“Jest to sztuka mająca na Kaszubach długą tradycję. Początek dały jej klasztory: żukowskich norbertanek i żarnowieckich benedyktynek. Zakonnice z obu klasztorów słynęły jako mistrzynie haftu o specyficznej, nie spotykanej gdzie indziej ornamentacji. Sztuka zakonnic przekraczała powoli obręb murów klasztornych. Z Żukowa, po latach nauki w przyklasztornej szkole, uwoziły ją do swych domów szlachcianki, pracę zakonnic próbowały też naśladować dziewczęta obu wsi. A w drodze haftu do ludu następowała jego metamorfoza. Jedwab i szych zastępowły nici farbowane w domu, pastelowe barwy, o niezliczonej ilości odcieni, przemieniały się w kolory żywe i twarde, wyszukane, zawiłe wzory nabierały surowego piękna i prostoty. Haft rozkwitał jak kwiaty na łąkach i w lasach kaszubskich, stając się nierozłączną cząstką życia ludzi, ozdobą stroju i wnętrza chëczy.”
“Jest to sztuka mająca na Kaszubach długą tradycję. Początek dały jej klasztory: żukowskich norbertanek i żarnowieckich benedyktynek. Zakonnice z obu klasztorów słynęły jako mistrzynie haftu o specyficznej, nie spotykanej gdzie indziej ornamentacji. Sztuka zakonnic przekraczała powoli obręb murów klasztornych. Z Żukowa, po latach nauki w przyklasztornej szkole, uwoziły ją do swych domów szlachcianki, pracę zakonnic próbowały też naśladować dziewczęta obu wsi. A w drodze haftu do ludu następowała jego metamorfoza. Jedwab i szych zastępowły nici farbowane w domu, pastelowe barwy, o niezliczonej ilości odcieni, przemieniały się w kolory żywe i twarde, wyszukane, zawiłe wzory nabierały surowego piękna i prostoty. Haft rozkwitał jak kwiaty na łąkach i w lasach kaszubskich, stając się nierozłączną cząstką życia ludzi, ozdobą stroju i wnętrza chëczy.”