Obiektywnie na to patrząc: był winny, wszak zdradził dziewczynę i poddał się nowemu zjawisku.
O winie przesądza również to, że był świadomy kary - dziewczyna go uprzedziła o konsekwencjach złamania przysięgi.
Można oczywiście poszukać okoliczności łagodzących: był ciekawy, jednak wahał się, nie od razu poszedł w toń, był rozgoryczony odmową zdradzenia tożsamości i nagłym odejściem ukochanej…
Są to jednak tylko, jak wspomniałam, okoliczności łagodzące, sama wina pozostaje bezsprzeczna – uległ pokusie i zdradził.
Obiektywnie na to patrząc: był winny, wszak zdradził dziewczynę i poddał się nowemu zjawisku.
O winie przesądza również to, że był świadomy kary - dziewczyna go uprzedziła o konsekwencjach złamania przysięgi.
Można oczywiście poszukać okoliczności łagodzących: był ciekawy, jednak wahał się, nie od razu poszedł w toń, był rozgoryczony odmową zdradzenia tożsamości i nagłym odejściem ukochanej…
Są to jednak tylko, jak wspomniałam, okoliczności łagodzące, sama wina pozostaje bezsprzeczna – uległ pokusie i zdradził.