Popraw błędy w dyktandzie. (Są tu 4 błędy ortograficzne oraz 6 interpunkcyjnych)
Żółwia Grzegorza znużyło życie w małym ogrodzie, więc pewnego postanowił wyruszyć w daleką podróż. O zmierzchu, kiedy pożegnał się ze swoimi sąsiadami wyruszył na dworzec. Bagaże bardzo mu ciążyły, ale nie przyznawał się do zmęczenia. Szedł i biegł przez wiele godzin. Wiatr na pożegnanie, tak żałośnie gwizdał w zaroślach, że żółwiowi zakręciła się w oku łza wzruszenia. Zastanawiał się, czy miejsce do, którego podąża, na pewno okaże się przyjazne. Dręczyły go wątpliwości lecz się nie zatrzymywał. Był już bardzo daleko od domu, więc powrót nie miałby sensu. Coraz wolniej stawiał kroki, poniewarz czuł się już nieco zmęczony. Wtedy, ku swemu zdziwieniu, spotkał znajomego ślimaka, który zaoferował mu swoją pomoc. Natychmiast przyspieszyli, aby zdążyć na pociąg. Mineło kilka godzin, lecz dworca wciąż nie było widać. Przyjaciele zatrzymali się. Usiedli na trawie, a żółw wyjął dla każdego po batoniku. Właśnie zachwycali się ich smakiem, kiedy nadszedł zając. Ze zdziwieniem zapytał ich, dlaczego siedzą z waliskami na końcu ogrodu żółwia? Strapiony żółw obraził się na cały świat, który stroi sobie żarty z małych zwierząt.
Znalazłam niektóre , ale nie wiem co dalej ;/ (tekst jest ze wszystkimi błędami)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Żółwia Grzegorza znużyło życie w małym ogrodzie, więc pewnego postanowił wyruszyć w daleką podróż. O zmierzchu, kiedy pożegnał się ze swoimi sąsiadami wyruszył na dworzec. Bagaże bardzo mu ciążyły, ale nie przyznawał się do zmęczenia. Szedł i biegł przez wiele godzin. Wiatr na pożegnanie, tak żałośnie gwizdał w zaroślach, że żółwiowi zakręciła się w oku łza wzruszenia. Zastanawiał się, czy miejsce do którego podąża, na pewno okaże się przyjazne. Dręczyły go wątpliwości lecz się nie zatrzymywał. Był już bardzo daleko od domu, więc powrót nie miałby sensu. Coraz wolniej stawiał kroki, ponieważ czuł się już nieco zmęczony. Wtedy, ku swemu zdziwieniu, spotkał znajomego ślimaka, który zaoferował mu swoją pomoc. Natychmiast przyśpieszyli, aby zdążyć na pociąg. Minęło kilka godzin, lecz dworca wciąż nie było widać. Przyjaciele zatrzymali się. Usiedli na trawie, a żółw wyjął dla każdego po batoniku. Właśnie zachwycali się ich smakiem, kiedy nadszedł zając. Ze zdziwieniem zapytał ich, dlaczego siedzą z walizkami na końcu ogrodu żółwia? Strapiony żółw obraził się na cały świat, który stroi sobie żarty z małych zwierząt.
interpunkcja, to nie dla mnie, ale coś tam poprawiłam ;p