"to był ciężki dzień..."-opowiadanie z elementami przeżyć wewnętrzynch(dotyczące szkoły) emocje,uczucia proszę o szybką pomoc z góry thx
naszaklasa18
To był ciężki dzień w szkole. Mieliśmy aż 9 lekcji. I niestety cztery tych których najbardziej nienawidzę. Matematyka.Nie mogłem wytrzymać tego wiecznego pisania cyfr, znaków. To było nieznośne. Ale po tych lekcjach miałem jeszcze dwugodzinne koło matematyczne. Pomyślałem sobie ,, chyba od tych nerwów wybuchnę". Ale jakoś wytrzymałem. Po powrocie do domu okazało się, że mama załatwiła korepetytatora z matematyki. Nie odrabiając lekcji i nie jedząc obiadu wyszedłem z domu. Poszedłem do kolegi Wojtka, który był bardzo dobry z tego przemiotu. Pomógł mi i wytłumaczył mi wszystko, czego nie rozumiałem. Podziękowałem mu i spokojny wróciłem do domu. Mama się o mnie bardzo niepokoiła i wezwała policję, aby mnie poszukiwali. Byłem bardzo zdenerwowany. Gdy poszedłem spać pomyślałem sobie ,,TO BYŁ CIĘŻKI DZIEŃ"
Pewnego dnia pani od języka polskiego zapowiedziala test z całego dzialu. Byłam przerazona, bo ja wogole nic sie nie uczylam i nie chcialam chodzic do szkoly. W piatek byla wywiadowka. Moja mama jak zwykle musiala sie dowiedziec czy w najblizszym czasie sa jakies sprawdziany. Moja wychowaczyni poinformowala moja mame, ze za dwa tygodnie bedzie test z jezyka polskiego. W domu dostałam lanie od taty , poniewaz nie uczylam sie i za kare dostalam szlaban na komputer, oraz telewizor. To bylo cos strasznego. Caly miesiac bez telewizora ? O nie. Tata powiedzial ze szlaban "zniknie" jezeli naucze sie pozadnie na test. To po prostu byly meki Tantala. Bylam przerazona. I tak wiedzialam, ze sie nie naucze, ale musialam oklamac rodzicow, ze sie naucze. Z tym kłamstwem strasznie się czułam . Godzinami przesiadywalam w pokoju niby się ucząc , ale przez ten czas pisalam sms-y z moim chlopakiem, bo wtedy zostala mi jedynie komorka. 2 tygodnia szybko minely. Nadszedl test, ktorego strasznie sie balam. W domu zaczęłam symulowac chorobę , ale to bylo na nic. Rodzice i tak poslali mnie do szkoly. A zeby miec pewnosc ,ze znejde sie w niej, podwieźli mnie pod samą szkole , ktorej tak bardzo nienawidzilam. Wkrótce nadszedl czas testu. Ciarki "latały" mi po plecach. Co najgorsze pani porobila grupy i kazdy mial inne przyklady. Ściągi poszly na marne. Bylam bardzo zestresowana. Przed lekcją posmarowałam sie najjaśniejszym pudrem aby polonistka zobaczyla jaka jestem blada i wyslala mnie do pielegniarki. I tak sie stalo. Pani zaniepokoila sie moim wyrazem twarzy. Wyslala mnie do pielegniarki, ktora stwierdzila ze nic mi nie jest. Nauczycielka byla na mnie wsiekla. W domu dostalam straszne lanie. Dostalam miesięczny szlaban na komputer, telewizor, oraz spotkania z kolezankami. To był ciężki dzień. Od tego czasu zaczęłam się uczyć. Rodzice byli ze mnie zadowoleni, a ja sama dostalawalam lepsze oceny.
Pewnego dnia pani od języka polskiego zapowiedziala test z całego dzialu. Byłam przerazona, bo ja wogole nic sie nie uczylam i nie chcialam chodzic do szkoly.
W piatek byla wywiadowka. Moja mama jak zwykle musiala sie dowiedziec czy w najblizszym czasie sa jakies sprawdziany. Moja wychowaczyni poinformowala moja mame, ze za dwa tygodnie bedzie test z jezyka polskiego. W domu dostałam lanie od taty , poniewaz nie uczylam sie i za kare dostalam szlaban na komputer, oraz telewizor. To bylo cos strasznego. Caly miesiac bez telewizora ? O nie. Tata powiedzial ze szlaban "zniknie" jezeli naucze sie pozadnie na test. To po prostu byly meki Tantala. Bylam przerazona. I tak wiedzialam, ze sie nie naucze, ale musialam oklamac rodzicow, ze sie naucze. Z tym kłamstwem strasznie się czułam . Godzinami przesiadywalam w pokoju niby się ucząc , ale przez ten czas pisalam sms-y z moim chlopakiem, bo wtedy zostala mi jedynie komorka. 2 tygodnia szybko minely. Nadszedl test, ktorego strasznie sie balam. W domu zaczęłam symulowac chorobę , ale to bylo na nic. Rodzice i tak poslali mnie do szkoly. A zeby miec pewnosc ,ze znejde sie w niej, podwieźli mnie pod samą szkole , ktorej tak bardzo nienawidzilam. Wkrótce nadszedl czas testu. Ciarki "latały" mi po plecach. Co najgorsze pani porobila grupy i kazdy mial inne przyklady. Ściągi poszly na marne. Bylam bardzo zestresowana. Przed lekcją posmarowałam sie najjaśniejszym pudrem aby polonistka zobaczyla jaka jestem blada i wyslala mnie do pielegniarki. I tak sie stalo. Pani zaniepokoila sie moim wyrazem twarzy. Wyslala mnie do pielegniarki, ktora stwierdzila ze nic mi nie jest. Nauczycielka byla na mnie wsiekla. W domu dostalam straszne lanie. Dostalam miesięczny szlaban na komputer, telewizor, oraz spotkania z kolezankami. To był ciężki dzień.
Od tego czasu zaczęłam się uczyć. Rodzice byli ze mnie zadowoleni, a ja sama dostalawalam lepsze oceny.