsiedliśmy wszyscy wsiedliśmy do samochodu. Jakąś godzinę później byliśmy już na miejscu. Odebrało mi mowę na widok tych wszystkich karuzel, domów, pomieszczeń oraz licznych atrakcji, które na mnie czekały. Był to jeden z najwspanialszych prezentów jakie mogłam dostać. Po paru godzinach, mama oznajmiła, że to nie koniec atrakcji i zabrała nas na basen, gdzie również świetnie się bawiliśmy. Nasza podróż zakończyła się w cukierni, gdzie całą rodziną zjedliśmy pyszne ciastka. Wracając do domu pomyślałam, że to było naprawdę wspaniałe popołudnie.
Chciałabym wam opowiedzieć moją historię, która zdarzyła się pewnego dnia w popołudnie. To było wspaniałe letnie popołudnie. Słońce świeciło na niebie, ptaki śpiewały, na drzewach dojrzewały różne owoce, a kwiaty dawały piękny zapach.
Lubię takie dni, które są ciepłe. Tego dnia siedząc w swoim pokoju pomyślałam o tym, aby na dworze rozłożyć namiot i basen. Kiedy było mi gorąco - pływałam w basenie, kiedy już nie cgciałam przebywać w basenie - leżałam w namiocie, w cieniu i czytałam książkę. W pewnym momencie bardzo zachciało mi się pić. Poszłam do kuchni i wzięłam szklanke z sokiem. Pomyślałam także, aby wziąć małą, podręczną poduszkę. Niestety w pokoju nie mogłam jej znaleźć. Poszłam na strych i znalazłam ją. Jednak zanim ją znalazłam, natknęłam się na jakieś duże pudło. Zajżałam do niego. W pudle były różne, czarnobiałe zdjęcia, staroświeckie stroje. Natychmiast pobiegłam do mamy, aby spytać się jej kto jest na tych zdjęciach, a rakże czyje są te stroje. Moja mama nie wiedziała nic na ten temat. Następnie zapytałam się o to samo moją prababcię. Ta oznajmiła mi, że na tych zdjęciach jest ona jak była mała, a te stroje to są jej dawne stroje. Nie wiedziałam co powiedzieć...
Zniosłam wszystkie zdjęcia mojej prababci na dwór i zamiast czytać książkę, oglądałam w namiocie zdjęcia. To było ciekawe oraz wspaniałe popołudnie!