Pewnego słonecznego dnia wraz z kolegami pojechałem nad jezioro. Zabraliśmy ze sobą piłkę plażową. Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Najpierw postanowiliśmy się rozgrzać, rozciągnąć i zagrać w siatkówkę na plaży. Wybraliśmy dwie drużyny i zaczęliśmy grać. Po dziesięciu minutach znudziła nam się gra i postanowiliśmy zorganizować zawody pływackie. Ustawiliśmy się na pomoście. Wielu ludzi przyszło, aby nam kibicować. Po chwili Piotrek krzyknął START i skoczyliśmy do wody. Miałem dość siły i byłem przekonany, że mam szanse na pierwsze miejsce. Zostało 100 metrów do METY. Płynąłem z całych sił. I po chwili byłem pierwszy. 'Chura' krzyczał tłum na mostku. Gdy wszedłem na pomost przybyli ludzie oraz zawodnicy podnieśli mnie i podrzucali. Później zostałem udekorowany złotym medalem.
Pewnego słonecznego dnia wraz z kolegami pojechałem nad jezioro. Zabraliśmy ze sobą piłkę plażową. Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Najpierw postanowiliśmy się rozgrzać, rozciągnąć i zagrać w siatkówkę na plaży. Wybraliśmy dwie drużyny i zaczęliśmy grać. Po dziesięciu minutach znudziła nam się gra i postanowiliśmy zorganizować zawody pływackie. Ustawiliśmy się na pomoście. Wielu ludzi przyszło, aby nam kibicować. Po chwili Piotrek krzyknął START i skoczyliśmy do wody. Miałem dość siły i byłem przekonany, że mam szanse na pierwsze miejsce. Zostało 100 metrów do METY. Płynąłem z całych sił. I po chwili byłem pierwszy. 'Chura' krzyczał tłum na mostku. Gdy wszedłem na pomost przybyli ludzie oraz zawodnicy podnieśli mnie i podrzucali. Później zostałem udekorowany złotym medalem.
Chciałbym przeżywać więcej takich chwil.
Liczę na Najj.