Temat:Szkola moj drogi dom.Akapity wstep rozwiniecie zakonczenie.Conajmiej 2 ony. Prosze o szybkie rozwiazanie z gory dzieki
basika Wybór szkoły wiąże się z wieloma ważnymi wyborami. W końcu spędzamy tam prawie połowę swojego życia. Wybór szkoły? Trudne doświadczenie. Sama w tym roku musiałam wybrać liceum - szkołę, dzięki której mogę spełnić swoje marzenia. Szkołę, która da mi wiele możliwości. Miejsce, gdzie poznam nowych ludzi. Miejsce, które, jakby nie było, będzie moim drugim domem.
Pamiętam jak dokładnie 4 lipca tego roku dostałam wiadomość Piłsudski- moja wymarzona szkoła!!! Jejku, w moim serduszku panowało takie szczęście, jak nigdy wcześniej z powodu szkoły. Teraz pytanie - gdzie poszła moja była klasa? Byłam z nią zżyta, w końcu przez trzy lata trochę się razem przeżyło. Poprzez niezwykłe gg dowiedziałam się - każdy ma inną szkołę. Czułam smutek… Mama i Maciek pocieszali, że poznam nowych ludzi, zdobędę przyjaciół, ale mi było tak jakoś smutno - jako jedyna z klasy szłam do tej szkoły. Ponad 30 nowych, nieznanych ludzi… Ale były wakacje i zapomniałam o tym, że się bałam aż do 1 września. Szłam do szkoły ponad godzinę, a powinnam 20 minut. Myślałam o tym, jak było kiedyś - jak szłam z przyjaciółmi z podstawówki do gimnazjum, jak było zajebiście przez te 3 lata, a tu nikogo nie znam. Pomyłka! Jak tylko weszłam do szkoły podeszła do mnie Justyna i jakoś tak razem zostałyśmy. Mimo, że ona była z innej klasy, razem słuchałyśmy przemówienia pani dyrektor i "szukałyśmy" wzrokiem naszej nieznanej klasy. Pani profesor wyszła poza salę i szukała 1 a, więc musiałyśmy się rozdzielić (ale obiecałyśmy sobie, że będziemy czekać w klasie po zakończeniu). Pani profesor okazałą się przesympatyczną, miłą osobą. Wiedziałam, że ją polubię. Klasa na pierwszy rzut oka wydała się całkiem miła… Fajni chłopcy (Maćku, i tak Cię kocham) no i dziewczyny takie "normalne ". Poznałam Dianę i Agnieszkę i jakoś już razem się trzymałyśmy. Po kilku dniach doszła do naszej paczki Ewa i w takim komplecie pojechałyśmy na zieloną szkołę.
Zapowiadało się całkiem miło, w dodatku Justynka też jechała. Jednym słowem wycieczka była zajebista, a najlepsze były nasze imprezki. Oczywiście były "zakochania" i pierwsze łzy, ale ja trzymałam się całkiem całkiem, bo jak wiecie - jest Maciuś, a w dodatku telefon całkiem sprawnie tam działał). Wróciliśmy z wycieczki bardzo zintegrowani... Te 5 dni spowodowało, że z ludźmi, których kompletnie nie znałam poczułam się jak z rodziną, jakbym ich znała całą wieczność. Prawdę mówiąc, dziś mija miesiąc od naszego pierwszego spotkania, a znamy się w 33 osoby jak rodzina. Piszę tego arta, by podziękować mojej nowej klasie za to, jaka jest. Dziękuję za to, że się lubimy i za to, że nie czuję się wśród was obco...
Nowa szkoła - nowi przyjaciele. Nie bój się, że idąc samemu do szkoły będziesz czuł się samotny - tak wcale nie musi być i ja to wiem. Jest wręcz przeciwnie - każdy, chce poznać kogoś nowego, kogoś, kto polubi go za to, jaki jest i nie będzie znał całkowicie i dokładnie twojej przeszłości. Pamiętaj, szkoła - jaka jest każdy wie, ale tam spędzasz połowę swojego życia i warto zrobić wszystko, aby to był Twój drugi dom.
Moja szkoła dzięki moim nowym przyjaciołom jest moim domem, bo mam tam swoją "nową rodzinę”
Wybór szkoły wiąże się z wieloma ważnymi wyborami. W końcu spędzamy tam prawie połowę swojego życia. Wybór szkoły? Trudne doświadczenie. Sama w tym roku musiałam wybrać liceum - szkołę, dzięki której mogę spełnić swoje marzenia. Szkołę, która da mi wiele możliwości. Miejsce, gdzie poznam nowych ludzi. Miejsce, które, jakby nie było, będzie moim drugim domem.
Pamiętam jak dokładnie 4 lipca tego roku dostałam wiadomość Piłsudski- moja wymarzona szkoła!!! Jejku, w moim serduszku panowało takie szczęście, jak nigdy wcześniej z powodu szkoły. Teraz pytanie - gdzie poszła moja była klasa? Byłam z nią zżyta, w końcu przez trzy lata trochę się razem przeżyło. Poprzez niezwykłe gg dowiedziałam się - każdy ma inną szkołę. Czułam smutek… Mama i Maciek pocieszali, że poznam nowych ludzi, zdobędę przyjaciół, ale mi było tak jakoś smutno - jako jedyna z klasy szłam do tej szkoły. Ponad 30 nowych, nieznanych ludzi… Ale były wakacje i zapomniałam o tym, że się bałam aż do 1 września. Szłam do szkoły ponad godzinę, a powinnam 20 minut. Myślałam o tym, jak było kiedyś - jak szłam z przyjaciółmi z podstawówki do gimnazjum, jak było zajebiście przez te 3 lata, a tu nikogo nie znam. Pomyłka! Jak tylko weszłam do szkoły podeszła do mnie Justyna i jakoś tak razem zostałyśmy. Mimo, że ona była z innej klasy, razem słuchałyśmy przemówienia pani dyrektor i "szukałyśmy" wzrokiem naszej nieznanej klasy. Pani profesor wyszła poza salę i szukała 1 a, więc musiałyśmy się rozdzielić (ale obiecałyśmy sobie, że będziemy czekać w klasie po zakończeniu). Pani profesor okazałą się przesympatyczną, miłą osobą. Wiedziałam, że ją polubię. Klasa na pierwszy rzut oka wydała się całkiem miła… Fajni chłopcy (Maćku, i tak Cię kocham) no i dziewczyny takie "normalne ". Poznałam Dianę i Agnieszkę i jakoś już razem się trzymałyśmy. Po kilku dniach doszła do naszej paczki Ewa i w takim komplecie pojechałyśmy na zieloną szkołę.
Zapowiadało się całkiem miło, w dodatku Justynka też jechała. Jednym słowem wycieczka była zajebista, a najlepsze były nasze imprezki. Oczywiście były "zakochania" i pierwsze łzy, ale ja trzymałam się całkiem całkiem, bo jak wiecie - jest Maciuś, a w dodatku telefon całkiem sprawnie tam działał). Wróciliśmy z wycieczki bardzo zintegrowani... Te 5 dni spowodowało, że z ludźmi, których kompletnie nie znałam poczułam się jak z rodziną, jakbym ich znała całą wieczność. Prawdę mówiąc, dziś mija miesiąc od naszego pierwszego spotkania, a znamy się w 33 osoby jak rodzina. Piszę tego arta, by podziękować mojej nowej klasie za to, jaka jest. Dziękuję za to, że się lubimy i za to, że nie czuję się wśród was obco...
Nowa szkoła - nowi przyjaciele. Nie bój się, że idąc samemu do szkoły będziesz czuł się samotny - tak wcale nie musi być i ja to wiem. Jest wręcz przeciwnie - każdy, chce poznać kogoś nowego, kogoś, kto polubi go za to, jaki jest i nie będzie znał całkowicie i dokładnie twojej przeszłości. Pamiętaj, szkoła - jaka jest każdy wie, ale tam spędzasz połowę swojego życia i warto zrobić wszystko, aby to był Twój drugi dom.
Moja szkoła dzięki moim nowym przyjaciołom jest moim domem, bo mam tam swoją "nową rodzinę”
nie wiem czy to jest dobrze :(